LE: Wielka Smuta w Poznaniu

Lech - Belenesens 0:0. Nie tak miał wyglądać ten wieczór w Poznaniu. Zamiast święta było smutno i pusto.

Aktualizacja: 17.09.2015 23:42 Publikacja: 17.09.2015 23:28

LE: Wielka Smuta w Poznaniu

Foto: AFP

Mistrz Polski tylko bezbramkowo zremisował u siebie z szóstą drużyną poprzedniego sezonu w lidze portugalskiej – Belenesens Lizbona. Zamiast święta, jakim powinny być mecze w europejskich pucharach, była jednak stypa. Pusty stadion – efekt bojkotu kibiców, którzy nie zgodzili się z akcją UEFA przeznaczenia jednego euro od każdego sprzedanego biletu na rzecz pomocy uchodźcom – oraz daleki od najsilniejszego skład drużyny.

Szefowie Lecha w tygodniu zareagowali dość histerycznie na słabą postawę drużyny w lidze. Wstrzymali piłkarzom wypłatę pensji oraz zamrozili premie, które zostaną wypłacone tylko wówczas jeśli na koniec rundy obrońcy tytułu będą zajmować przynajmniej piąte miejsce w ekstraklasie. Maciej Skorża dostał wyraźne polecenie, by to liga była traktowana jako priorytet, a nie mecze w Europie.

Zamiast więc z najsłabszym zespołem w grupie powalczyć o zwycięstwo – bo z kim zdobywać punkty jeśli nie z drużyną losowaną z czwartego koszyka, i to w dodatku u siebie – Skorża był zmuszony dać nieco odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Na boisku w ogóle nie pojawili się Tomasz Kędziora i Barry Douglas. Dopiero w drugiej połowie garstka kibiców, która pojawiła się na mogącym pomieścić ponad 43 tysiące widzów stadionie, zobaczyła Karola Linetty'ego, Kaspera Hamalainena czy Szymona Pawłowskiego.

I to właśnie pojawienie się tych zawodników spowodowało, że to Lech był bliżej zwycięstwa. Wprowadzeni z ławki piłkarze przeprowadzili kilka akcji, które mogły i powinny zakończyć się golami. Zabrakło jednak szczęścia – jak nie idzie, to nie idzie. W poprzedniej kolejce ligowej Lech obsunął się do strefy spadkowej po tym jak przegrał u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1. W tamtym meczu to Kolejorz był jednak lepszy, stworzył sobie kilka wyśmienitych sytuacji, ale piłka za żadną cenę nie chciała wpaść do siatki.

Podobnie było teraz z Belenesens. A świetne szanse mieli – Dennis Thomalla, który z najbliższej odległości nie był w stanie trafić, Pawłowski, którego strzał z najwyższym trudem wybił bramkarz, czy Paulus Arajuuri po rzucie rożnym.

Zanim jednak w końcowych minutach nastąpił niezakończony powodzeniem szturm Lecha, przewagę mieli goście. Raz gospodarzy uratował słupek, później w sukurs bramkarzowi Jasminowi Buricowi przyszła poprzeczka. Przykro tylko, że widziało to najmniej kibiców od kiedy w Poznaniu wybudowano nowy stadion – czyli od pięciu lat. Na trybunach zasiadło mniej niż 8 tysięcy ludzi.

UEFA podjęła decyzję, że równowartość jednego euro z każdego biletu sprzedanego na mecze pierwszej kolejki Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej przeznaczone zostanie na pomoc uchodźcom. Każdy klub mógł sam wybrać którą z fundacji pomagającą uchodźcom wspomoże. Kibice Lecha ogłosili jednak, że w związku z taką polityką europejskiej federacji nie przyjdą na mecz.

Zebrali się pod stadionem z banerem o treści „stop islamizacji". Oczywiście kryzys sportowy Lecha także zrobił swoje, ponieważ nie tylko „Kocioł" – czyli trybuna ultras – była pusta.

Legia – która także grała w czwartkowy wieczór, przegrała 0:1 z duńskim Midtjylland – przychód ze sprzedanych przez siebie biletów przeznaczyła na pomoc uchodźcom polskiego pochodzenia z Donbasu. Kibice wywiesili flagę z napisem „Chcemy repatriantów, a nie nielegalnych imigrantów"

W drugim meczu grupy I, faworyt – włoska Fiorentina (90 minut Jakuba Błaszczykowskiego, w jednej z akcji na początku drugiej połowy trafił w słupek) – przegrała u siebie z FC Basel 1:2.

Mistrz Polski tylko bezbramkowo zremisował u siebie z szóstą drużyną poprzedniego sezonu w lidze portugalskiej – Belenesens Lizbona. Zamiast święta, jakim powinny być mecze w europejskich pucharach, była jednak stypa. Pusty stadion – efekt bojkotu kibiców, którzy nie zgodzili się z akcją UEFA przeznaczenia jednego euro od każdego sprzedanego biletu na rzecz pomocy uchodźcom – oraz daleki od najsilniejszego skład drużyny.

Szefowie Lecha w tygodniu zareagowali dość histerycznie na słabą postawę drużyny w lidze. Wstrzymali piłkarzom wypłatę pensji oraz zamrozili premie, które zostaną wypłacone tylko wówczas jeśli na koniec rundy obrońcy tytułu będą zajmować przynajmniej piąte miejsce w ekstraklasie. Maciej Skorża dostał wyraźne polecenie, by to liga była traktowana jako priorytet, a nie mecze w Europie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego