Milik jak Szewczenko

Ronaldo bez gola w debiucie w Juventusie. Bramki Stępińskiego, Milika, Lewandowskiego i Krychowiaka.

Aktualizacja: 19.08.2018 20:18 Publikacja: 19.08.2018 19:50

Arkadiusz Milik zdobył bramkę dla Napoli w wygranym 2:1 meczu z Lazio w Rzymie.

Arkadiusz Milik zdobył bramkę dla Napoli w wygranym 2:1 meczu z Lazio w Rzymie.

Foto: AFP

Juventus zrobił pierwszy niepewny krok do obrony tytułu. Zwycięstwo nad Chievo (3:2) zapewnił sobie w trzeciej minucie doliczonego czasu. Zbawcą okazał się nie sprowadzony za ponad 100 mln euro Cristiano Ronaldo, ale Federico Bernardeschi, kupiony przed rokiem z Fiorentiny za kwotę trzykrotnie niższą.

I choć Ronaldo nie miał okazji cieszyć się z pierwszego trafienia w nowych barwach, włoskie media oceniają jego występ pozytywnie. Zadowolony był także Massimiliano Allegri. – Jestem pod wrażeniem, jak wkomponował się w drużynę. Trenował z nami tylko tydzień, jeszcze nie do końca rozumie się z kolegami, a mimo to miał kilka dobrych strzałów i podań – mówi trener mistrzów Włoch.

Cała Italia wierzy, że przyjście Portugalczyka będzie impulsem dla ligi, ale w Weronie nikt nie zamierzał przed nim rozkładać czerwonego dywanu. Jeszcze kwadrans przed końcem gospodarze prowadzili 2:1. Na boisku nie było już wówczas Mariusza Stępińskiego, który schodząc na ławkę, zebrał duże brawa.

Polski napastnik potwierdził, że uwielbia grać z silnymi rywalami. W poprzednim sezonie trafiał w spotkaniach z Interem, Milanem i Napoli. W sobotę strzałem głową pokonał Wojciecha Szczęsnego. Gola zadedykował koledze z ataku Sergio Pellissierowi („Od początku bardzo mi pomagał"), ale po ostatnim gwizdku sędziego, już w klubowym korytarzu, nie odmówił sobie zdjęcia z Cristiano.

Groźny Zieliński

Nowy selekcjoner Jerzy Brzęczek powinien dać Stępińskiemu szansę w jesiennych meczach reprezentacji. Po fatalnym mundialu przebudzili się też Polacy z Napoli. Wyjazdowe spotkanie z Lazio zaczęli w podstawowym składzie. Zrobili wiele, by pokazać Carlo Ancelottiemu, że zasługują na miejsce w wyjściowej jedenastce.

Piotr Zieliński nie wyglądał na człowieka, który stracił koniec przygotowań na leczenie urazu. Siał zagrożenie w środku pola, uderzył w poprzeczkę, Arkadiusz Milik do siatki trafił dwukrotnie, ale pierwsza bramka – poprzedzona faulem Kalidou Koulibaly'ego – uznana nie została.

Napoli wygrało w Rzymie 2:1, a Ancelotti jest przekonany, że Milik zdobędzie jeszcze dużo goli. – Życzę mu, by dokonał w karierze tego, co Andrij Szewczenko – nie krył radości włoski trener, który z ukraińskim snajperem święcił triumfy w Milanie.

Milik to kolejny napastnik znad Wisły, z którym ma okazję pracować Ancelotti. Z Robertem Lewandowskim sięgnął rok temu po mistrzostwo Niemiec. Bayern udany początek sezonu zawdzięcza właśnie Polakowi. Przed tygodniem hat-trick z Eintrachtem Frankfurt w meczu o Superpuchar Niemiec, w sobotę bramka na wagę awansu do drugiej rundy krajowego pucharu. Bawarczycy długo męczyli się z czwartoligowym SV Drochtersen/Assel (1:0), a gol Lewandowskiego pozwoli im w spokoju czekać na inaugurację Bundesligi. W piątek zmierzą się z Hoffenheim.

Niezbędny Robert

Prezes Bayernu Uli Hoeness zabrał głos w sprawie niedoszłego transferu Polaka. – Moglibyśmy go sprzedać za 150 mln euro, ale w tej chwili nie mamy w kadrze nikogo innego, kto mógłby strzelić więcej niż 30 bramek w sezonie. Jego agent chciał się umówić na rozmowę jakieś pięć razy. Odpowiedziałem, że będę miał czas dopiero 2 września o 14.30 (czyli po zamknięciu okna transferowego – przyp. red.) – tryskał humorem Hoeness.

Przeprowadzka z Paryża do Moskwy służy Grzegorzowi Krychowiakowi. W niedzielę zdobył swojego pierwszego gola dla Lokomotiwu, dobijając z bliska strzał Jeffersona Farfana. Mistrz Rosji wygrał w Samarze 1:0.

Były trener Krychowiaka w Sevilli i PSG, Unai Emery, zalicza falstart w Premier League. Arsenal po dwóch kolejkach nie ma ani jednego punktu. W sobotę przegrał na Stamford Bridge z Chelsea 2:3.

Juventus zrobił pierwszy niepewny krok do obrony tytułu. Zwycięstwo nad Chievo (3:2) zapewnił sobie w trzeciej minucie doliczonego czasu. Zbawcą okazał się nie sprowadzony za ponad 100 mln euro Cristiano Ronaldo, ale Federico Bernardeschi, kupiony przed rokiem z Fiorentiny za kwotę trzykrotnie niższą.

I choć Ronaldo nie miał okazji cieszyć się z pierwszego trafienia w nowych barwach, włoskie media oceniają jego występ pozytywnie. Zadowolony był także Massimiliano Allegri. – Jestem pod wrażeniem, jak wkomponował się w drużynę. Trenował z nami tylko tydzień, jeszcze nie do końca rozumie się z kolegami, a mimo to miał kilka dobrych strzałów i podań – mówi trener mistrzów Włoch.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego