Miliony złotych w telewizyjnej grze

Ogłoszono już, że przez dwa lata ligę pokazywać będą nc+ oraz TVP. Tymczasem publiczny nadawca obniżył ofertę, stawiając umowę pod znakiem zapytania.

Publikacja: 07.11.2018 18:12

Miliony złotych w telewizyjnej grze

Foto: Adobe Stock

W czwartek ma dojść do pierwszej próby przełamania impasu w kwestii nowego kontraktu między dwoma stacjami a spółką składającą się z klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej – Ekstraklasą SA.

Dla przypomnienia: w październiku rozstrzygnięto przetarg na prawo do pokazywania ekstraklasy przez najbliższe dwa lata. Wygrała oferta dotychczasowego nadawcy nc+ oraz TVP. Kodowana stacja miała dalej pokazywać wszystkie mecze na swoich kanałach, ale najważniejsze spotkanie każdej kolejki – do tej pory rozgrywane w niedzielę o 18.00 – miało trafić także do telewizji publicznej. Kontrakt miał opiewać na około 250 milionów złotych rocznie – to o 100 milionów więcej niż teraz.

Ekstraklasa SA ustaliła, że tym razem sprzeda prawa nie na cztery sezony – jak dotychczas – tylko na dwa, Jako oficjalny powód podano, że sprzedaż czteroletnich praw oznaczałaby włączenie do umowy sezonu z grudniowymi mistrzostwami świata w Katarze (2022), a dziś nikt nie ma jeszcze pojęcia, jak ten sezon zostanie zorganizowany. A Polsat wraz z Eleven chciał wyłącznie czteroletniej umowy, gdyż musi poczynić zbyt duże inwestycje, aby osiągnąć zyski już po dwóch latach. I dlatego wypadł z gry.

Jednak osoby zorientowane w zakulisowych grach mówią, że grudniowe MŚ były tylko pretekstem do podyktowania takich warunków przetargu, by zwycięzca mógł być jeden. Nowy kontrakt miał być skonstruowany w następujący sposób: nc+ za swój pakiet miało zapłacić 170–180 milionów złotych, a TVP za prawo do pokazywania najważniejszego spotkania w każdej kolejce (oraz wszystkich bramek i skrótów z pozostałych meczów) miała wyłożyć 70–80 milionów (co bardziej wtajemniczeni mówią o 65). Tylko że słowo „miało" jest tu kluczowe.

Zgody na taki wydatek nie dała rada nadzorcza TVP. Z nieoficjalnych informacji można się dowiedzieć, że telewizja rządzona przez Jacka Kurskiego oferuje dziś o 15 milionów złotych mniej niż w złożonej ofercie. Ale 45 milionów nie zadowala klubów, które założyły, że nowy kontrakt opiewać będzie na 250 milionów rocznie.

O TVP nie można oczywiście mówić w oderwaniu od właściciela. Nagłe obniżenie oferty jest niespójne z tym, co PiS robi w ostatnim czasie w kwestii futbolu. Zaledwie dwa miesiące temu premier Mateusz Morawiecki mówił o 1,5 miliarda złotych na polską piłkę, które miał wydać Totalizator Sportowy w ciągu dziesięciu lat. Jednocześnie w lidze pojawiła się nowa spółka Skarbu Państwa jako sponsor – PKO BP.

Klubom bardzo zależy na tym, by liga trafiła do nadawcy otwartego. Dzięki temu wielokrotnie zwiększą swoje zasięgi. Inaczej negocjuje się z ewentualnym sponsorem, mówiąc, że jego logo obejrzą 2 miliony telewidzów, a inaczej, zapewniając o 200 tysiącach w telewizji płatnej.

Podczas dzisiejszego spotkania Ekstraklasa SA ma się dowiedzieć, jakie jest stanowisko TVP. Scenariuszy może być kilka. W najbardziej optymistycznej wersji dojdzie do porozumienia (tu też jest kilka wariantów, chociażby taki, że TVP zostaje przy swojej niższej propozycji, ale równolegle liga zyskuje kolejnego sponsora – spółkę Skarbu Państwa). W najbardziej pesymistycznej strony się nie dogadają i przetarg zostanie rozpisany na nowo. Tym razem jednak już w wersji czteroletniej. Ekstraklasa SA chciałaby sprawę zamknąć do końca roku, ale niewykluczone, że negocjacje się przeciągną.

Piłka nożna
Zmarł mistrz świata z Niemiec. Grał w słynnym "meczu na wodzie" z Polską
Piłka nożna
Juventus Turyn szuka trenera. Massimiliano Allegri może stracić pracę
Piłka nożna
Ewa Pajor jak Robert Lewandowski. Polka będzie drugą najdroższą piłkarką świata
Piłka nożna
Barcelona bliska wyeliminowania PSG z Ligi Mistrzów. Wystarczy w rewanżu nie przegrać
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny złamał nos i przeszedł operację. Kiedy wróci do gry?