Brazylijczycy ostatnie mistrzostwo Ameryki Południowej zdobyli w 2007 roku. Ich rywale w 2015 i 2016 roku dotarli do finału, ale podobnie jak na mundialu w Brazylii musieli obejść się smakiem. Mają już dość drugich miejsc. Na jakiekolwiek trofeum, nie licząc wygranych igrzysk olimpijskich w Atenach i Pekinie, czekają już 26 lat. Długo jak na potencjał, którym dysponują.

Kolejni trenerzy mogą przebierać w zdolnych piłkarzach, zwłaszcza w ofensywie, ale w momentach próby i tak wszyscy patrzą na Messiego. Gwiazdor Barcelony przyznaje, że daleko mu do optymalnej formy. Argentyna jednak wierzy, że taki przeciwnik jak Canarinhos wyzwoli w nim dodatkową energię.

Do kraju wróciła już reprezentacja Kolumbii. William Tesillo, który w meczu z Chile nie wykorzystał rzutu karnego, otrzymał pogróżki. Jak widać, tragiczna śmierć Andresa Escobara, zastrzelonego przez kibica po mundialu w USA za samobójczą bramkę (we wtorek mija ćwierć wieku od tego mordu), nikogo niczego nie nauczyła.

Transmisja meczu Brazylia – Argentyna o 2.30 w Polsacie Sport