Nie ma w świecie futbolu drugiej osoby, która mogłaby się pochwalić tak znakomitym bilansem spotkań z drużynami prowadzonymi przez Guardiolę. Klopp wygrał połowę z 14 meczów (pięć porażek, dwa remisy).
Ta rywalizacja zaczęła się jeszcze w 2013 roku. Debiutujący wtedy na stanowisku trenera Bayernu Guardiola musiał przełknąć gorzką pigułkę. Jego zespół przegrał 2:4 z Borussią Dortmund w spotkaniu, którego stawką był Superpuchar Niemiec.
Od zwycięstwa rozpoczął też Klopp rozdział pojedynków z Hiszpanem na ziemi angielskiej. W kończący 2016 rok sylwestrowy wieczór Liverpool pokonał City 1:0 w Premier League. Fajerwerków zabrakło, piłkarze byli już chyba myślami przy zabawie noworocznej. Mecze, które zapiszą się w historii, miały dopiero nadejść.
We wrześniu ubiegłego roku Manchester rozbił rywali 5:0, Sadio Mane już po 37 minutach dostał czerwoną kartkę, a Liverpool w kolejnych spotkaniach zagrał tak, jakby za wszelką cenę chciał udowodnić, że był to jedynie wypadek przy pracy. W styczniu wygrał na Anfield 4:3, strzelając trzy bramki w dziewięć minut i przerywając znakomitą serię przeciwników 22 meczów bez porażki.
- O tym, co się wydarzyło, ludzie będa opowiadać przez następne 20 lat. Wygląda na to, że City nie przegrają już w tym roku żadnego spotkania - cieszył się Klopp.