Bayern odzyskał puchar, wcześniej ponownie wygrał Bundesligę, a polski napastnik został królem strzelców obydwu rozgrywek. Czwarty rok z rzędu zdobył przynajmniej 40 bramek, wywalczone trofea zadedykował żegnającym się z drużyną Arjenowi Robbenowi i Franckowi Ribery'emu.
Holender i Francuz pojawili się na boisku w drugiej połowie, ale ten wieczór należał do Lewandowskiego. Niemieckie media zachwycają się jego golami (piękny strzał głową z 11 metrów oraz lob nad bramkarzem po indywidualnej akcji), przyznając mu najwyższe noty. Ma mocne argumenty w rozmowach dotyczących przedłużenia kontraktu. Wygląda też na to, że przyczynił się do uratowania posady Niko Kovaca.
– Przyszłość trenera nigdy nie podlegała dyskusji, nie zwątpiliśmy w niego ani przez moment – przekonują szefowie Bayernu Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge. Ale trudno wyobrazić sobie, by Chorwat dalej prowadził zespół, gdyby nie zdobyte trofea.
Jaka przyszłość czeka Ernesto Valverde? Barcelona obroniła mistrzostwo, jednak po katastrofie w Champions League doszła również klapa w Pucharze Króla – rozgrywkach, które miały być osłodą po klęsce na Anfield, a wywołały jeszcze większego piłkarskiego kaca.