Legia musi pokonać trzech przeciwników

Debiutant z Finlandii na drodze Legii do Ligi Mistrzów. Jagiellonia i Lech w eliminacjach Ligi Europejskiej trafiły na rywali z Gruzji i Macedonii.

Aktualizacja: 19.06.2017 21:42 Publikacja: 19.06.2017 19:50

Legia musi pokonać trzech przeciwników

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

Legia, tak jak przed rokiem, by dostać się do futbolowej elity, musi pokonać trzech przeciwników. Pierwszy z nich jest dość egzotyczny.

IFK Mariehamn to klub o blisko stuletniej historii. Powstał w 1919 roku, ale do połowy lat 30. nie prowadził sekcji piłkarskiej. Po drugiej wojnie światowej przystąpił do rozgrywek ligowych w Finlandii, ale do tamtejszej ekstraklasy awansował dopiero w 2005 roku.

Dwa lata temu zdobył krajowy puchar, w ubiegłym roku sięgnął po mistrzostwo (w Finlandii obowiązuje system wiosna-jesień), choć wcześniej zajmował co najwyżej czwarte miejsce. Na zwycięstwo w Europie jednak wciąż czeka. W 2013 i 2016 roku przygodę z LE kończył już w pierwszej rundzie (rywalami były Inter Baku i norweski Odds BK).

Archipelag na Bałtyku

Legia pierwszy mecz rozegra na wyjeździe (11 lub 12 lipca, rewanż w Warszawie tydzień później), na kameralnym stadionie Wikloef Holding Arena (4 tys. miejsc), w liczącym zaledwie 11 tys. mieszkańców Mariehamn. To stolica archipelagu Wysp Alandzkich, terytorium autonomicznego Finlandii położonego na Morzu Bałtyckim u wejścia do Zatoki Botnickiej.

Wyspy (jest ich około 60) posiadają własny rząd, flagę, policję i linie lotnicze, wydają znaczki (chcą też stworzyć piłkarską reprezentację). W 90 proc. zamieszkałe są przez ludność pochodzenia szwedzkiego (to także obowiązujący język), trudniącą się głównie rybołówstwem, hodowlą bydła i uprawą roli. Obywatele, z powodu demilitaryzacji archipelagu, zwolnieni są z obowiązku służby wojskowej w fińskiej armii.

Drużyna z Mariehamn złożona jest w większości z Finów i Szwedów, ale gra w niej też dwóch Kenijczyków (Amos Ekhalie i Anthony Dafaa Clement), Amerykanin (Brian Span), Szkot (Craig Wight), Irańczyk (Rezgar Amani), napastnik z Zimbabwe (Lucky Mkosana) oraz estoński bramkarz Andreas Vaikla.

20-latek, urodzony w Toronto i mający za sobą występy w młodzieżowym zespole West Bromwich Albion, to jedna z najciekawszych postaci w klubie. Zdążył już zadebiutować w dorosłej reprezentacji Estonii.

Do niedawna najlepszym strzelcem IFK był reprezentant Jamajki Dever Orgill. W listopadzie podpisał jednak kontrakt z austriackim Wolfsberger AC. Dziś zastąpić go próbuje Aleksiej Kangaskolkka. To właśnie na pochodzącego z Rosji napastnika powinni uważać najbardziej obrońcy Legii. Kapitanem IFK jest Jani Lyyski, a trenerem były zawodnik, 36-letni Peter Lundberg.

Legia wraca do treningów

W Finlandii sezon w pełni (Mariehamn zajmuje trzecie miejsce, z 11 punktami straty do lidera HJK Helsinki), a piłkarze Legii dopiero dziś wracają po letniej przerwie do treningów i jadą na zgrupowanie do Warki. Nie w pełnym składzie.

Dłuższe urlopy otrzymali kadrowicze: Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk, Fin Kasper Hamalainen i Węgier Dominik Nagy. Cała czwórka dołączy do kolegów 26 czerwca. Mistrzowie Polski zmierzą się wówczas w sparingu z Wisłą Płock, a cztery dni później w Radomiu z Radomiakiem.

Jagiellonia i Lech walkę w pucharach zaczynają już w przyszły czwartek, na własnych stadionach (rewanże 6 lipca). Drużyna z Białegostoku w pierwszej rundzie spotka się z Dinamo Batumi, zespół z Poznania – z macedońskim FK Pelister Bitola.

– Dinamo to ciekawy i silny rywal (miniony sezon zakończył na trzecim miejscu w lidze gruzińskiej – przyp. red.). Logistycznie na pewno nie trafiliśmy najlepiej, ale nie ma co narzekać – mówi Ireneusz Mamrot, który na stanowisku trenera Jagiellonii zastąpił Michała Probierza.

W poniedziałek wicemistrzowie Polski wyjechali na tygodniowe zgrupowanie do Grodziska Wielkopolskiego. Na razie bez swojego lidera, Konstantina Vassiljeva, który nadal nie podjął decyzji na temat swojej przyszłości w Białymstoku. Dziś mają się odbyć kolejne rozmowy estońskiego pomocnika z zarządem w sprawie przedłużenia umowy.

Pelister to zdobywca Pucharu Macedonii, w ubiegłym sezonie zajął w lidze czwarte miejsce. W kadrze ma m.in. trzech Brazylijczyków, dwóch Bułgarów i Serba. Gwiazdą jest 32-letni napastnik Baze Ilijoski.

– O naszym przeciwniku wiemy niewiele, ale już rozpoczęliśmy jego analizę. Sztab pracuje, ja też oglądam mecze i zbieram informacje. Zadzwoniłem do mojego przyjaciela z Macedonii, który pomoże nam w przygotowaniach – mówi trener Lecha Nenad Bjelica, który wolał uniknąć rywala z Bałkanów.

Arka czeka

Jagiellonia i Lech poznały również potencjalnych przeciwników w drugiej rundzie (mecze 13 i 20 lipca).

W przypadku awansu drużyna z Białegostoku zagra z wicemistrzem Azerbejdżanu FK Gabala, a zespół z Poznania trafi na lepszego z pary FK Haugesund (Norwegia) – Coleraine FC (Irlandia Północna).

Gabala, której rezerwowym bramkarzem jest Dawid Pietrzkiewicz, to groźny rywal. Klub, założony zaledwie 12 lat temu, w dwóch ostatnich sezonach występował w fazie grupowej Ligi Europejskiej, mierząc się z takimi ekipami jak Borussia Dortmund, Anderlecht Bruksela, Saint-Etienne czy FSV Mainz.

Na przeciwnika musi jeszcze poczekać Arka Gdynia. Zdobywca Pucharu Polski grę w LE zacznie od trzeciej rundy. Losowanie tej fazy dopiero 14 lipca.

Legia, tak jak przed rokiem, by dostać się do futbolowej elity, musi pokonać trzech przeciwników. Pierwszy z nich jest dość egzotyczny.

IFK Mariehamn to klub o blisko stuletniej historii. Powstał w 1919 roku, ale do połowy lat 30. nie prowadził sekcji piłkarskiej. Po drugiej wojnie światowej przystąpił do rozgrywek ligowych w Finlandii, ale do tamtejszej ekstraklasy awansował dopiero w 2005 roku.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Wiemy, gdzie i kiedy reprezentacja Polski zagra przed turniejem
Piłka nożna
Piłkarskie klasyki w Wielkanoc: City-Arsenal, Bayern-Borussia i OM-PSG
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani