Terapia szokowa
Šuker, wyrzucając poprzedniego selekcjonera, zwolnił również cały jego sztab, twierdząc, że inaczej nie będzie to terapia szokowa. Nie wiedzieć czemu uznał jednocześnie, iż na stanowisku pozostawi trenera bramkarzy. Dlaczego oszczędzenie akurat jego spełniało wymogi terapii szokowej, nie wyjaśnił.
80-letni Miroslav Blażević, autor największego do niedzieli sukcesu w historii chorwackiej piłki, czyli selekcjoner brązowych medalistów z 1998 roku, widząc miotanie się Šukera, powiedział: „Mam lepsze rozwiązanie, a nawet dwa: Niech Mamić i Šuker sami obejmą reprezentację".
Zdravko Mamić to były dyrektor zarówno federacji, jak i Dinama Zagrzeb, a także menedżer piłkarski, człowiek znienawidzony w Chorwacji. Ze swoimi piłkarzami podpisywał kontrakty w ten sposób, że musieli mu dożywotnio oddawać część pensji. Tak mieli skonstruowane umowy Luka Modrić i Dejan Lovren, a także obecny zawodnik Legii Eduardo Da Silva. Tak miał mieć też Andrej Kramarić, który jednak ostatecznie nie złożył podpisu i zdecydował się zeznawać w procesie przeciwko Mamiciowi. Lovren, a przede wszystkim Modrić szli w zaparte, broniąc oszusta, który był oskarżony o defraudację publicznych pieniędzy. Modrić zasłaniał się brakiem pamięci. 6 czerwca, a zatem dokładnie dziesięć dni przed pierwszym meczem Chorwatów na mundialu, Mamić został uznany za winnego oskarżeń wystosowanych przez chorwackie biuro antykorupcyjne i skazany na 6,5 roku więzienia. Dzień przed ogłoszeniem wyroku wyjechał jednak do Bośni, z którą Chorwacja nie ma podpisanej umowy o ekstradycji.
Dwa lata starsi
Na tym tle Francja to idylla i porządek. Jedynym grzechem, z jakiego muszą się spowiadać Francuzi, jest pycha. – Przed finałem Euro 2016 wydawało nam się, że wygraliśmy, zanim wyszliśmy na boisko – przyznał Paul Pogba, po czym dodał: – Tym razem nie może nam się to przytrafić.
Patrząc na piłkarzy Didiera Deschampsa, można być spokojnym, iż teraz zachowają się bardziej odpowiedzialnie. Przede wszystkim zawodnicy i trener są o dwa lata starsi, bogatsi o doświadczenia i wciąż siedzi w nich tamta porażka z osłabioną brakiem Cristiano Ronaldo przez większą część finału Portugalią.
Niewiele jest zespołów, które tak szybko dostają szansę rehabilitacji na największej scenie. W niedzielę na murawę w Moskwie wybiegnie prawdopodobnie aż siedmiu zawodników, którzy dwa lata temu na Stade de France musieli z niechęcią i zawodem wypisanym na twarzach odbierać srebrne medale Euro.