Nasza ligowa logika

Pogoń Szczecin przegrała, ale ani Lechia Gdańsk, ani Cracovia nie umiały tego wykorzystać.

Publikacja: 06.10.2019 19:41

Nasza ligowa logika

Foto: Adobe Stock

W ekstraklasie bez zmian. Wciąż każdy może wygrać z każdym, a różnice między najlepszymi a najsłabszymi zacierają się coraz bardziej. Jednego można być pewnym: jeśli któraś drużyna jest na fali, regularnie punktuje, łapie wiatr w żagle i wydaje się, że odjedzie rywalom, oznacza to, że kryzys się zbliża, że można się go spodziewać lada chwila.

Pogoń Szczecin pod wodzą Kosty Runjaicia zalicza się do czołówki już drugi sezon z rzędu. Legitymujący się niemieckim paszportem, urodzony w Wiedniu trener chorwackiego pochodzenia, zbudował w Szczecinie zespół grający stylowy futbol. Jak na polskie warunki Runjaić pracuje z Pogonią już bardzo długo, bo za miesiąc będzie świętował drugi rok w klubie. A jednak nawet on nie jest w stanie tak zestawić drużyny, by nie przytrafiały się jej charakterystyczne dla ekstraklasy dziwne wyniki w meczach, w których jest murowanym faworytem. Pogoń przegrała już u siebie ze znajdującą się wówczas w dołku Wisłą Płock, a teraz musiała uznać wyższość beniaminka – Rakowa Częstochowa. Zespół Marka Papszuna w Szczecinie wygrał 2:1, choć po 180 sekundach meczu przegrywał. Oczywiście dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że Raków, zanim pokonał lidera, w poprzednich dwóch kolejkach przegrywał.

Pogoń pozostała jednak na pierwszym miejscu mimo porażki, bo zespoły, które miały szansę wykorzystać wpadkę szczecinian, same się potknęły. Cracovia tylko zremisowała u siebie 1:1 z Górnikiem Zabrze (gola w doliczonym czasie gry dla gospodarzy anulował sędzia) i wciąż ostatni raz samodzielnie prowadziła w tabeli w 1948 roku. Liderem nie została też Lechia Gdańsk, która od czterech meczów była bez porażki, tym razem więc przegrała u siebie z Zagłębiem Lubin 1:2.

Początek sezonu należał do Śląska Wrocław – po sześciu kolejkach drużyna prowadzona przez Vítězslava Lavičkę była pierwsza, nie miała żadnej porażki na koncie, potrafiła w spektakularny sposób rozbić Legię (1:3). W piątek Śląsk zremisował 1:1 z Jagiellonią i tym samym zaliczył szósty mecz z rzędu bez zwycięstwa.

Od poniedziałku zaczyna się zgrupowanie reprezentacji Polski. Już w czwartek mecz z Łotwą w Rydze, w przyszłą niedzielę spotkanie z Macedonią Północną w Warszawie.

11. KOLEJKA

-Wisła Płock – Arka Gdynia 4:1 (Ricardinho 29, D. Michalski 35, P. Tomasik 59, M. Kwietniewski 90 – M. Nalepa 74), -Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 1:1 (R. Pich 57 – J. Camara 69), -Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa 1:2 (S. Spiridonović 2 – J. Bartkowski 8 – samobójcza, K. Kościelny 14), -Lech Poznań – Wisła Kraków 4:0 (D. Jevtić 40, Ch. Gytkjar 73, K. Jóźwiak 77, F. Marchwiński 84), -Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 1:2 (A. Sobiech 67 – B. Augustyn 9 – samobójcza, D. Bohar 63), -ŁKS – Korona Kielce 4:1 (R. Kujawa 27, 29 i 66, J. Grzesik 59 – A. Kovačević 43 z karnego), -Cracovia – Górnik Zabrze 1:1 (O. Dytiatjew 35 – Sz. Matuszek 13).

W ekstraklasie bez zmian. Wciąż każdy może wygrać z każdym, a różnice między najlepszymi a najsłabszymi zacierają się coraz bardziej. Jednego można być pewnym: jeśli któraś drużyna jest na fali, regularnie punktuje, łapie wiatr w żagle i wydaje się, że odjedzie rywalom, oznacza to, że kryzys się zbliża, że można się go spodziewać lada chwila.

Pogoń Szczecin pod wodzą Kosty Runjaicia zalicza się do czołówki już drugi sezon z rzędu. Legitymujący się niemieckim paszportem, urodzony w Wiedniu trener chorwackiego pochodzenia, zbudował w Szczecinie zespół grający stylowy futbol. Jak na polskie warunki Runjaić pracuje z Pogonią już bardzo długo, bo za miesiąc będzie świętował drugi rok w klubie. A jednak nawet on nie jest w stanie tak zestawić drużyny, by nie przytrafiały się jej charakterystyczne dla ekstraklasy dziwne wyniki w meczach, w których jest murowanym faworytem. Pogoń przegrała już u siebie ze znajdującą się wówczas w dołku Wisłą Płock, a teraz musiała uznać wyższość beniaminka – Rakowa Częstochowa. Zespół Marka Papszuna w Szczecinie wygrał 2:1, choć po 180 sekundach meczu przegrywał. Oczywiście dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że Raków, zanim pokonał lidera, w poprzednich dwóch kolejkach przegrywał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego