Od kiedy w lipcu trenerem Leicester został Claudio Ranieri, Lisy z drużyny broniącej się przed spadkiem stały się postrachem ligi. Tylko jedna porażka – z Arsenalem we wrześniu – sprawiła, że po 13 kolejkach są liderem Premiership (poprzednio otwierały tabelę w 2000 roku). Najbliższe tygodnie pokażą ich prawdziwą siłę. W grudniu zmierzą się kolejno z Chelsea, Evertonem, Liverpoolem i Manchesterem City.
Kibice Leicester nie mieliby nic przeciwko temu, gdyby sobotni mecz z United przyniósł tyle emocji, co poprzednie starcie na King Power Stadium. We wrześniu ubiegłego roku. Czerwone Diabły do 62. minuty wygrywały 3:1, uległy jednak gospodarzom 3:5. Pierwszy raz w ponad 20-letniej historii Premier League zdarzyło się, by roztrwoniły dwubramkowe prowadzenie i przegrały.
Zawodnikiem spotkania wybrano wówczas Jamiego Vardy'ego, dziś reprezentanta Anglii i głównego kandydata do tytułu króla strzelców (13 bramek). Trafia od dziesięciu meczów, w sobotę może pobić rekord Ruuda van Nistelrooya z 2003 r. – Życzę mu tego, ale pod warunkiem, że MU zwycięży – żartuje Holender, były snajper zespołu z Old Trafford.
28-letni Vardy to zjawisko, nowy Rickie Lambert angielskiego futbolu. Jeszcze parę lat temu grę w piłkę łączył z pracą na pełen etat w fabryce włókna węglowego. Mało brakowało, a nie zostałby piłkarzem. Odrzucony przez klub swojego dzieciństwa, Sheffield Wednesday, zrobił sobie kilkumiesięczną przerwę. Do Leicester przeszedł w 2012 roku, za milion euro z Fleetwood Town (V liga). To najdroższy transfer zawodnika spoza ligi profesjonalnej. Dwa lata wcześniej występujący w siódmej lidze Halifax Town kupił go za jedyne 800 funtów.
– Sekret mojej skuteczności? Dokładna analiza obrony przeciwnika i regularna krioterapia – tłumaczy. Rywali nękał nawet z elektroniczną obrożą na nodze. Za pobicie dwóch chłopaków, którzy mieli naśmiewać się z jego głuchoniemego kolegi, dostał przed ośmioma laty półroczny wyrok. Gdy drużyna grała na wyjeździe, bywało, że schodził z boiska po godzinie, wsiadał w samochód i pędził do domu, by zdążyć odmeldować się na komendzie. Dziś problemy ma nieco inne. Licząc, że dostanie powołanie do kadry na Euro 2016, przełożył termin swojego ślubu.