Robert Lewandowski nie został królem strzelców Bundesligi

Aubameyang najlepszym strzelcem w Niemczech, Teodorczyk w Belgii. Arsenal poza Ligą Mistrzów.

Aktualizacja: 21.05.2017 22:49 Publikacja: 21.05.2017 21:05

Robert Lewandowski ze srebrną mistrzowską paterą.

Robert Lewandowski ze srebrną mistrzowską paterą.

Foto: AFP

Podstawy, by wierzyć, że Robert Lewandowski drugi rok z rzędu sięgnie po indywidualne trofeum, były mocne. Przed ostatnią kolejką polski napastnik wyprzedzał Pierre'a-Emericka Aubameyanga o jedną bramkę, a do Monachium przyjechał jeden z jego ulubionych rywali – Freiburg.

Bayern zwyciężył 4:1 (to było pożegnanie Philippa Lahma i Xabiego Alonso), ale Lewandowski zaliczył tylko asystę przy ustalającym wynik trafieniu Joshuy Kimmicha. Niemal w tym samym czasie Gabończyk zdobywał swojego drugiego gola w meczu z Werderem (4:3). Wytrzymał presję, wykorzystał rzut karny, wprowadzając Borussię Dortmund do Ligi Mistrzów, i po raz pierwszy w karierze sięgnął po armatę – nagrodę dla króla strzelców Bundesligi.

Kuba w barażach

– Pokonać Roberta to szaleństwo. Dla mnie jest on najlepszym napastnikiem na świecie – Aubameyang nie szczędzi pochwał pod adresem Polaka, który i tak ma za sobą rekordowy sezon (43 bramki w 47 meczach).

Piłkarze Bayernu, świętujący w miniony weekend piąty tytuł z rzędu, mogą już myśleć o wakacjach. Borussię czeka jeszcze finał Pucharu Niemiec (w sobotę z Eintrachtem Frankfurt). W barażach o utrzymanie będzie musiał walczyć Wolfsburg. Drużyna Jakuba Błaszczykowskiego przegrała ważne spotkanie z Hamburgerem SV (1:2) i spadła na 16. miejsce w tabeli. Jej przeciwnikiem będzie Eintracht Brunszwik, czyli zespół Adama Matuszczyka. Pierwszy mecz w czwartek. Do Bundesligi awansowały VfB Stuttgart (Marcin Kamiński) oraz Hannover 96 (Artur Sobiech, ale on latem odejdzie).

To, co nie udało się Lewandowskiemu, zrobił Łukasz Teodorczyk. 22 gole wystarczyły, by zostać królem strzelców ligi belgijskiej. Anderlecht, który już wcześniej dzięki bramkom Polaka zapewnił sobie mistrzostwo, pokonał 3:2 Oostende. Teodorczyk nie powiększył swojego dorobku, zakończył rozgrywki z identycznym wynikiem jak Henry Onyekuru, ale trafiał częściej w spotkaniach wyjazdowych i zgodnie z regulaminem to jemu należy się nagroda.

Polak będzie mógł latem przebierać w ofertach, ale niewykluczone, że zostanie w Brukseli. Jeśli nie pojawi się ciekawa, czyli dobra finansowo, propozycja, władze klubu będą próbowały przekonać go, by pomógł drużynie w Champions League.

W Europie większą dominacją niż Bayern może się pochwalić jedynie Juventus. Szósty z rzędu tytuł to była formalność. Zawodnicy Massimiliano Allegriego przypieczętowali go w niedzielę – cztery dni po zdobyciu Pucharu Włoch – nie dając szans Crotone (3:0). Ale najważniejsze cały czas przed nimi. Jeśli za dwa tygodnie nie pokonają Realu w finale LM, trudno będzie mówić o przełomowym sezonie.

Champions League bez Arsenalu? To przez ostatnie 20 lat było nie do pomyślenia. A jednak w niedzielę stało się faktem. Zwycięstwo nad Evertonem (3:1) okazało się niewystarczające, bo wygrał też Liverpool (3:0 z Middlesbrough) i to on zgarnął przepustkę do eliminacji LM. Arsenal został skazany na Ligę Europejską. Czy będzie to gwóźdź do trumny Arsene'a Wengera?

Profesjonalista Wasilewski

Z Leicester pożegnał się Marcin Wasilewski. Choć ostatnio był tylko rezerwowym, przeżył w klubie wspaniałe chwile. Od awansu do Premier League przez mistrzostwo Anglii po występ w LM. – Praca z nim była absolutną przyjemnością. Jego wpływ na zespół i poświęcenie wykraczały daleko poza to, co widać na boisku. To jeden z największych profesjonalistów, jakich znam – mówi trener Craig Shakespeare.

Leicester zremisowało z Bournemouth (1:1). Wasilewski przyglądał się grze kolegów z ławki. Wolne dostał również Artur Boruc.

Niezłego wyczynu dokonał Harry Kane, broniąc tytułu króla strzelców Premier League. Przed rokiem zdobył 25 goli, teraz 29, zostawiając daleko w tyle Romelu Lukaku z Evertonu (25). Anglik uzyskał hat trick w wyjazdowym meczu z Hull (7:1). Tottenham dobił drużynę Kamila Grosickiego (polski skrzydłowy wszedł na boisko w drugiej połowie), którą w przyszłym sezonie czeka gra na zapleczu ekstraklasy.

Podstawy, by wierzyć, że Robert Lewandowski drugi rok z rzędu sięgnie po indywidualne trofeum, były mocne. Przed ostatnią kolejką polski napastnik wyprzedzał Pierre'a-Emericka Aubameyanga o jedną bramkę, a do Monachium przyjechał jeden z jego ulubionych rywali – Freiburg.

Bayern zwyciężył 4:1 (to było pożegnanie Philippa Lahma i Xabiego Alonso), ale Lewandowski zaliczył tylko asystę przy ustalającym wynik trafieniu Joshuy Kimmicha. Niemal w tym samym czasie Gabończyk zdobywał swojego drugiego gola w meczu z Werderem (4:3). Wytrzymał presję, wykorzystał rzut karny, wprowadzając Borussię Dortmund do Ligi Mistrzów, i po raz pierwszy w karierze sięgnął po armatę – nagrodę dla króla strzelców Bundesligi.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"