Rzeczpospolita: W trakcie zimowego okna transferowego pojawiło się w Legii wielu zagranicznych graczy. Dlaczego nie udało się zaangażować Polaków?
Ivan Kepcija: Sprowadziliśmy wielu piłkarzy zagranicznych, ale równolegle próbowaliśmy kupić czterech, pięciu Polaków. Negocjowaliśmy z ich klubami, ale niestety bez sukcesu. Kiedy przyszedłem do Legii, wielu ludzi, nawet dziennikarzy, ostrzegało mnie, że polscy piłkarze są najdrożsi. Musimy brać pod uwagę nasze możliwości finansowe i jednocześnie sprowadzać zawodników, którzy wzmocnią drużynę. Teraz też w pierwszej kolejności chcemy pozyskać Polaków, bo chcemy zachować odpowiednie proporcje w drużynie.
Łatwiej jest sprowadzić do Legii Williama Remy niż Polaka z ekstraklasy?
Trudno się dogadać co do sumy odstępnego. Jarosław Jach jest bardzo dobrym obrońcą. Crystal Palace wyłożyło za niego 2–3 miliony euro. To suma, której Legia nie byłaby w stanie za niego zapłacić. Szukamy Polaków i to nie tylko w ekstraklasie, ale również w Europie. Dopiero po sprawdzeniu tych opcji sięgamy po obcokrajowców.
Teraz proporcje w składzie między Polakami a obcokrajowcami są dobre?