Jacek Magiera o mistrzostwach świata do lat 20

Trener reprezentacji Polski Jacek Magiera o mistrzostwach świata do lat 20, które jego podopieczni rozpoczynają dziś meczem z Kolumbią w Łodzi.

Publikacja: 22.05.2019 18:55

Jacek Magiera (42 lata). Wychowanek Rakowa Częstochowa. Mistrz Polski z Legią Warszawa jako piłkarz

Jacek Magiera (42 lata). Wychowanek Rakowa Częstochowa. Mistrz Polski z Legią Warszawa jako piłkarz (2002, 2006) i jako trener (2017, 2018).

Foto: Fotorzepa, Grzegorz

Przed dwoma laty, kiedy organizowaliśmy mistrzostwa Europy U-21, reprezentacja Polski zdobyła jeden punkt w trzech meczach. Usłyszał pan od prezesa PZPN słowa w rodzaju: – Jacek, teraz to musicie wreszcie coś wygrać?

Nie trzeba tego mówić. Wiadomo, że chcielibyśmy grać w turnieju jak najdłużej, czyli jeszcze w czerwcu w fazie pucharowej. Nie ma jednak stawiania sprawy w rodzaju: musicie. Zrobimy, ile się da.

A ile się da? Patrzę na nazwiska kadrowiczów i uświadamiam sobie, że niewielu znam. Radosława Majeckiego z Legii w bramce, Adriana Gryszkiewicza z Górnika Zabrze i Sebastiana Walukiewicza z Pogoni w obronie, Tomasza Makowskiego z Lechii, Bartosza Slisza z Zagłębia Lubin i Marcela Zyllę z Bayernu w pomocy...

W turnieju mogą wziąć udział zawodnicy urodzeni po 1 stycznia 1999 roku. Ale jest w kadrze trzech piłkarzy urodzonych już w XXI wieku: obrońca Werderu Brema Maik Nawrocki, pomocnik Leeds Mateusz Bogusz i najmłodszy z nich, pomocnik AS Roma Nicola Zalewski urodzony w styczniu 2002 roku. Nic dziwnego, że kibice jeszcze o nich nie słyszeli. To są anonimowi piłkarze, a ten turniej może być trampoliną dla ich karier. Kiedy „moja" reprezentacja Polski juniorów do lat 16 zdobywała w roku 1993 mistrzostwo Europy, też nikt o nas nie słyszał. A paru zawodników z tamtej kadry zrobiło kariery.

A na co stać wybranych teraz przez pana?

Mam nadzieję, że na wiele. Cenię ich umiejętności, nie wiem jednak, jak zachowają się w nowej dla siebie sytuacji. Poza kilkoma ligowcami to są chłopcy przyzwyczajeni do gry przy dwutysięcznej publiczności w miastach średniej wielkości. Wyjdą na słynny stadion Widzewa, mam nadzieję, że wypełniony publicznością. Będą mieli świadomość, że mecz transmituje telewizja. Wszyscy otrzymali jednakowe garnitury z emblematem. To dla dwudziestoletnich chłopców wyróżnienie, ale i presja. Pierwsza poważna sportowa próba w życiu. Rodzaj matury.

A od strony sportowej? Myśli pan, że ktoś stawia Polskę w gronie faworytów?

W takim turnieju nie ma faworyta. Wpływ na wynik może mieć to, o czym mówiłem: presja i otoczka, ale też trafienie z formą. Proszę zwrócić uwagę, że do finałów nie zakwalifikowały się m.in. reprezentacje Brazylii, Niemiec, Hiszpanii i Anglii. A nikt nie powie, że w tych krajach nie potrafią szkolić młodzieży. Młodzi piłkarze bywają chimeryczni, po meczu dobrym przychodzi słaby lub odwrotnie. Trudniej dotrzeć do ich głów, niż przeprowadzić trening.

Tych treningów też nie było zbyt dużo...

25 wspólnych w ciągu roku, od kiedy w maju 2018 przejąłem reprezentację. To bardzo mało. Rozegraliśmy w tym czasie osiem meczów. Trzy wygraliśmy, pięć przegraliśmy, ale za każdym razem skład był inny, bo poszukiwaliśmy optymalnego.

Udało się?

Mam nadzieję. Od poniedziałku jesteśmy już razem i czekamy na pierwszy mecz, w czwartek, z Kolumbią. Niektórzy zawodnicy jeszcze w weekend kończyli sezon ligowy. Nasi przeciwnicy już są w Polsce i rozgrywają mecze kontrolne. Kolumbia z Japonią w Warce, Senegal z Panamą w Opalenicy i z Urugwajem w Bełchatowie.

To dlaczego my tak nie możemy?

To paradoks, ale mistrzostwa świata pod egidą FIFA nie mieszczą się w tzw. terminach FIFA, a to oznacza, że klub nie ma obowiązku zwalniania zawodników. A ja nie zadzwonię do trenera klubowego z prośbą, aby nie wystawiał piłkarza z kadry, nie narzekam na taką sytuację. To, że spotkaliśmy się na cztery dni przed pierwszym meczem, nie stawia nas w gorszej sytuacji. Pierwsza reprezentacja Polski przed mundialem w Rosji miała za sobą trzy tygodnie wspólnego pobytu i to nie pomogło.

