Ronaldo i jego agent zyskują, robotnicy protestują

Cristiano Ronaldo po dziewięciu latach opuścił Real i przeszedł do Juventusu. W Turynie szuka nowych wyzwań i jeszcze większych pieniędzy.

Publikacja: 11.07.2018 19:52

Ronaldo i jego agent zyskują, robotnicy protestują

Foto: AFP

Ta transferowa telenowela ciągnęła się tak długo, że niektórzy przestali już wierzyć, iż kiedyś dobiegnie końca. Uodpornili się na fochy Portugalczyka i kolejne żądania podwyżki. Kiedy po ostatnim wygranym finale Ligi Mistrzów Ronaldo rzucił przed kamerami, że w Madrycie było mu dobrze, potraktowano tę wypowiedź raczej jak desperacką próbę wywarcia presji na działaczach niż realną groźbę odejścia.

Minęło jednak kilka tygodni i Ronaldo jest już piłkarzem Juventusu. Negocjacje były błyskawiczne, trwały zaledwie pięć dni. Szczegóły dopięto na greckiej wyspie, na której wypoczywa obecnie portugalski gwiazdor wraz z rodziną. „Te lata w Realu i Madrycie były prawdopodobnie najszczęśliwszymi w moim życiu" – napisał Ronaldo w pożegnalnym liście.

„Drugiego takiego nie będzie" – wzdycha dziennik „Marca", zamieszczając na okładce zdjęcie Portugalczyka, strzelającego wiosną tego roku bramkę przewrotką w meczu z Juventusem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Małą fotografię otoczono jeszcze mniejszymi piłeczkami z herbami klubów, symbolizującymi wszystkie 451 goli, jakie zdobył dla Realu.

Jeszcze niedawno wydawało się, że jeśli Ronaldo porzuci Madryt, wróci do Manchesteru United albo wybierze Paris Saint-Germain, którego katarscy właściciele są w stanie spełnić zachcianki każdego gracza.

Tam jednak prawie połową swojej pensji musiałby się dzielić z urzędem skarbowym. Obciążenia podatkowe były jednym z głównych powodów – obok braku podwyżki – dla których postanowił wyjechać z Hiszpanii. Nie potrafił zaakceptować, że traktuje się go jak przestępcę, który pieniądze z tytułu praw do wizerunku kryje w rajach podatkowych. Prokuratura oskarżyła go o zatajenie 15 mln euro. Długo toczył walkę z fiskusem, ale ostatecznie przystał na karę dwóch lat w zawieszeniu i prawie 19 mln grzywny.

We Włoszech nikomu ze swoich dochodów tłumaczyć się nie będzie musiał. Prawo stworzone, by przyciągnąć zagranicznych inwestorów i specjalistów, gwarantuje mu duże ulgi. Jako obcokrajowiec od przychodów uzyskanych ze sponsoringu poza Italią odprowadzi podatek dochodowy nie wyższy niż 100 tys. euro (przepis dotyczy osób, które nie mieszkały we Włoszech przez ostatnie dziewięć lat).

Zadowoleni są więc prawie wszyscy. Ronaldo – ponieważ dostał to, czego chciał, czyli 30 mln euro netto rocznej pensji. Agent zawodnika Jorge Mendes – gdyż na transferze zarobił 12 mln. Real – bo choć sprzedał swoją największą gwiazdę, to 100 mln przyda się na budowę nowego zespołu (priorytetem jest teraz kupno Kyliana Mbappe lub Neymara). I wreszcie Juventus, który pozyskał człowieka gwarantującego nie tylko sukces marketingowy, ale i sportowy, czyli pierwszy od 1996 roku triumf w Champions League.

Akcje Juventusu na giełdzie poszybowały mocno w górę, ale wzrosnąć – i to o 30 proc. – mają też ceny biletów. Trzydniowy strajk – od niedzieli do wtorku – ogłosili pracownicy Fiata. To właśnie sponsorujący klub koncern motoryzacyjny ma pokryć znaczną część pensji Ronaldo (jak łatwo policzyć, przez cztery lata będzie to 120 mln) oraz podatki.

„Podczas gdy pracownicy i ich rodziny coraz mocniej zaciskają pasa, firma podejmuje decyzję o zainwestowaniu mnóstwa pieniędzy w jednego człowieka. Czy to sprawiedliwe? Robotnicy Fiata zarobili dla rodziny Agnellich fortunę, a w zamian otrzymali nędzne życie" – głosi oświadczenie pracowników Fiata.

Ronaldo stał się najdroższym graczem w historii Serie A, będzie również najlepiej opłacanym. Otwierający dotąd tę klasyfikację Gonzalo Higuain inkasuje 7,5 mln rocznie. Ronaldo będzie pobierał więcej niż on, Paulo Dybala, Douglas Costa, Miralem Pjanić i Sami Khedira razem wzięci.

Jeśli jednak da Juventusowi upragniony puchar Ligi Mistrzów, a na Półwysep Apeniński podążą jego śladami kolejne wielkie gwiazdy, pewnie coraz rzadziej będzie mu się zaglądać do portfela. ©?

Ta transferowa telenowela ciągnęła się tak długo, że niektórzy przestali już wierzyć, iż kiedyś dobiegnie końca. Uodpornili się na fochy Portugalczyka i kolejne żądania podwyżki. Kiedy po ostatnim wygranym finale Ligi Mistrzów Ronaldo rzucił przed kamerami, że w Madrycie było mu dobrze, potraktowano tę wypowiedź raczej jak desperacką próbę wywarcia presji na działaczach niż realną groźbę odejścia.

Minęło jednak kilka tygodni i Ronaldo jest już piłkarzem Juventusu. Negocjacje były błyskawiczne, trwały zaledwie pięć dni. Szczegóły dopięto na greckiej wyspie, na której wypoczywa obecnie portugalski gwiazdor wraz z rodziną. „Te lata w Realu i Madrycie były prawdopodobnie najszczęśliwszymi w moim życiu" – napisał Ronaldo w pożegnalnym liście.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"
Piłka nożna
El Clasico. Wygrana Realu i wielka kontrowersja, trudny wieczór Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa. Legia - Śląsk: Remis w Warszawie to radość w Białymstoku