Trzy szlagiery, trzy różne historie. Borussia pierwszy raz od dwóch lat wygrała z Bayernem (1:0) w Bundeslidze. Real po jeszcze dłuższej przerwie rozbił w derbach Madrytu Atletico (3:0) dzięki hat trickowi Cristiano Ronaldo. I tylko po meczu na Old Trafford (1:1) nikt nie może być w pełni zadowolony, bo Manchester wypuścił zwycięstwo, a Arsene Wenger, choć jego Arsenal wyrwał punkt w samej końcówce, znów nie pokonał Jose Mourinho.
Spotkanie w Dortmundzie zapowiadane było jako strzelecki pojedynek Pierre'a-Emericka Aubameyanga z Robertem Lewandowskim, ale polski napastnik już na początku, w starciu z Markiem Bartrą, doznał kontuzji kostki i musiał walczyć przede wszystkim z bólem.
Borussia zaskoczyła Bayern, grając w innym ustawieniu – z trzema stoperami, Łukaszem Piszczkiem na prawym skrzydle i Adrianem Ramosem jako partnerem Aubameyanga w ataku. Piszczek zasłużył na wysokie oceny, przyłożył nogę do zwycięstwa gospodarzy, podając piłkę w pole karne do Mario Goetzego, który zaliczył asystę przy trafieniu Aubameyanga.
– Zagraliśmy trochę w stylu Atletico. Dużo biegaliśmy i dobrze się broniliśmy – cieszył się dyrektor BVB Michael Zorc. Borussia traci do Bayernu już tylko trzy punkty. Pierwsza w tym sezonie ligowa porażka kosztowała mistrzów Niemiec prowadzenie w tabeli, sensacyjnym liderem został RB Lipsk (3:2 z Bayerem Leverkusen). Czy beniaminek sponsorowany przez Red Bulla pójdzie w ślady Leicester?
Na niespodzianki nie ma co liczyć w Hiszpanii. Odzyskanie tytułu stało się obsesją Realu. Tak pewnego triumfu w derbach, i to na nazywanym twierdzą stadionie rywala, nie zakładali chyba najwięksi optymiści. Tym bardziej że Sergio Ramos nie zdążył się wyleczyć, a kontuzje wykluczyły z gry też Pepe, Toniego Kroosa, Casemiro oraz Karima Benzemę i Alvaro Moratę.