Marcin Animucki: Nasz system rozgrywek nie jest zły, ale pomysł dzielenia punktów nie był trafiony

Nie uważam, że nasz system jest zły, choć przyznaję, że pomysł dzielenia punktów po fazie zasadniczej nie był trafiony - mówi Marcin Animucki, prezes zarządu Ekstraklasy SA.

Aktualizacja: 22.07.2018 22:44 Publikacja: 22.07.2018 19:28

Marcin Animucki: Nasz system rozgrywek nie jest zły, ale pomysł dzielenia punktów nie był trafiony

Foto: PAP/ Bartłomiej Zborowski

Rzeczpospolita: Tak bogatego sponsora jak PKO BP Ekstraklasa jeszcze nie miała. Jak udało się do tego namówić prezesa Zbigniewa Jagiełłę?

Marcin Animucki: Rozmawialiśmy od pewnego czasu na temat współpracy. Analizowaliśmy zasady, na jakich hiszpańska La Liga współpracowała z bankiem BBVA, zanim przed dwoma laty związała się z bankiem Santander. Związki Premier League z bankiem Barclays też braliśmy pod uwagę. Nasz nowy sponsor z tej branży bardzo wzmocni pozycję rozgrywek. Totalizator Sportowy, partner tytularny jako marka Lotto jest z nami od dwóch lat i teraz, razem z PKO Bankiem Polskim będzie przez kolejne trzy, do końca sezonu 2020/2021.

Jaki wymiar finansowy ma pomoc banku?

Mogę tylko powiedzieć, że dzięki nowym umowom nasze wpływy z całego obszaru praw marketingowych wzrosły w ostatnich dziewięciu miesiącach prawie dwukrotnie.

Jak to się ma do kwot, przekazywanym przez Ekstraklasę SA klubom?

Kluby są akcjonariuszami Ekstraklasy SA. W zakończonym sezonie 16 klubów przekroczyło nieosiągalną do niedawna barierę 700 milionów złotych, pochodzących z przychodów ogólnych i transferów. W zakończonym sezonie kluby otrzymały od nas łącznie 150 500 000 złotych, czyli o 6,5 mln więcej, niż pierwotnie zakładaliśmy. A do tego jeszcze 5 mln w formie umów barterowych.

Wszystkie po równo?

55 procent tej kwoty jest dzielone po równo, 17,5 procenta według tzw. rankingu historycznego – na podstawie wyników, uzyskanych w pięciu ostatnich sezonach. Trzecie kryterium to wynik sportowy: im wyższe miejsce zajmuje klub w tabeli na koniec sezonu, tym więcej pieniędzy otrzymuje.

Dlaczego wobec tego kluby narzekają na brak pieniędzy, a kłopoty Wisły Kraków ze stadionem mogą doprowadzić klub do upadku?

Sposób gospodarowania tymi środkami zależy od klubów i coraz więcej z nich jest rentownych. Przypadek Wisły jest szczególny. Nie możemy ingerować w relacje między klubem a miastem, które jest właścicielem stadionu. Zaproponowaliśmy więc inne rozwiązanie, stawiając się niejako w roli gwaranta spłaty zadłużenia klubu. Część pieniędzy należnych Wiśle przekażemy nie klubowi, a miastu. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, któremu też zależało na rozwiązaniu problemu, był wdzięczny za tę propozycję.

Kiedy czytam sprawozdania firm doradczych, analizujących coraz większe finanse w polskim futbolu, mam wrażenie, że to wszystko nie ma znaczenia, bo poziom gry się od tego nie podnosi.

Poziom sportowy to nie tylko kwestia finansów, ale w dużej mierze sposób pracy sztabów szkoleniowych i jakość istniejących systemów szkolenia. My jako organizator rozgrywek tworzymy tylko warunki do realizacji tych planów, także poprzez dostarczanie środków finansowych pochodzących z centralizacji praw mediowo-marketingowych. Pomagamy też w inny sposób. Z wprowadzonego przez nas systemu TRACAB, rejestrującego każdy ruch zawodników na boisku w technologii 3D korzystają trenerzy we wszystkich klubach. To dzięki współpracy PZPN z transmitującą mecze ligowe spółką córką Ekstraklasa Live Park, czyli dzięki naszym wozom, kamerom, połączeniom bardzo dobrze funkcjonuje i rozwija się system VAR. To jest nasz wkład w rozwój piłki w Polsce.

Ale system rozgrywek nie pomaga rozwojowi. Podział na grupy po 30. kolejce nie przekonuje mnie. Najlepsze europejskie ligi tak nie grają.

Daleko nam do „wielkiej piątki" lig, zwłaszcza pod względem finansowym. Ale aż w 17 europejskich krajach rozgrywki nie kończą się po zakończeniu cyklu: mecz i rewanż. Systemy podobne do polskiego obowiązują już w krajach z ligowymi ambicjami: w Belgii, Danii czy Austrii. Nie uważam, że nasz system jest zły, choć przyznaję, że pomysł dzielenia punktów po fazie zasadniczej nie był trafiony. Jednak kiedy wiosną Ekstraklasa przedstawiła klubom pod rozwagę dwie formy rozgrywek: dotychczasową, z 37 kolejkami i alternatywną: 18 klubów w Lotto Ekstraklasie i 34 mecze w sezonie, większość opowiedziała się za pierwszym systemem. Do roku 2021 to się na pewno nie zmieni.

rozmawiał Stefan Szczepłek

Rzeczpospolita: Tak bogatego sponsora jak PKO BP Ekstraklasa jeszcze nie miała. Jak udało się do tego namówić prezesa Zbigniewa Jagiełłę?

Marcin Animucki: Rozmawialiśmy od pewnego czasu na temat współpracy. Analizowaliśmy zasady, na jakich hiszpańska La Liga współpracowała z bankiem BBVA, zanim przed dwoma laty związała się z bankiem Santander. Związki Premier League z bankiem Barclays też braliśmy pod uwagę. Nasz nowy sponsor z tej branży bardzo wzmocni pozycję rozgrywek. Totalizator Sportowy, partner tytularny jako marka Lotto jest z nami od dwóch lat i teraz, razem z PKO Bankiem Polskim będzie przez kolejne trzy, do końca sezonu 2020/2021.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne