Pirlo, dumny z każdej sekundy życia

Ma być dla Juventusu Turyn tym, kim Zinedine Zidane stał się dla Realu Madryt. Legendą nie tylko na boisku, ale i na trenerskiej ławce.

Publikacja: 10.08.2020 18:56

Pirlo, dumny z każdej sekundy życia

Foto: shutterstock

Obaj byli genialnymi piłkarzami, spotkali się nawet w finale mundialu w 2006 roku, który dla Zidane'a skończył się fatalnie, a dla Pirlo okazał się najpiękniejszym wieczorem w karierze.

Ale po meczu w Berlinie świat żył starciem Zidane'a z Marco Materazzim, po którym Francuz otrzymał czerwoną kartkę, a mało kto dziś pamięta, że Pirlo został wówczas uznany za najlepszego zawodnika finału.

Jemu to nie przeszkadzało, nigdy nie zabiegał o popularność. – To cichy przywódca. Przemawia stopami – zauważył kiedyś Marcello Lippi, który poprowadził Włochów do mistrzostwa świata, a Zbigniew Boniek stwierdził, że podanie mu piłki to jak schowanie jej w sejfie. Odebrać mu jej nie sposób.

Pirlo mawiał o sobie, że na boisku jest niczym „wędrowny Cygan, poszukujący nieustannie przestrzeni, w której może swobodnie się poruszać". Życie rzuciło go na murawę – z pasji, nie dla pieniędzy. Pochodzi z bogatej lombardzkiej rodziny, w latach 80. jego ojciec założył w Brescii firmę zajmującą się produkcją stali. Andrea mógł kontynuować rodzinne tradycje, cieszyć się słońcem i delektować tamtejszym winem (jest właścicielem winnicy). Ale, na szczęście dla futbolu, zobaczył w akcji Roberto Baggio i i już wiedział, że chce grać w piłkę.

Baggio kończył karierę w Brescii, Pirlo tam ją zaczynał i marzył o klubach, w których występował jego idol. W Interze nie dostał szansy, nawet gdy z mistrzostw Europy do lat 21 wrócił ze złotym medalem, tytułem króla strzelców i najlepszego zawodnika turnieju. Docenił go Milan. Przesunięty bliżej obrony, stawał się liderem zespołu, który dwukrotnie wywalczył scudetto (2004, 2011) i wygrał dwa z trzech finałów Ligi Mistrzów (2003, 2007). Carlo Ancelotti zrobił z niego specjalistę od rzutów wolnych. Pirlo wspominał, że już jako dziecko ustawiał tapczan przed oknem w salonie i ćwiczył strzały piłką z gąbki. Do kiosku biegał po „Gazzetta dello Sport", by zdobyć dołączoną do niej kasetę z zapisem najlepiej wykonanych stałych fragmentów gry, później wzorował się na Brazylijczyku Juninho.

Brał się też za rzuty karne. Nie zadrżała mu noga w finale mundialu w Berlinie, choć rok wcześniej, w dramatycznym finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem, jego strzał obronił Jerzy Dudek.

„Po Stambule nagle wszystko przestało mieć sens. Nie czułem się już jak mężczyzna. Nie śmiałem spojrzeć w lustro, bałem się, że splunie na mnie moje odbicie. Jedynym rozwiązaniem, jakie przyszło mi do głowy, była emerytura" – wspominał w swojej biografii o znamiennym tytule „Myślę, więc gram". Książce innej niż większość „pisarskich dzieł" piłkarzy, pozbawionej marketingowych banałów, pełnej ciekawych spostrzeżeń na temat futbolu. Przemyślanej jak każdy ruch Pirlo na boisku.

Silvio Berlusconi powtarzał, że nie pozwoli mu odejść z Milanu, ale po zatrudnieniu Massimiliano Allegriego Pirlo poczuł się niepotrzebny i za darmo przeszedł do Turynu. – Bóg istnieje. To transfer stulecia – nie krył radości bramkarz Gianluigi Buffon. Wspólnie rozpoczęli trwającą do dziś dominację Juve w Serie A, ale po przegranym finale Champions League z Barceloną (2015) Pirlo powiedział „dość" i wyjechał do USA.

Może by został, gdyby drużynę prowadził wciąż Antonio Conte – jego zdaniem najlepszy trener, z jakim miał okazję pracować. Conte przyjął jednak nominację na selekcjonera, a w Juventusie zastąpił go... Allegri. Pirlo wolał emeryturę za oceanem.

– Nie da się grać do pięćdziesiątki – przyznał w 2017 roku, gdy trapiony kontuzjami zbliżał się w New York City do zejścia ze sceny. Pytany, czy murawę zamieni na trenerską ławkę, odpowiadał, że udana piłkarska przeszłość nie czyni cię automatycznie kandydatem na dobrego szkoleniowca. I dał sobie czas na podjęcie decyzji. Tłumaczył, że nie chce popełnić błędu już na starcie. Żartował, że czeka na telefon z Barcelony.

Jak Zidane w Madrycie miał zbierać doświadczenie na zapleczu wielkiego futbolu, pod koniec lipca podpisał umowę na prowadzenie drużyny Juventusu do lat 23, występującej w trzeciej lidze. Odpadnięcie Juve z Ligi Mistrzów sprawiło jednak, że przejdzie przyspieszony egzamin. W Turynie patrzą z zazdrością na to, co Zidane osiągnął z Realem (trzy z rzędu triumfy w LM) i wierzą, że taki scenariusz ma szansę się powtórzyć z Pirlo u steru.

Jak zagra jego Juventus? – Ustawienie będzie zależało od piłkarzy, jakich będę miał do dyspozycji, ale nie ukrywam, że lubię system z czterema obrońcami, trzema pomocnikami i trzema napastnikami. Chcę, byśmy długo utrzymywali się przy piłce i wymieniali dużą liczbę podań – opowiada. I dodaje, że największym problemem Juve jest dziś środek pola: – Cristiano Ronaldo musi mieć pomocników, trzeba znaleźć receptę na to, by Portugalczyk był wykorzystywany w najlepszy sposób.

Bez transferów się nie obejdzie. „Gazzetta dello Sport" pisze, że nowy trener skreślił już trzech zawodników: Gonzalo Higuaina, Samiego Khedirę i Douglasa Costę, a jego listę życzeń otwiera 20-letni pomocnik Brescii Sandro Tonali, uważany za następcę Pirlo w reprezentacji Włoch. – Nie ma sensu nas porównywać. On jest ode mnie bardziej kompletny – chwali młodszego kolegę trener Juventusu.

Czy w jego wizji znajdzie się także miejsce dla Arkadiusza Milika, którego chciał kupić Maurizio Sarri? Na korekty i budowę swojej autorskiej drużyny Pirlo czasu ma bardzo mało. Sezon Serie A rusza 19 września.

„Kiedy staję przed lustrem, widzę przeciętnego mężczyznę o przeciętnej urodzie... Ale widzę też mężczyznę zadowolonego z postaci, która na niego patrzy. Kogoś, kto jest dumny z każdej sekundy swojego życia" – przekonywał w biografii. Oby po trenerskim debiucie mógł powiedzieć to samo.

Obaj byli genialnymi piłkarzami, spotkali się nawet w finale mundialu w 2006 roku, który dla Zidane'a skończył się fatalnie, a dla Pirlo okazał się najpiękniejszym wieczorem w karierze.

Ale po meczu w Berlinie świat żył starciem Zidane'a z Marco Materazzim, po którym Francuz otrzymał czerwoną kartkę, a mało kto dziś pamięta, że Pirlo został wówczas uznany za najlepszego zawodnika finału.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"