Boniek: Dajmy Nawałce operować

Prezes PZPN o atutach i słabościach reprezentacji Polski oraz niebezpieczeństwie zbyt wczesnej radości.

Aktualizacja: 06.09.2015 22:03 Publikacja: 06.09.2015 20:29

Prezes PZPN Zbigniew Boniek

Prezes PZPN Zbigniew Boniek

Foto: Fotorzepa/ Piotr Nowak

Rzeczpospolita: Jak się panu podobał mecz we Frankfurcie?

Zbigniew Boniek: Zagraliśmy na tyle dobrze, na ile było nas stać. Oczywiście nie można być zadowolonym po porażce i nie jestem po przegranej z Niemcami. Było kilka pozytywnych chwil, to, jak zareagowaliśmy na stracone bramki. Jadąc jednak na mecz z mistrzem świata na jego terenie, nie można liczyć na wygraną na punkty. Gdy chce się walczyć z Kliczką w jego mieście, jedyna szansa na wygraną to nokaut. A my nie potrafiliśmy Niemców znokautować. Może gdyby w kluczowym momencie...

...Ma pan na myśli 45. minutę i szansę Roberta Lewandowskiego?

Nie, myślę o sytuacji Kamila Grosickiego, który zamiast strzelać, może powinien jeszcze próbować dryblingu. Gdyby dał się sfaulować, mielibyśmy rzut karny dla nas i czerwoną kartkę dla Jerome'a Boatenga. Ale nie ma z drugiej strony co gdybać. Planując drogę na Euro 2016 do Francji, zakładałem jeden punkt zdobyty w meczach z Niemcami – remis u siebie. Tymczasem wygraliśmy w Warszawie, w dwumeczu mamy korzystniejszy bilans. Mecz we Frankfurcie już za nami, nie ma co się więcej na jego temat rozwodzić.

Podobnie jak na temat Gibraltaru, z którym gramy dziś. Trzeba wygrać, dopisać sobie trzy punty i tyle.

Zgadza się. To spotkanie będzie trudne, dopóki nie strzelimy dwóch, trzech goli. Ale nie możemy sobie dopisywać trzech punktów przed rozpoczęciem meczu. Trzeba pamiętać, że każde spotkanie rozpoczyna się od 0:0. Gibraltar potrafi się twardo bronić, dopóki nie straci pierwszego gola. Oglądałem ich mecz z Niemcami, do przerwy było tylko 1:0. Gdybyśmy to my przez 45 minut mieli problem z Gibraltarem, ludzie chcieliby Adama Nawałkę zwolnić już w przerwie. Jestem pewien, że zawodnicy podejdą do tego meczu odpowiednio zmotywowani, trener o to zadba. Czekam na dobry mecz Roberta Lewandowskiego, który przecież walczy o koronę króla strzelców eliminacji. Musimy dziś wygrać i wygramy.

Finały Euro we Francji są na wyciągnięcie ręki?

Wręcz przeciwnie. Wiele osób twierdzi, że już awansowaliśmy, ale wciąż została ostatnia prosta. W sporcie nie można unosić rąk w geście zwycięstwa dziesięć metrów przed metą, a u nas zbyt wiele osób tak robi. Powtarzam to wciąż piłkarzom, i to samo powtarza im trener Nawałka: ręce w górę można wznosić dopiero po minięciu mety. Trzeba pamiętać, że z czterech zespołów: Niemcy, Polska, Szkocja, Irlandia, jednego zabraknie nawet w barażach.

Gdy analizuję tabelę i terminarz, to dochodzę do wniosku, że decydujące może się okazać dla nas spotkanie... Irlandii z Niemcami...

Sporo faktycznie na to wskazuje. Ale nie lubię takiego myślenia, że jeśli Niemcy wygrają z Irlandczykami, to możemy sobie pozwolić na porażkę w Glasgow ze Szkocją albo u siebie z Irlandią. Trzeba liczyć wyłącznie na siebie, a my jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że awans zależy tylko od naszych wyników. A za mecz Irlandii z Niemcami żadnych punktów nie dostaniemy.

Zgadza się, ale jednak mamy naprawdę wielki komfort w tabeli. Także dzięki zwycięstwu Gruzji ze Szkocją...

Dwa razy wysoko pokonaliśmy Gruzinów, ale mieliśmy także trochę szczęścia. Przed pierwszym meczem rywale mieli sporo problemów z atmosferą, relacjami trenera z federacją, a przecież i tak dopiero w drugiej połowie potrafiliśmy ten mecz rozstrzygnąć na naszą korzyść. W drugim musieliśmy ryzykować jeszcze przy stanie 1:0, by mieć pewność, że wygramy. Byłem naprawdę przekonany, że Gruzini jeszcze komuś w tej grupie punkty odbiorą, i się nie pomyliłem.

Widzi pan postęp w grze reprezentacji?

Oczywiście, że widzę. Jesteśmy znacznie lepiej poukładani taktycznie niż wcześniej, mamy silny atak. Ale nie namówi mnie pan na robienie jakichkolwiek podsumowań. Jeszcze nie w tej chwili. Pacjent wciąż jest operowany i nie można oceniać chirurgów w trakcie trwania zabiegu. Nawet jeśli wstępne rokowania są dobre.

Musi pan być szczególnie zadowolony z doboru chirurga. Sam był pan trenerem raczej słabym, ale ma pan dobrą rękę do szkoleniowców. To pan postawił w Widzewie na Michała Probierza, to pan wymyślił Nawałkę dla kadry.

Z tym moim epizodem trenerskim to proszę bez przesady. Zostawiałem drużynę, a zadecydowały o tym pewne niezależne ode mnie fakty, z trzema punktami na koncie po dwóch meczach (wygrana z San Marino, porażka u siebie z Łotwą – przyp. żzny). Natomiast jeśli chodzi o wybór selekcjonera, to był on prosty. Mam 59 lat, z czego 50 spędziłem na boisku. W dodatku znam ludzi, słusznie pan zauważył, że to ja wynalazłem Probierza dla wielkiej piłki. Teraz z kolei wiedziałem, czego potrzebuje reprezentacja Polski, a ona potrzebowała Nawałki. Ale o trenerze też będziemy mogli więcej porozmawiać dopiero po awansie.

Ale ta drużyna wciąż ma swoje problemy. Obrona oraz kreatywność to jej najsłabsze strony. Zgadza się pan?

Nic dodać, nic ująć. Jeśli chodzi o obronę, to jest o tyle lepiej, że da się ją poprawić z tymi zawodnikami, których do dyspozycji ma Nawałka. Jeśli wszyscy będą regularnie grać i będę w formie, to jestem spokojny. Natomiast z kreatywnością jest problem. Ta drużyna niestety jest zbyt przewidywalna ze swoimi szybkimi atakami i kontrami. Wciąż jeszcze nie umiemy rozegrać ataku pozycyjnego, utrzymać się przy piłce, wymienić kilku podań na połowie rywali. To bolączka nie tylko reprezentacji, ale w ogóle polskiej piłki. I musimy się poważnie zastanowić, jak to zrobić, by polscy juniorzy byli tak wyszkoleni, by rozgrywanie piłki na połowie rywala pod presją nie było dla nich problemem.

Rzeczpospolita: Jak się panu podobał mecz we Frankfurcie?

Zbigniew Boniek: Zagraliśmy na tyle dobrze, na ile było nas stać. Oczywiście nie można być zadowolonym po porażce i nie jestem po przegranej z Niemcami. Było kilka pozytywnych chwil, to, jak zareagowaliśmy na stracone bramki. Jadąc jednak na mecz z mistrzem świata na jego terenie, nie można liczyć na wygraną na punkty. Gdy chce się walczyć z Kliczką w jego mieście, jedyna szansa na wygraną to nokaut. A my nie potrafiliśmy Niemców znokautować. Może gdyby w kluczowym momencie...

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego