Rosnąca liczba Polaków w klubach Serie A sprawia, że w każdej niemal kolejce jest okazja zobaczyć pojedynki piłkarzy znad Wisły. W weekend doszło do nich w meczach Napoli z Fiorentiną, Frosinone z Sampdorią i Genoi z Bologną.
Bartłomiej Drągowski przechodził z Jagiellonii do Fiorentiny jako wielki talent, ale przez dwa lata rozegrał zaledwie cztery spotkania. Przed dwoma tygodniami wskoczył do bramki w miejsce kontuzjowanego Francuza Albana Lafonta i swojej szansy nie marnuje. W poprzedniej kolejce nie puścił gola, a jego drużyna pokonała Udinese 1:0. W sobotę czystego konta nie zachował, ale włoskie media zgodnie uznały go za najlepszego zawodnika Fiorentiny.
Obronił strzał Piotra Zielińskiego, ale przy trafieniu Lorenzo Insigne, poprzedzonym efektowną asystą Arkadiusza Milika (pierwszy raz w tym sezonie zaczął mecz na ławce), szans nie miał. Napoli wygrało 1:0. Drągowski już w środę spróbuje powstrzymać polską kolonię z Genui.
Sampdoria rozbiła w sobotę 5:0 Frosinone, a jedną z bramek – z rzutu karnego – strzelił Dawid Kownacki. W tym jednostronnym widowisku udział wzięli też Bartosz Bereszyński i Karol Linetty, a w ekipie przegranych Bartosz Salamon.
Mariusz Stępiński przyzwyczaił kibiców, że najlepiej czuje się w meczach z wielkimi rywalami. Na inaugurację sezonu wbił bramkę Juventusowi, w niedzielę wykorzystał błąd defensywy Romy i zdobył gola na 2:2. Zamykające tabelę Chievo zyskało cenny punkt.