Hiszpania zapowiada wojnę z reklamą hazardu w sporcie

Hiszpanie zapowiadają wojnę z reklamą hazardu w sporcie. Chcą traktować branżę bukmacherską tak samo jak tytoniową.

Aktualizacja: 05.11.2020 19:55 Publikacja: 05.11.2020 18:37

Siedem klubów z hiszpańskiej ekstraklasy sponsorowanych jest przez bukmacherów, w tym Sevilla i Vale

Siedem klubów z hiszpańskiej ekstraklasy sponsorowanych jest przez bukmacherów, w tym Sevilla i Valencia (na zdjęciu)

Foto: AFP

Nowe przepisy to kwestia czasu. Minister ds. konsumentów Alberto Garzón wysłał już do klubów piłkarskich list z przyjacielską radą, by niezwłocznie pochyliły się nad umowami sponsorskimi z bukmacherami, bo te od kolejnego sezonu będą zakazane. To żadna niespodzianka, bo rząd obostrzeniami groził już wiosną. Tymczasowo wprowadził je nawet jednym z antykoronawirusowych dekretów.

Garzón ministerialną tekę dostał w styczniu, kiedy lewicowy premier Pedro Sánchez w bólach formował swój drugi gabinet. Kompetencje jego ministerstwa są szerokie, bo obejmują nie tylko ochronę praw konsumentów, ale także regulację, nadzór oraz kontrolę nad branżą gier i zakładów wzajemnych.

35-letni minister nie próżnował i już po kilku tygodniach urzędowania wytoczył ciężkie działa, bo jego partia w trakcie kampanii wyborczej obiecywała chronić młodych przed uzależnieniem od hazardu.

– Przepisy muszą być podobne do tych dotyczących tytoniu. Nie regulujemy rynku sprzedaży tekstyliów, tylko pochylamy się nad sektorem, który ma istotny wpływ na zdrowie publiczne – deklarował Garzón.

Odsetek młodych (18–25 lat), którzy uprawiają hazard, wzrósł w Hiszpanii w ciągu ostatnich czterech lat z 29 do 40 proc. To dane, obok których lewicowy rząd nie zamierza przejść obojętnie. Dyrekcja Generalna ds. Regulacji Hazardu (DGOJ) już kilkanaście miesięcy temu uznała związane z nim problemy za zaburzenie psychiczne.

Hiszpanie w 2018 roku wydali na zakłady wzajemne w internecie 17,8 miliarda dolarów, czyli blisko trzy razy więcej niż cztery lata wcześniej. – Nasze miasta mają więcej punktów bukmacherskich niż przestrzeni zielonych. Lockdown tylko pogorszył sytuację, bo pierwsze były otwarte, a drugie nie – mówi Garzón. – Reklamy firm hazardowych zalały media oraz nasze życie. Jako politycy musimy odpowiedzieć na społeczny alarm, który powstał w ostatnich latach, i chronić narażonych.

Garzón chce ograniczyć telewizyjną promocję hazardu do czterogodzinnego okienka od pierwszej do piątej w nocy, a także zakazać firmom bukmacherskim sponsorowania klubów oraz obecności ich nazw na koszulkach i w nazwach stadionów. Reklamy znikną też z mediów społecznościowych. Angażowanie byłych i obecnych sportowców do udziału w kampaniach będzie w Hiszpanii zakazane.

Jak zwykle w polityce – nie brakuje hipokryzji. Restrykcje nie dotkną bowiem narodowych loterii: ONCE i SELAE. Reklamy pierwszej będą dostępne w godzinach, kiedy mogą je obejrzeć nieletni. Druga prowadzi kampanię, w której przekonuje, że udział w loterii może odmienić życie.

Bukmacherzy są głównymi sponsorami siedmiu z dwudziestu klubów La Liga. To Valencia, Deportivo Alavés, Cádiz, Granada, Real Betis, Sevilla i Levante. Globalnym partnerem Barcelony jest 1XBet, a Real Madryt współpracuje z Codere. To hiszpański gigant, którego akcje od początku roku straciły ponad połowę wartości.

Pieniądz rządzi, ale nie wszędzie. Władze Realu Sociedad w 2018 roku zapytały swoich fanów, czy klub powinien podpisać umowę sponsorską z firmą bukmacherską. Kibice powiedzieli „nie".

