Mistrz Polski gra o awans w Lidze Mistrzów

Mistrz Polski gra o awans do III rundy eliminacji Champions League.

Publikacja: 21.07.2015 21:14

Nie jest pewne, czy Tomasz Kędziora (z prawej) będzie mógł zagrać w rewanżu. Trener Skorża mówi, że

Nie jest pewne, czy Tomasz Kędziora (z prawej) będzie mógł zagrać w rewanżu. Trener Skorża mówi, że wyjaśni się to po rozruchu

Foto: PAP/EPA

Lech jest już jedną nogą w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów i wydaje się, że w Poznaniu to wiedzą. Oczywiście nikt tego otwarcie nie przyzna, lekceważenie przeciwnika to grzech śmiertelny w futbolu, o czym przekonały się ekipy od Lecha silniejsze, ale musiałby nastąpić kataklizm, by mistrz Polski przegrał u siebie wyżej niż 0:2 i odpadł.

Szczególnie że w pierwszym meczu Lech był po prostu zespołem lepszym i bardziej dojrzałym, a także miał jasno nakreślony przez trenera Macieja Skorżę plan, którego piłkarze się trzymali i który realizowali.

Szkoleniowiec oczywiście stara się tonować nastroje. – W poprzednim sezonie FK Sarajewo także przegrywało pierwsze mecze u siebie, ale odrabiało straty na wyjazdach. Analizuję tamte spotkania. Bośniacy grali mądry, wyważony, spokojny futbol – asekuruje się Skorża.

– Jeśli zawodnicy pomyślą, że dwumecz rozstrzygnął się już w pierwszym spotkaniu, to może być początek ich końca – wtóruje szkoleniowcowi w rozmowie z „Rz" były reprezentant Polski i Lecha Bartosz Bosacki. – Lech jednak był zespołem mądrzejszym od FK i myślę, że potwierdzi to w rewanżu. Od kiedy pojawił się w zespole Skorża, zawodnicy mają więcej wolności na boisku i czerpią większą przyjemność z gry. Widać rękę trenera.

Do rewanżu z Bośniakami Kolejorz przystąpi osłabiony. Znacznie poważniejszy, niż początkowo się wydawało, okazał się uraz Dawida Kownackiego. Oprócz wstrząśnienia mózgu młody skrzydłowy doznał kontuzji stawu skokowego, potrzebna będzie operacja, która została zaplanowana na czwartek i Lech będzie musiał sobie radzić bez niego nawet przez dwa miesiące.

Do gry ma być jednak gotowy już Węgier Gero Lovrencsics, z niezłej strony pokazał się na początku sezonu także Dariusz Formella, więc z obsadą prawej strony linii pomocy Skorża nie będzie miał wielkiego bólu głowy. Znacznie większym zmartwieniem jest to, jak zastąpić Karola Linetty'ego – kolejnego zawodnika, który doznał kontuzji w Sarajewie.

W spotkaniu pucharowym młodego pomocnika zastąpił na boisku weteran, specjalista od łatania dziur w składzie – Dariusz Dudka. Przez pierwszy kwadrans meczu Linetty zaliczył więcej udanych zagrań ofensywnych niż Dudka przez resztę spotkania. Rolę pomocnika nieco bardziej nastawionego na atak musiał wziąć na siebie Łukasz Trałka i mimo że zaliczył asystę przy bramce Kaspara Hamalainena, to jednak widać też było, że ofensywa nie jest żywiołem kapitana.

Lech na początku sezonu swoich kibiców rozpieszczał. Bezdyskusyjnie pokonał Legię – swojego głównego kontrkandydata do krajowych triumfów. Legia momentami była w spotkaniu z Kolejorzem bezradna. Następnie przyszedł niezły mecz z FK Sarajewo, by na inaugurację ligi Lech zafundował swoim sympatykom zimny prysznic – porażkę w prestiżowym meczu z Pogonią (1:2).

Oczywiście liga w tej chwili nie jest priorytetem dla Lecha. Klub z Poznania od trzech sezonów z rzędu nie przebił się do fazy grupowej europejskich pucharów i w tym nie może już sobie na kolejną wpadkę pozwolić. Nie tylko ze względów czysto sportowych, ale przede wszystkim finansowych. Ekstraklasa przez to, że w maju punkty zostaną podzielone, będzie jeszcze przez jakiś czas złem koniecznym dla Lecha. Skorża skorzystał więc z tego, że stracone na początku sezonu ligowego punkty nie kosztują aż tak dużo, i dokonał aż pięciu zmian w podstawowej jedenastce przed meczem z Pogonią.

– Kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty, że punkty będą w maju dzielone, że na razie Lech stracił półtora punktu. To półtora punktu może się okazać decydujące w walce o tytuł. Nawet gdyby przyznawano w tej fazie 1/10 punktu, to i tak obowiązkiem mistrza Polski jest walczyć o pełną pulę. Lech będzie musiał się nauczyć łączyć ekstraklasę z pucharami. Ale pozytywne jest to, że w Lechu są ludzie, którzy potrafią wyciągać wnioski – analizuje Bosacki.

– Była wyraźna dysproporcja między tymi starciami. Duże roszady nie pomogły drużynie – samokrytycznie przyznał trener. – To daje nam do myślenia.

Lech jest już jedną nogą w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów i wydaje się, że w Poznaniu to wiedzą. Oczywiście nikt tego otwarcie nie przyzna, lekceważenie przeciwnika to grzech śmiertelny w futbolu, o czym przekonały się ekipy od Lecha silniejsze, ale musiałby nastąpić kataklizm, by mistrz Polski przegrał u siebie wyżej niż 0:2 i odpadł.

Szczególnie że w pierwszym meczu Lech był po prostu zespołem lepszym i bardziej dojrzałym, a także miał jasno nakreślony przez trenera Macieja Skorżę plan, którego piłkarze się trzymali i który realizowali.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek