Ta informacja ucieszyła pewnie niejednego zawodnika i kibica Premier League, bo Barton aniołem nigdy nie był. Faulował, prowokował, bił się z kolegami z drużyny, rywalami i przypadkowymi ludźmi (w 2008 roku spędził 11 tygodni w więzieniu). Miał także wielką słabość do hazardu.

– Walczyłem z uzależnieniem, dostarczyłem orzeczenie lekarskie dotyczące mojego problemu. Jestem rozczarowany, że nie zostało wzięte pod uwagę. Akceptuję fakt, że złamałem przepisy, ale uważam, że kara jest surowsza, niż mogłaby być w przypadku mniej kontrowersyjnych graczy. Ta decyzja zmusza mnie do wcześniejszego zakończenia kariery – napisał w oświadczeniu 34-letni piłkarz.

Barton przyznaje, że między marcem 2006 a majem 2016 roku postawił 1260 zakładów na mecze piłkarskie. Nie ukrywa też, że biorąc pod uwagę inne dyscypliny, tych zakładów było ponad 15 tysięcy. Tłumaczy, że nie grał dla pieniędzy (średnio stawiał ok. 150 funtów), ale po to, by się sprawdzić. Zapewnia, że nawet gdy typował porażkę swojego zespołu, dawał z siebie wszystko. Nie ma dowodów, by Barton był zamieszany w korupcję.

W środę aresztowano również kilka osób pracujących w angielskich klubach, m.in. w Newcastle. Sprawa dotyczy nieprawidłowości podatkowych przy transferach.