Wcześniej w 15 meczach Piast stracił tylko 11 bramek. Zapewne dotknął go kryzys, jaki nie omija żadnej drużyny ekstraklasy. Na szczęście świadkami porażki ze Śląskiem było tylko 4 tysiące ludzi. Tyle przychodzi na mecze mistrza Polski. Niska temperatura nie ma nic do tego. Na pierwszy mecz w sezonie po zdobyciu tytułu przyszło tylko o pół tysiąca więcej.
I wcale nie jest to niechlubny rekord. W niedzielę świadkami zwycięstwa Rakowa nad Jagiellonią było niewiele ponad 2 tysiące ludzi. Większość musiała odbyć podróż z Częstochowy do Bełchatowa, gdyż w Częstochowie nie ma stadionu odpowiadającego ekstraklasowym normom.
Dwa sezony temu w podobnej sytuacji była Sandecja Nowy Sącz, która w roli gospodarza występowała w Niecieczy. I źle to się dla klubu skończyło. Sandecja wprawdzie była w ekstraklasie, ale Nowy Sącz jej nie doświadczył. Raków daje sobie radę coraz lepiej, więc jeśli prezydent miasta dotrzyma obietnicy modernizacji stadionu, to może w przyszłym sezonie zespół będzie grał w swoim mieście.
Drugi beniaminek – ŁKS – wyróżnia się kadrą, w której większość stanowią młodzi Polacy. Na razie zajmuje miejsce spadkowe, ale potrafi robić niespodzianki. W niedzielę pokonał faworyta – Cracovię, niezwyciężoną od czterech kolejek.
Po serii spotkań bez porażki Wisła Płock wpadła w dołek. Porażka z Lechem w Płocku 0:2 to czwarty mecz z kolei, w którym wiślacy nie zdobyli kompletu punktów.