W finale w Rio gospodarze pokonali po rzutach karnych Niemców, a Neymar, jak na kapitana przystało, wykorzystał decydującą jedenastkę.
Królem strzelców turnieju nie został (tytułem podzielili się reprezentanci Niemiec Serge Gnabry i Nils Petersen), ale zwycięstwo na Maracanie, przed ponad 60-tysięczną publicznością, sprawiło mu ogromną satysfakcję.
Po pierwsze dlatego, że cztery lata wcześniej w Londynie przeżył finałową porażkę z Meksykiem. Po drugie, bo było to pierwsze olimpijskie złoto dla Brazylii. Wreszcie po trzecie – udało się pokonać Niemców, czyli choć po części zrewanżować za półfinałową klęskę (1:7) dorosłej reprezentacji na mundialu 2014, także organizowanym przez Brazylijczyków, i uporać z narodową traumą.
Kontuzjowany Neymar w tamtym meczu wystąpić nie mógł, a triumf na igrzyskach to jak dotąd jego największy sukces z kadrą.
Turniejowi olimpijskiemu prestiżem daleko do mundialu. W przeciwieństwie do innych dyscyplin o medale rywalizuje głównie młodzież. Regulamin dopuszcza jednak możliwość powołania trzech starszych piłkarzy. Właśnie ten przepis pozwolił Neymarowi sięgnąć po olimpijskie złoto, bo do Rio jechał już po 24. urodzinach.