Pandemia była dla wielu hiszpańskich klubów ciosem w podbrzusze. Prezes Josep Bartomeu jeszcze rok temu chwalił się, że Barcelona jako pierwsza w świecie futbolu przekroczyła granicę miliarda euro rocznego przychodu. Dziś klub znajduje się na krawędzi bankructwa, a tymczasowe władze proszą piłkarzy o zgodę na obniżkę pensji.

Garzón podkreśla, że mniejsze kluby nie mogą narzekać, bo kilka lat temu to rząd wyciągnął do nich rękę, interweniując przy negocjacji praw do transmisji telewizyjnych. Kiedyś ligowcy sprzedawali je indywidualnie, dzięki czemu blisko połowę tortu zgarniały Real i Barcelona. Dziś prawami telewizyjnymi hiszpańskie kluby handlują wspólnie.

Przepisy usuwające bukmacherów ze stadionów wejdą w życie na mocy Dekretu Królewskiego ws. Reklamy, którego treść zaakceptowała już Rada Ministrów. Prezes La Liga Javier Tebas ostrzega, że zakaz będzie kosztował kluby 90 milionów euro, chciałby przedłużenia okresu przejściowego do trzech lat.

Firma Jdigital, która reprezentuje 80 proc. licencjonowanych hiszpańskich firm hazardowych, ostrzega, że nowe przepisy przyniosą rozwój czarnego rynku. Branża bukmacherska wynosi też na sztandary badania naukowców z madryckiego Uniwersytetu Karola III. Wynika z nich, że choć 84,9 proc. Hiszpanów miało do czynienia z hazardem, to tylko 0,3 proc. ma z nim problem.

Garzón napisał list do klubów La Liga, bo wie, że futbol to rynek, na którym bukmacherzy rozpychają się wyjątkowo chętnie. Minister liczy, że ścieżką wyznaczoną przez Hiszpanów pójdą kolejne kraje. Reklam hazardu zakazały Albania, Kosowo, Mołdawia, Łotwa i Azerbejdżan, podobny ruch rozważają Belgowie. Częściowe ograniczenia istnieją w niemal wszystkich europejskich krajach.

Niemcy nie pozwalają reklamować bukmacherów podczas transmisji sportowych. Włosi – podobnie jak Hiszpanie – spod generalnego zakazu wyłączyli narodowe loterie. Polskie restrykcje dotyczą przede wszystkim kasyn, gier karcianych i automatów. Aktualne kursy zakładów „na żywo" można natomiast zobaczyć na banerach podczas spotkań PKO BP Ekstraklasy.

Star-Typ-Sport (STS) sponsoruje piłkarską reprezentację Polski i buduje wizerunek firmy odpowiedzialnej społecznie dzięki fundacji Sport Twoją Szansą. „Fortuna" kilka lat temu podpisała kontrakt z Legią Warszawa, w sześciu kolejnych klubach bukmacherzy to sponsorzy strategiczni, czyli obecni na koszulkach.

Betclic wspiera polską siatkówkę, Polskie Zakłady Bukmacherskie (PZBuk) – koszykówkę, a jednym z partnerów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA) jest TOTALBet. Bukmacherzy do kampanii reklamowych angażują nie tylko sportowców, ale i sportowych dziennikarzy.

Legalnie w Polsce działa 17 licencjonowanych bukmacherów. Rynek ocenia się na 7 mld zł.

Nowe przepisy to kwestia czasu. Minister ds. konsumentów Alberto Garzón wysłał już do klubów piłkarskich list z przyjacielską radą, by niezwłocznie pochyliły się nad umowami sponsorskimi z bukmacherami, bo te od kolejnego sezonu będą zakazane. To żadna niespodzianka, bo rząd obostrzeniami groził już wiosną. Tymczasowo wprowadził je nawet jednym z antykoronawirusowych dekretów.

Garzón ministerialną tekę dostał w styczniu, kiedy lewicowy premier Pedro Sánchez w bólach formował swój drugi gabinet. Kompetencje jego ministerstwa są szerokie, bo obejmują nie tylko ochronę praw konsumentów, ale także regulację, nadzór oraz kontrolę nad branżą gier i zakładów wzajemnych.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne