W poniedziałek po dwutygodniowej izolacji piłkarze Ekstraklasy przechodzili pierwszą turę testów na koronawirusa sfinansowanych przez PZPN (druga ma zostać wykonana przed wznowieniem rozgrywek, planowanym na 29 maja). Już wcześniej takie badania swoim zawodnikom na własną rękę zrobiły Legia Warszawa i Raków Częstochowa - wszyscy okazali się zdrowi.
Negatywny wynik testu to przepustka do powrotu do treningów. Te mogą się odbywać w większych grupach, niż pierwotnie zakładano – na boisku będzie mogło przebywać 13 graczy plus trener, a od 10 maja liczba ta wzrośnie do 25 osób. To pierwsze zajęcia po prawie dwóch miesiącach. Oficjalnie, bo w mediach pojawiają się informacje, że nie wszystkie kluby czekały na zielone światło i treningi w grupach wznowiły wcześniej.
Niektórzy spotkają się w nowym gronie. ŁKS przed spadkiem ratować ma Wojciech Stawowy. Podpisał kontrakt do czerwca 2022 roku, zastąpił zwolnionego w weekend Kazimierza Moskala. Na trenerską ławkę wraca po pięciu latach przerwy. W tym czasie był dyrektorem Escola Varsovia, czyli polskiej akademii FC Barcelona.
Prezydent Francji Emmanuel Macron kilka dni temu zaapelował do pozostałych wielkich lig, by wzorem Ligue 1 zakończyły rozgrywki, co miałoby zapobiec drugiej fali epidemii. Minister sportu Francji Roxana Maracineanu rozpoczęła rozmowy z przedstawicielami rządów Włoch, Niemiec i Hiszpanii.
W ślady Francuzów chciałby pójść włoski minister sportu Vincenzo Spadafora, ale takiego rozwiązania nie bierze pod uwagę szef federacji piłkarskiej.