W pana kadrze jest dwunastu zawodników z klubów polskich i dziewięciu z zagranicznych. Sześć z nich to kluby niemieckie. Słyszałem, jak piłkarze porozumiewają się po niemiecku. Mnie to nie przeszkadza, ale czy to nie jest problem dla trenera – inny język, obyczaje. Jak oni się dogadują?

Znak czasów. Przed laty zarzucano PZPN-owi, że nie zdołał namówić urodzonych w Polsce Miroslava Klosego i Lukasa Podolskiego do gry w reprezentacji Polski. My to robimy z ich następcami. W PZPN funkcjonuje od lat sekcja monitoringu i skautingu wyszukująca i obserwująca młodych Polaków grających za granicą. Niektórzy zostali zauważeni przez trenerów reprezentacji innych krajów. Tak było choćby z Adrianem Stanilewiczem, który wkładał już koszulkę reprezentacji Niemiec. Ale po jednym z meczów przekonałem go, że warto grać dla Polski, i zobaczymy go na mistrzostwach.

Ale mieszka w Niemczech?

Kilku z powołanych mieszka w Niemczech, bo albo tam się urodzili, albo jako dzieci wyjechali z rodzicami poszukującymi lepszej pracy. Tam chodzą do szkoły, mają niemieckie dziewczyny, więc i myślą po niemiecku. To normalne. Ale w domach rozmawia się po polsku. Na zgrupowaniach reprezentacji również. Na trybunach będą ich rodziny, które zostały w Polsce.

Słyszałem o uroczystym wręczeniu powołań na turniej.

PZPN przygotował akt powołania, który wyglądał jak oprawiony dyplom, podpisany m.in. przez prezesa Zbigniewa Bońka. Każdy zawodnik otrzymał swoje zdjęcie w takim samym formacie i koszulkę narodową. Zadbaliśmy, żeby to wręczenie odbywało się uroczyście w klubach, z udziałem ważnych dla nich osób. Pomocnikowi Tomaszowi Makowskiemu koszulkę wręczał trener Lechii Piotr Stokowiec, Mateuszowi Boguszowi z Leeds grający tam reprezentant Polski Mateusz Klich. Wspomniany Adrian Stanilewicz otrzymał koszulkę z rąk legendy, mistrza świata Rudiego Voellera.

A panu ktoś wręczał koszulkę?

Żona. Przygotowała mi sześć białych koszul, żebym miał świeżą na każdy mecz. Trzy w grupie, trzy w kolejnych fazach. Powiedziała, że jak zagramy w finale, to dośle siódmą.

Mistrzostwa świata piłkarzy do lat dwudziestu (u-20)

Reprezentacja Polski

Bramkarze: Radosław Majecki (Legia Warszawa), Miłosz Mleczko (Puszcza Niepołomice), Karol Niemczycki (NAC Breda, Holandia).

Obrońcy: Jakub Bednarczyk ( Sankt Pauli, Niemcy), Adrian Gryszkiewicz (Górnik Zabrze), Maik Nawrocki (Werder Brema 1899, Niemcy), Jan Sobociński (ŁKS Łódź), Serafin Szota (Odra Opole), Sebastian Walukiewicz (Pogoń Szczecin).

Pomocnicy: Mateusz Bogusz (Leeds United, Anglia), David Kopacz (VfB Stuttgart, Niemcy), Tomasz Makowski (Lechia Gdańsk), Adrian Łyszczarz (GKS Katowice), Bartosz Slisz (Zagłębie Lubin), Michał Skóraś (Bruk-Bet Termalica Nieciecza), Adrian Stanilewicz (Bayer 04 Leverkusen, Niemcy), Tymoteusz Puchacz (GKS Katowice), Nicola Zalewski (AS Roma, Włochy), Marcel Zylla (Bayern Monachium, Niemcy).

Napastnicy: Adrian Benedyczak (Pogoń Szczecin), Dominik Steczyk (1.FC Nürnberg, Niemcy).

Grupa A

Polska, Kolumbia, Senegal, Tahiti

Mecze Polaków

23 maja (czwartek) 20.30: Polska – Kolumbia

26 maja (niedziela) 20.30: Polska – Tahiti

29 maja (środa) 20.30: Polska – Senegal

Wszystkie mecze Polaków na stadionie Widzewa Łódź.

Pozostałe grupy

Grupa B

Ekwador, Włochy, Japonia, Meksyk

Grupa C

Honduras, Nowa Zelandia, Norwegia, Urugwaj

Grupa D

Nigeria, Katar, Ukraina, USA

Grupa E

Arabia Saudyjska, Francja, Mali, Panama

Grupa F

Argentyna, Korea Płd., Portugalia, RPA

Turniej odbywa się na stadionach w Łodzi, Lublinie, Gdyni, Bydgoszczy, Tychach i Bielsku-Białej. Półfinały w Gdyni i Lublinie, mecz o trzecie miejsce w Gdyni.

Finał 15 czerwca o godz. 18. na stadionie Widzewa Łódź.

Transmisje w Telewizji Polskiej

Piłka nożna
Barcelona bliska wyeliminowania PSG z Ligi Mistrzów. Wystarczy w rewanżu nie przegrać
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny złamał nos i przeszedł operację. Kiedy wróci do gry?
Piłka nożna
PSG - Barcelona. Znów rollercoaster w Lidze Mistrzów, Lewandowski z ważną rolą
Piłka nożna
Bayer Leverkusen pierwszy raz mistrzem Niemiec. Kibice nie pozwolili dokończyć meczu
Piłka nożna
Fernando Santos znów pakuje walizki i szuka pracy