Megan Rapinoe:Nowe wcielenie Muhammada Alego

Kapitan reprezentacji USA Megan Rapinoe to nowa ikona liberalnej Ameryki. Odgrywa tę rolę z odwagą i wdziękiem.

Publikacja: 14.07.2019 19:11

Megan Rapinoe z trofeum za wygranie kobiecego mundialu

Megan Rapinoe z trofeum za wygranie kobiecego mundialu

Foto: AFP

– Prezydent Donald Trump prawdopodobnie ogląda ten wywiad, a jeśli nie ogląda na żywo, jest duża szansa, że zobaczy go później. Coś byś mu chciała powiedzieć? – zapytał Megan Rapinoe Anderson Cooper, dziennikarz telewizji CNN, który dokonał coming outu wiele lat temu i dziś obok samej Rapinoe uchodzi za jeden z najważniejszych głosów ruchu LGBT w Stanach.

Piłkarka namyślała się kilka sekund, po czym, spoglądając prosto w kamerę, powiedziała: – Pan wyklucza ludzi. Wyklucza pan mnie, ludzi, którzy wyglądają jak ja, obywateli o innym kolorze skóry, wyklucza pan obywateli, którzy być może pana popierają. Pański przekaz, by Ameryka znów stała się wspaniała, to odwołanie do czasów, gdy Ameryka nie była wspaniała dla bardzo wielu ludzi. Może była wspaniała dla pewnych grup, podobnie zresztą jak dziś. Ameryka nie jest wspaniała dla wystarczającej liczby Amerykanów. Każdy z nas ma obowiązek, ale pański obowiązek jako szefa tego kraju jest znacznie większy, by dbać o każdego obywatela. Stać pana na więcej.

Liberalna Ameryka oszalała na punkcie Rapinoe – kapitana reprezentacji USA, która właśnie sięgnęła po czwarte mistrzostwo świata, najlepszej zawodniczki zakończonego przed tygodniem mundialu kobiet. Spijają słowa z jej ust niemal z takim samym namaszczeniem, z jakim konserwatyści i republikanie je kwestionują. Jedni ogłaszają ją rewolucjonistką, inni publicznie palą jej koszulki i pełni oburzenia kwestionują jej patriotyzm.

W Stanach Trumpa, tak jak w Polsce w czasach PiS-u, Wielkiej Brytanii czasów brexitu, Włoszech Matteo Salviniego czy Francji „żółtych kamizelek", wszystko ma wymiar polityczny, a bohaterów wspólnych dla obu stron barykady nie ma.

Od tygodnia amerykańskie piłkarki imprezują (i to naprawdę ostro, o czym można się przekonać, obserwując ich konta w mediach społecznościowych), a także pielgrzymują po najważniejszych mediach, udzielając wywiadów.

Mało która z podopiecznych trenerki Jill Ellis musi odpowiadać wyłącznie na pytania dotyczące soccera. Wszak reprezentantki złożyły pozew zbiorowy, w którym domagają się od amerykańskiej federacji piłkarskiej zrównania płac z mężczyznami piłkarzami. Ich walka spotyka się zresztą z wielkim uznaniem amerykańskich kibiców.

Jeszcze na stadionie w Lyonie, po wygranym 2:0 finale z Holenderkami, kibice na widok wchodzącego na murawę prezydenta FIFA Gianniego Infantino zaczęli buczeć i skandować „equal pay" (równa płaca). Takie same okrzyki przywitały szefa amerykańskiej federacji Carlosa Cordeiro, gdy rozpoczął przemowę podczas nowojorskiej parady na cześć mistrzyń.

Chociaż wszystkie dziewczyny wypowiadają się na wiele tematów, daleko wybiegających poza piłkę nożną, to prawdziwą rzeczniczką, także sprawy równości ekonomicznej, jest Rapinoe, która rolę tę z wdziękiem i odwagą dźwiga.

Lewicowe i liberalne media widzą w 34-letniej piłkarce nowe wcielenie Muhammada Alego. Bokser słynął z walki o prawa mniejszości, a przede wszystkim o prawa czarnoskórych w latach segregacji rasowej. Dziś jest podręcznikowym przykładem człowieka, który swoją sławę i wpływy wykorzystywał, by walczyć o wyższe ideały.

Brawurową tezę, że aktywistka LGBT może stać w jednym szeregu z Alim, który odmówił służby w amerykańskiej armii („żaden z Wietnamczyków nigdy nie nazwał mnie czarnuchem"), a w konsekwencji został pozbawiony nie tylko tytułów, ale i możliwości boksowania, wysnuł na łamach „The Atlantic" publicysta Franklin Foer, który sławę międzynarodową zyskał na początku wieku błyskotliwą książką o futbolu – „How soccer explains the world" („Jak futbol wyjaśnia świat").

