Piątek na budowie

Polski napastnik się zaciął i nie może zacząć trafiać.

Aktualizacja: 23.09.2019 21:16 Publikacja: 23.09.2019 18:42

Piątek na budowie

Foto: AFP

12 miesięcy temu Krzysztof Piątek był na ustach całej Europy. Miał już na koncie dziewięć bramek, a kibice i eksperci przecierali oczy ze zdumienia. Na początku funkcjonował na zasadzie ciekawostki – oto 23-letni Polak miał więcej zdobytych goli niż również debiutujący we włoskiej Serie A Cristiano Ronaldo. Co było później, wszyscy pamiętamy – reprezentacja, transfer do Milanu za 30 milionów, poprzedzony przymiarkami do klubów z najwyższej półki.

Dziś Piątek ma jednego gola – z karnego. Z początku odpowiedzialność za taki stan rzeczy zrzucano na przechodzący transformację Milan. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy kwestionujące umiejętności napastnika.

Furorę robi teoria nadprzyrodzona – czyli przywołująca słynną „klątwę numeru dziewięć". W ostatnich latach zawodnicy noszący ten numer na koszulce nie strzelali w Milanie goli. A że Włochy to kraj, w którym zabobon ma się doskonale, po transferze z Genoy nie pozwolono Piątkowi wybrać sobie dziewiątki. Dopiero gdy strzelił dla Milanu 11 bramek w pierwszym półroczu, pozwolono mu latem zamienić 19 na wymarzony numer.

Odrzucając jednak wytłumaczenie klątwy, co się dzieje z Piątkiem? Milan jest od lata tego roku w przebudowie. Pożegnano się z Gennaro Gattuso, a w jego miejsce zatrudniono Marco Giampaolo. To trenerzy o skrajnie różnym podejściu. Ten pierwszy jest motywatorem, którego głównym pomysłem na grę jest walka. Giampaolo ma swój skomplikowany system taktyczny, który wciela we wszystkich klubach, w których pracuje. Szlifowanie do perfekcji zachowań piłkarzy, tak by poruszali się jak połączeni niewidzialną nicią, jest jego obsesją. Zawodnicy ćwiczą na zajęciach podzieleni na formacje, a polscy piłkarze, którzy współpracowali z Giampaolo w Sampdorii Genua, opowiadają, że ćwiczenie do znudzenia przesuwania się linii obrony czy pomocy było ich chlebem powszednim.

Piątek pojawił się w Mediolanie jako człowiek od strzelania goli. Upraszczając – miał stać w polu karnym i czekać, aż koledzy mu idealnie wyłożą piłkę, którą wpakuje do siatki. W taktyce Giampaolo nie ma takiej pozycji – Piątek musi zbiegać na skrzydło, cofać się i szukać gry. Wtedy jednak brakuje go w polu karnym, co widać było przede wszystkim w przegranych w sobotę derbach Mediolanu.

Giampaolo został zatrudniony latem, by przebudował zespół i mimo koszmarnego początku sezonu nikomu nie przyjdzie raczej do głowy go zwalniać. Pytanie, czy Piątek okaże się na tyle pojętny, że odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości. Czy raczej zacznie szukać sobie klubu, w którym od napastnika wymagane są „tylko" gole. Polak ma dopiero 24 lata. Przykładów zawodników, którzy umieli przejść w tym wieku ewolucję i się rozwinęli, jest mnóstwo, z Robertem Lewandowskim na czele. Oby to z kapitana kadry Piątek chciał wziąć przykład.

12 miesięcy temu Krzysztof Piątek był na ustach całej Europy. Miał już na koncie dziewięć bramek, a kibice i eksperci przecierali oczy ze zdumienia. Na początku funkcjonował na zasadzie ciekawostki – oto 23-letni Polak miał więcej zdobytych goli niż również debiutujący we włoskiej Serie A Cristiano Ronaldo. Co było później, wszyscy pamiętamy – reprezentacja, transfer do Milanu za 30 milionów, poprzedzony przymiarkami do klubów z najwyższej półki.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne