Koniec ligi, jedni się cieszą, drudzy mniej. A prezes PZPN?
Ja się cieszę, że udało się dokończyć sezon, a rozstrzygnięcia zapadły na boisku. Prawie trzymiesięczna przerwa w rozgrywkach, związana z tym izolacja i treningi przeprowadzane zdalnie nie wpłynęły na wyniki. Wygrała drużyna najlepsza, a spadły trzy najsłabsze.
Pod względem sportowym na pewno tak. Ale koronawirus mógł wpłynąć na wyniki finansowe klubów.
Tak było. Ale proszę też zauważyć, że w lidze na tzw. dniu meczowym zarabia cztery–pięć klubów, niezależnie od tego, czy gra się w warunkach normalnych, czy przestrzega ograniczeń związanych z pandemią. Pozostałe mają problem. Szczęśliwie, dzięki temu, że sezon został zakończony bez przeszkód, kluby nie stracą wpływów z Canal+ i od sponsorów. A teraz, jak zawsze po zakończeniu rozgrywek, sprzedają najlepszych piłkarzy, żeby ratować budżety.
To nie jest normalne. Nic trwałego się w ten sposób nie zbuduje.