Foer zachwycił się postawą Rapinoe jeszcze przed końcem mistrzostw we Francji, zanim zawodniczka Regin FC zaczęła wyskakiwać Amerykanom z lodówki, bo piłkarka ostatnio pokazująca się we włosach koloru lawendy swój protest przeciwko dyskryminacji prowadzi od dawna.

Była jedną z pierwszych, którzy wsparli Colina Kaepernicka, gdy ten podczas odgrywania amerykańskiego hymnu klękał, zamiast zgodnie z tradycją stać z ręką na sercu. Działo się to jesienią 2016 roku, zanim Donald Trump objął urząd. Futbolista, który nie znalazł już zatrudnienia w NFL, uzasadniał, że nie będzie oddawał honorów krajowi, w którym czarnoskórzy codziennie giną na ulicach z rąk policji i w którym więcej czarnych siedzi w więzieniach, niż uczy się na uniwersytetach.

Rapinoe także uklękła, a gdy amerykańska federacja zmusiła ją do wstania, uchwalając przepisy ściśle określające, jak mają się zachowywać piłkarze i piłkarki podczas odgrywania hymnów, kontynuowała protest, stojąc nieruchomo na baczność i nie śpiewając. Tak samo zachowywała się we Francji.

– Wycieranie sobie twarzy patriotyzmem, a nie zajęcie się prawdziwym tematem protestu, jest tchórzostwem – mówiła wówczas Rapinoe, bo oczywiście jej, a także Kaepernickowi, natychmiast zarzucono lekceważenie flagi, hymnu, kraju, weteranów, którzy oddali życie w tylu amerykańskich wojnach. Nikt nawet nie zająknął się o dyskryminacji i mniejszościach narodowych czy seksualnych.

„Powiedzcie swoim dzieciom, że Megan Rapinoe jest Muhammadem Alim ich generacji" - pisze Foer, który uzasadnia, że piłkarka, podobnie jak mistrz bokserski, ma coś z sensem do powiedzenia na niemal każdy temat. Począwszy od piłkarskiej taktyki, poprzez Trumpa i modę, na równości ekonomicznej skończywszy. „Ze swoim słynnym poprzednikiem łączy ją inteligencja, dowcip i niekwestionowany styl" – argumentuje publicysta.

Najnowsza burza wokół piłkarki rozpoczęła się od nagrania wideo, podczas którego Rapinoe stwierdziła, że „nie pójdzie do pier...nego Białego Domu". Działo się to w trakcie mundialu. Trump w odpowiedzi zaadresował w jej stronę kilka pełnych złości tweetów, oczywiście oskarżając ją o brak patriotyzmu. Jedną z osób, która mocno przeżyła ten atak, była partnerka Rapinoe, Sue Bird, na co dzień koszykarka Seattle Storm, czterokrotna mistrzyni olimpijska, trzykrotna mistrzyni świata.

I chociaż w tamtej serii wpisów Trump zapowiadał, że zaprosi Amerykanki do Białego Domu niezależnie od tego czy zdobędą tytuł, do dziś nie doczekały się one formalnego zaproszenia. Pewnie doradcy prezydenta rozumieją, że zmieniłoby to się w wizerunkową katastrofę, bo nikt z amerykańskiej drużyny przy 1600 Pennsylvania Avenue by się nie pojawił. Jeszcze w trakcie mistrzostw większość koleżanek z Alex Morgan na czele poparła Rapinoe.

Prezydent zajmuje się więc tym, co mu w dużej mierze przyniosło urząd. W weekend, kilkanaście godzin po tym jak Rapinoe mówiła, że swoją postawą wyklucza ludzi, kazał demokratycznym kongresmenkom (obywatelkom USA) „wracać tam skąd przybyły".

– Prezydent Donald Trump prawdopodobnie ogląda ten wywiad, a jeśli nie ogląda na żywo, jest duża szansa, że zobaczy go później. Coś byś mu chciała powiedzieć? – zapytał Megan Rapinoe Anderson Cooper, dziennikarz telewizji CNN, który dokonał coming outu wiele lat temu i dziś obok samej Rapinoe uchodzi za jeden z najważniejszych głosów ruchu LGBT w Stanach.

Piłkarka namyślała się kilka sekund, po czym, spoglądając prosto w kamerę, powiedziała: – Pan wyklucza ludzi. Wyklucza pan mnie, ludzi, którzy wyglądają jak ja, obywateli o innym kolorze skóry, wyklucza pan obywateli, którzy być może pana popierają. Pański przekaz, by Ameryka znów stała się wspaniała, to odwołanie do czasów, gdy Ameryka nie była wspaniała dla bardzo wielu ludzi. Może była wspaniała dla pewnych grup, podobnie zresztą jak dziś. Ameryka nie jest wspaniała dla wystarczającej liczby Amerykanów. Każdy z nas ma obowiązek, ale pański obowiązek jako szefa tego kraju jest znacznie większy, by dbać o każdego obywatela. Stać pana na więcej.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne