Zainteresowanie meczem w Gliwicach jest tak duże, że klub przeznaczył do sprzedaży dodatkowe pół tysiąca biletów. Piast pisze historię: w maju zdobył pierwszy tytuł mistrza Polski, przed tygodniem był bliski pierwszego zwycięstwa w europejskich pucharach, w środę może po raz pierwszy awansować do kolejnej rundy.
Nie musi nawet wygrać, wystarczy mu bezbramkowy remis, ale Waldemar Fornalik uczula swoich zawodników, że minimalizm nie jest drogą do sukcesu. – Spodziewam się po rywalach jeszcze twardszej gry. Szanse oceniam pół na pół, ale faworytem wciąż jest BATE. Ma doświadczenie w takich meczach. Nieraz wychodziło z takich opresji – mówi trener Piasta.
Na Białorusi remis zespołu grającego regularnie w fazie grupowej Champions League lub Ligi Europy z Piastem przyjęto z rozczarowaniem, na piłkarzy spadła fala krytyki.
– Nie spieszcie się z pogrzebem – apeluje do dziennikarzy trener Aliaksej Baha. – Wszystko będzie dobrze.
Zwycięzca w następnej rundzie spotka się prawdopodobnie z Rosenborgiem Trondheim, który w pierwszym meczu pokonał 2:0 na wyjeździe Linfield FC (Irlandia Płn.). Przegrany trafi do eliminacji Ligi Europy – zmierzy się z gorszym z pary Dundalk – Riga FC (0:0 w pierwszym spotkaniu).