Szlagier w czasach kryzysu

Legia podejmuje w sobotę Lecha. Kiedyś to byłby hit, ale początku tego sezonu oba kluby do udanych nie zaliczą.

Aktualizacja: 17.10.2019 20:51 Publikacja: 17.10.2019 19:07

Szlagier w czasach kryzysu

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Legia jest dziewiąta w tabeli – przegrała już cztery mecze i ma wstydliwy bilans bramkowy (13-12). Po raz ostatni była poniżej ósmego miejsca dawno temu – jesienią 2016 roku. Wówczas jednak równolegle i skutecznie walczyła o awans do Ligi Mistrzów.

Gdy jednak Besnik Hasi wykonał już zadanie nadrzędne, czyli dostał się do Champions League, wręczono mu bilet powrotny, pamiątkową paterę i grzecznie podziękowano, a sezon zaczął ratować Jacek Magiera, który zdobył mistrzostwo. Teraz słychać przy Łazienkowskiej, że pozycja Aleksandara Vukovicia jest niezagrożona niezależnie od wyniku meczu z Lechem.

W Poznaniu niewiele lepiej – można odnieść wrażenie, że oba kluby wręcz ścigają się, który bardziej spektakularnie się wywróci i nabije sobie większego guza. Lech jest na piątym miejscu, przegrał już trzy mecze. Ale w przeciwieństwie do Legii, która poniosła dwie porażki z rzędu, ostatnio znajdował się raczej na fali wznoszącej.

Latem miała w Poznaniu powstać nowa drużyna skutecznie walcząca o trofea. Lech ostatnie mistrzostwo zdobył w 2015 roku, po ostatni Puchar Polski sięgnął w 2017. Pojawiła się opinia, że to drużyna, która ma w sobie gen porażki, że potrzebne jest gigantyczne wietrzenie szatni i zwolnienie tych, którzy uwili sobie przy Bułgarskiej wygodne gniazdko. I faktycznie, latem pożegnano 12 zawodników – z weteranami jak Łukasz Trałka czy Jasmin Burić na czele.

W poprzedniej kolejce Lech rozbił Wisłę Kraków 4:0, a w pierwszym składzie trener Dariusz Żuraw, obok Roberta Gumnego (21 lat) i Kamila Jóźwiaka (21), wystawił 17-letniego Jakuba Kamińskiego, 20-letniego Jakuba Modera oraz Tymoteusza Puchacza (20). Z ławki wszedł 21-letni Paweł Tomczyk, a także kolejny 17-latek, któremu nie sprzedano by legalnie piwa w osiedlowym sklepie, Filip Marchwiński. I to on ustalił wynik spotkania (4:0). Nie było to jego pierwsze trafienie w ekstraklasie – debiutancką bramkę zdobył pod koniec poprzedniego sezonu w wygranym 1:0 meczu z Legią.

W każdym innym klubie odważne wystawianie wychowanków byłoby powodem do optymizmu, tylko nie w Lechu, którego kibice mają już dość szczycenia się wyłącznie akademią oraz kolejnymi wychowankami sprzedawanymi za dobre pieniądze na Zachód.

Coraz częściej fani domagają się wymiany nie tyle piłkarzy czy trenerów, ile ludzi klubem zarządzających. Złem wcielonym dla większości stał się Piotr Rutkowski – syn właściciela. Lech nie gra w europejskich pucharach, przegrywa walkę o trofea, jakby całą uwagę i wszystkie siły skupił na akademii i wychowankach.

Analogia do Legii nasuwa się sama. Dariusz Mioduski stał się dla dużej części kibiców stołecznego klubu jedynym winnym przegranego mistrzostwa i odpadnięcia z pucharów trzeci sezon z rzędu.

Taki to szlagier ligowy w czasach kryzysu zapowiada się w Warszawie.

Tabela ekstraklasy

1. Pogoń Szczecin 11 21 14-9

2. Cracovia 11 20 17-11

3. Lechia Gdańsk 11 19 14-10

4. Wisła Płock 11 19 15-18

5. Lech Poznań 11 18 21-13

6. Śląsk Wrocław 11 18 15-11

7. Piast Gliwice 11 18 12-8

8. Jagiellonia B. 11 17 18-12

9. Legia Warszawa 11 17 13-12

10. Zagłębie Lubin 11 15 21-18

11. Górnik Zabrze 11 13 10-11

12. Raków Cz. 11 12 13-17

13. Wisła Kraków 11 11 13-15

14. Arka Gdynia 11 9 8-18

15. Korona Kielce 11 8 6-17

16. ŁKS Łódź 11 7 12-22

Piątek: Zagłębie – Pogoń (18.00, Canal+ Sport), Wisła K. – Piast (20.30, Canal+ Sport);

Sobota: Korona – Wisła P. (15.00, Canal+ Sport), Legia – Lech (17.30, Canal+ Sport, TVP 2), Jagiellonia – Cracovia (20.00, Canal+ Sport);

Niedziela: Arka – Lechia (15.00, Canal+), Górnik – ŁKS (17.30, Canal+); Poniedziałek: Raków – Śląsk (18.00, Canal+ Sport)

Legia jest dziewiąta w tabeli – przegrała już cztery mecze i ma wstydliwy bilans bramkowy (13-12). Po raz ostatni była poniżej ósmego miejsca dawno temu – jesienią 2016 roku. Wówczas jednak równolegle i skutecznie walczyła o awans do Ligi Mistrzów.

Gdy jednak Besnik Hasi wykonał już zadanie nadrzędne, czyli dostał się do Champions League, wręczono mu bilet powrotny, pamiątkową paterę i grzecznie podziękowano, a sezon zaczął ratować Jacek Magiera, który zdobył mistrzostwo. Teraz słychać przy Łazienkowskiej, że pozycja Aleksandara Vukovicia jest niezagrożona niezależnie od wyniku meczu z Lechem.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego