Polska awansowała do mistrzostw Europy

Polska jako czwarta drużyna awansowała do przyszłorocznych, rozsianych po całym kontynencie, mistrzostw Europy.

Aktualizacja: 14.10.2019 20:54 Publikacja: 14.10.2019 20:00

Polska awansowała do mistrzostw Europy

Foto: AFP

Awans ze słabej grupy był obowiązkiem, to powtarzany od dawna polski futbolowy refren. Nie chodzi o umniejszanie osiągnięcia piłkarzy, należy jednak pamiętać, że dzięki bardzo dobrej postawie za kadencji Adama Nawałki, dzięki Euro 2016 i niechęci ówczesnego selekcjonera do rozgrywania meczów towarzyskich, Biało-Czerwoni mieli wystarczająco dużo punktów w rankingu UEFA, by do tych eliminacji być losowanym z pierwszego koszyka.

W dodatku mieli szczęście – w drugim koszyku znaleźli się tacy rywale jak Niemcy, Dania, Szwecja czy Rosja, a nam los przydzielił Austrię. Z trzeciego koszyka dostaliśmy najsłabszy w zestawieniu Izrael, a uniknęliśmy chociażby Turcji, Irlandii czy Finlandii – które obecnie zajmują w swoich grupach miejsca premiowane awansem.

– Trzeba się cieszyć. Oczywiście chcielibyśmy, żeby reprezentacja wygrywała ze wszystkimi w pięknym stylu, i nie zauważamy, że świat poszedł do przodu, że nawet z tymi teoretycznie słabszymi zespołami trzeba się namęczyć. Wydaje mi się, że Jurek Brzęczek dostał dwa zadania od prezesa PZPN Zbigniewa Bońka: awansować do mistrzostw oraz odmłodzić kadrę. I to drugie zadanie wciąż realizuje – mówi były reprezentant Polski Jacek Krzynówek, uczestnik mundiali 2002 i 2006, a także Euro 2008.

Krzynówkowi wtóruje kolega z kadry na mistrzostwa świata 2006, a dziś ekspert telewizji nc+ Marcin Baszczyński. – Cieszmy się z awansu, gdyż na razie reprezentacja to jednak zlepek indywidualności, z tą największą na czele, czyli Robertem Lewandowskim.

Kadra Brzęczka straciła jak dotąd gole tylko w jednym meczu – wyjazdowym spotkaniu ze Słowenią. Była to też jedyna porażka po drodze do Euro 2020 i zarazem jedyny mecz, w którym zabrakło Kamila Glika. Nawet biorąc poprawkę na siłę rywali, siedem meczów bez straconego gola musi robić wrażenie. – Dodatkowo w eliminacjach nie grała stała czwórka w defensywie, zawodnicy w linii obrony niemal z meczu na mecz się zmieniali. Rotacja była także wśród bramkarzy i defensywnych pomocników. To dobry znak, że mimo zmian personalnych blok defensywny funkcjonował tak dobrze – ocenia Krzynówek.

Im dalej jednak od obrony, tym więcej dyskusji. W trakcie eliminacji najwięcej mówiło się o niewykorzystanym potencjale Piotra Zielińskiego. 25-letni pomocnik Napoli w poprzednich kwalifikacjach (do mundialu 2018) zaliczył sześć asyst, a w meczach towarzyskich przed mundialem dorzucił dwie bramki.

Tymczasem w tych eliminacjach stać go było na zaledwie jedną asystę – przy bramce Kamila Grosickiego w wygranym 4:0 meczu z Izraelem.

– Nie zapominajmy, że nie mówimy o młodym, wchodzącym dopiero do kadry zawodniku. Mówimy o uznanym we Włoszech 25-latku, który ma blisko 50 meczów w reprezentacji. To jest już doświadczony piłkarz. Zastanawiam się, co się z nim dzieje. Może on w meczach kadry jest aż przemotywowany? Zbytnio się spina, za dużo chce? – zastanawia się Krzynówek, po czym dodaje. – Oczywiście to rola sztabu szkoleniowego, by był odpowiednio nastrojony mentalnie.

– Piotr to ogromny talent, ale mam wrażenie, że w kadrze widzimy w najlepszym wypadku 50 procent jego możliwości. Wciąż czuję, że to jeszcze nie to, że stać go na znacznie więcej – dodaje Baszczyński, po czym stawia podobną do Krzynówka diagnozę. – Może przerasta go presja? Wiem, że to dziwnie brzmi, ale chciałbym, żeby on zaczął grać bardziej samolubnie. Widać, że potrzebne jest mu przełamanie, gol, asysta. Może to go odblokuje. W niedzielę był blisko, ale trafił w poprzeczkę.

Gdy Brzęczek obejmował kadrę w zeszłym roku, zapowiadał, że wie, co należy zrobić, aby wykorzystać potencjał Zielińskiego. Opowiadał o tym w wielu wywiadach, m.in. w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Tymczasem po meczach ze Słowenią i Austrią selekcjoner powiedział słowa, które już trafiły do środowiskowego folkloru: może któregoś dnia coś Zielińskiemu „przeskoczy w głowie" i wówczas stanie się wielkim piłkarzem.

Wyniki kadry w eliminacjach były z pewnością lepsze niż styl. To każe spoglądać w przyszłość raczej z umiarkowanym optymizmem. – Nie ma co owijać w bawełnę. Wyniki były dobre, natomiast w większości meczów graliśmy słabo – stanowczo mówi Krzynówek. – Nie były to występy na miarę możliwości tych piłkarzy. Czytając wypowiedzi zawodników, można było wyczuć, że oni uważają tak samo. Cel w postaci awansu został osiągnięty i może teraz presja zejdzie z piłkarzy i przede wszystkim z trenera. Mecz z Macedonią Północną był niezły, obok wygranej 4:0 z Izraelem najlepszy w tych eliminacjach. Jest więc na czym budować – kończy Krzynówek.

– Podoba mi się, że w najważniejszym momencie, gdy trzeba było się spiąć, ta kadra pokazała, że potrafi zagrać ambitnie, z zaangażowaniem. To daje nadzieję – uważa Baszczyński.

Do pozytywów należy też zaliczyć wprowadzenie do drużyny młodzieży. Tacy piłkarze jak Krystian Bielik czy Sebastian Szymański na pewno na Euro pojadą, jeśli będą zdrowi i nie stracą formy.

Polska jako czwarty zespół awansowała do przyszłorocznych mistrzostw – po Belgii, Włochach i Rosji. Turniej rozsiany po całej Europie rozpocznie się za osiem miesięcy i Brzęczek z pewnością ma co poprawiać i nad czym pracować.

Awans ze słabej grupy był obowiązkiem, to powtarzany od dawna polski futbolowy refren. Nie chodzi o umniejszanie osiągnięcia piłkarzy, należy jednak pamiętać, że dzięki bardzo dobrej postawie za kadencji Adama Nawałki, dzięki Euro 2016 i niechęci ówczesnego selekcjonera do rozgrywania meczów towarzyskich, Biało-Czerwoni mieli wystarczająco dużo punktów w rankingu UEFA, by do tych eliminacji być losowanym z pierwszego koszyka.

W dodatku mieli szczęście – w drugim koszyku znaleźli się tacy rywale jak Niemcy, Dania, Szwecja czy Rosja, a nam los przydzielił Austrię. Z trzeciego koszyka dostaliśmy najsłabszy w zestawieniu Izrael, a uniknęliśmy chociażby Turcji, Irlandii czy Finlandii – które obecnie zajmują w swoich grupach miejsca premiowane awansem.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne