Polska-Izrael: Upilnować Zahaviego

Eran Zahavi to człowiek, któremu polska obrona będzie musiała poświęcić w poniedziałek szczególną uwagę. Najlepszy strzelec eliminacji Euro 2020 w trzech meczach zdobył siedem bramek.

Aktualizacja: 09.06.2019 21:27 Publikacja: 09.06.2019 21:08

Eran Zahavi zdobył siedem bramek w trzech meczach.

Eran Zahavi zdobył siedem bramek w trzech meczach.

Foto: AFP

Gol w spotkaniu ze Słowenią, hat trick w meczach z Austrią i Łotwą – tak prezentuje się bilans nie najmłodszego już, 32-letniego napastnika Guangzhou R&F. Przez trzy ostatnie miesiące Zahavi strzelił dla reprezentacji prawie tyle samo goli, co w poprzednich dziewięciu latach.

Instynktu snajperskiego odmówić mu nie można. Zanim w 2016 r. wyjechał za chlebem do Chin, trzy lata z rzędu sięgał w Maccabi Tel Awiw po koronę króla strzelców, ustanawiając rekord ligi izraelskiej (35 bramek w sezonie). Za Wielkim Murem wciąż imponuje skutecznością.

– Mam nadzieję, że w Warszawie znów uzyska hat tricka – żartuje Andreas Herzog. 51-letni Austriak jest trenerem Izraela od sierpnia ubiegłego roku. Jego nominacja wzbudziła duże kontrowersje. To on zdobył bramkę, która przekreśliła szanse Izraelczyków na wyjazd na mundial w Korei i Japonii. W doliczonym czasie spotkania w Ramat Gan doprowadził do wyrównania, sprawiając, że to Austriacy zagrali w barażach. Przed meczem powiedział, że liczy na doping Palestyńczyków.

– To nasz wróg, ludzie go tutaj nienawidzą. Ktokolwiek go wybrał, potrzebuje pilnej konsultacji psychiatrycznej. To ogromna hańba – nie krył zdenerwowania były gwiazdor reprezentacji Eyal Berkovic.

Dwa pierwsze mecze zdawały się potwierdzać, że zatrudnienie Austriaka nie było najszczęśliwszą decyzją. Pod wodzą Herzoga Izrael przegrał z Albanią (w Lidze Narodów) i Irlandią Północną (towarzysko), nie strzelając ani jednego gola. Ale w kolejnych siedmiu spotkaniach doznał już tylko jednej porażki (ze Szkocją w Lidze Narodów), zdobywając średnio trzy gole na mecz.

W tym roku jeszcze nie przegrał. Eliminacje Euro 2020 zaczął od remisu ze Słowenią (1:1) w Hajfie, trzy dni później pokonał tam też Austrię (4:2), a w miniony piątek rozbił w Rydze Łotwę (3:0). Taki start rozbudził nadzieje na pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy.

Odkąd 25 lat temu Izrael został przyjęty do rodziny UEFA, najbliżej sukcesu był w 2000 roku. Zakwalifikował się do baraży, ale dostał surową lekcję od Duńczyków (0:8 w dwumeczu). Na mundialu grał tylko raz – w 1970 roku nie wyszedł z grupy. Wcześniej był mistrzem Azji (1964) i dwukrotnie wicemistrzem (1956, 1960).

Dla Herzoga to pierwsza poważna posada. Przez chwilę prowadził reprezentację swojego kraju (2005 r.), potem był asystentem selekcjonera i trenerem młodzieżówki, aż w końcu trafił na dłużej do sztabu kadry USA. Wciąż jednak jest bardziej pamiętany jako piłkarz mający prawie 300 meczów w Bundeslidze, mistrz Niemiec z Werderem Brema (1993), zdobywca Pucharu UEFA z Bayernem Monachium (1996), rekordzista pod względem występów w reprezentacji Austrii (103 spotkania), z którą był na dwóch mundialch (1990, 1998).

Połowa piłkarzy powołanych przez Herzoga na mecz z Polską gra w klubach z Tel Awiwu, Hajfy i Beer Szewy. Zabrakło jednej z gwiazd Munisa Dabbura. Napastnik, który w przyszłym sezonie zamieni Red Bull Salzburg na Sevillę, zaplanował w tym samym czasie... własny ślub. Dabbur jest muzułmaninem, a ceremonia trwa kilka dni. Spotkanie z Łotwą pokazało jednak, że bez Dabbura Izrael i tak potrafi być groźny.

– W Rydze wszyscy oczekiwali od nas zdobycia trzech punktów. Z Polską będzie inaczej. To rywal znacznie lepszy i musimy wspiąć się na wyżyny, żeby osiągnąć korzystny wynik. Ale nie mamy nic do stracenia – zapowiada Herzog.

Gol w spotkaniu ze Słowenią, hat trick w meczach z Austrią i Łotwą – tak prezentuje się bilans nie najmłodszego już, 32-letniego napastnika Guangzhou R&F. Przez trzy ostatnie miesiące Zahavi strzelił dla reprezentacji prawie tyle samo goli, co w poprzednich dziewięciu latach.

Instynktu snajperskiego odmówić mu nie można. Zanim w 2016 r. wyjechał za chlebem do Chin, trzy lata z rzędu sięgał w Maccabi Tel Awiw po koronę króla strzelców, ustanawiając rekord ligi izraelskiej (35 bramek w sezonie). Za Wielkim Murem wciąż imponuje skutecznością.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity