Kamil Jóźwiak to jedyna nowa twarz wśród powołanych przez selekcjonera. Młody skrzydłowy Lecha dołączy do kolegów dopiero w Jerozolimie, gdyż 15 listopada wystąpi w wyjazdowym meczu młodzieżówki Czesława Michniewicza z Bułgarią.
Dorosła kadra ma już zapewniony awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, ale nie oznacza to, że dwa ostatnie grupowe spotkania będą pozbawione stawki, a co za tym idzie – emocji. Reprezentacja wciąż walczy o pierwsze miejsce w grupie, a zwycięzcy eliminacji zostaną przydzieleni do pierwszego koszyka i z niego będą losowani 30 listopada w Bukareszcie.
Sama gala może zresztą bardziej przypominać układankę – wiadomo bowiem, że gospodarze muszą grać u siebie. Na tę chwilę pewne już jest, że Rosja zagra w grupie B (Sankt Petersburg – Kopenhaga), Włochy w grupie A (Rzym – Baku), a Hiszpania w grupie E (Bilbao – Dublin). Pozostali przedstawiciele miast-gospodarzy dostaną się na Euro w następnej (ostatniej) kolejce. Na tę chwilę tylko Azerbejdżan stracił już definitywnie szansę awansu, na krawędzi odpadnięcia jest Rumunia. Poprzez eliminacje nie awansuje z pewnością Szkocja, ale zawodnicy Steve'a Clarke'a mają jeszcze otwartą drogę przez baraże Ligi Narodów.
Jak wiele znaczy rozstawienie podczas eliminacji, polscy piłkarze wiedzą doskonale. Z pierwszego koszyka byliśmy losowani przed mundialem 2018 – co akurat nie skończyło się dobrze – ale także przed kończącymi się właśnie eliminacjami Euro 2020. I trzeba przyznać, że tu łaskawość losu biało-czerwoni umieli wykorzystać, bez problemów zapewnili sobie udział w turnieju.
Brzęczek nie będzie eksperymentował – powołani są wszyscy najlepsi zawodnicy, z kapitanem Robertem Lewandowskim na czele. Napastnik Bayernu szuka co prawda terminu na przeprowadzenie zabiegu przepukliny pachwinowej, ale nie wchodzi ponoć w grę, by miał zrezygnować z meczów kadry. Lewandowski jest zresztą w tak dobrej formie, że bez sensu byłoby go teraz zatrzymywać.