Włodzimierz Dola: Stadion PGE Narodowy oszczędza i czeka

Prezes zarządu spółki PL.2012+ Włodzimierz Dola o trudnościach związanych z koronawirusem i rezygnacji ze strzelnicy.

Aktualizacja: 13.04.2020 22:26 Publikacja: 13.04.2020 22:14

Włodzimierz Dola: Stadion PGE Narodowy oszczędza i czeka

Foto: materiały prasowe

Z okien pociągu czy tramwaju stadion wygląda smutno, sprawia wrażenie zamarłego. Rzeczywiście tak jest?

A co w czasie pandemii wygląda radośnie? PGE Narodowy kojarzy się z tłumami na meczach i koncertach, a tego rzeczywiście na razie być nie może. Stąd to przykre wrażenie. Ale my pracujemy, na ile to możliwe, i PGE Narodowy aż tak smutny nie jest, bo to również elewacja, na której wielokrotnie wyświetlaliśmy hasła namawiające do troski o bliskich i siebie „zostań w domu". Na elewacji widoczny był również napis „Italy", który symbolizował solidarność z Włochami.

Ile osób jest zatrudnionych na stadionie?

Przez spółkę – operatora PGE Narodowego na stałe około stu. Do tego dochodzą firmy współpracujące, podwykonawcy. Firma Impel odpowiada za sprzątanie, Naftor za ochronę, Sodexo za catering. To też w sumie około stu osób. Kiedy odbywa się impreza całostadionowa, pracuje przy niej około 3 tysięcy osób. Ale kiedy będzie najbliższa po temu okazja – nie wie nikt.

Co robicie, kiedy na stadionie nic się nie dzieje?

To jest miejsce pracy, tyle że dość nietypowe. My nie produkujemy, tylko świadczymy usługi. Pracujemy codziennie, ze świadomością, że kiedyś pandemia się skończy i wszystko wróci do normy. Ja częściej przebywam w biurze niż w domu. Kadra kierownicza się wymienia. Kiedy jedni dyrektorzy są w domu, drudzy na stadionie. Lub odwrotnie, ale staramy się ograniczać kontakt bezpośredni. W razie wykrycia u któregoś z pracowników koronawirusa zawsze ktoś będzie mógł podejmować decyzje. U nas też, mimo że nie ma klientów, przedsięwzięto wszystkie możliwe środki bezpieczeństwa – używanie maseczek i rękawiczek, mierzenie temperatury.

A co z firmami mającymi siedzibę na stadionie?

Jest 35 najemców, wynajmujących u nas powierzchnię biurową.

To są firmy kierujące się swoimi zasadami, my im zgodnie z umową udostępniamy powierzchnie biurowe. To właściciele firm decydują o tym, ile osób i na jakich zasadach pracuje w biurach. Wiadomo, że wszyscy przestrzegają dziś zasad bezpieczeństwa. PGE Narodowy już w marcu zamknął bramy dla klientów indywidualnych. Odwołaliśmy wycieczki, wejście na punkt widokowy. W podobny sposób postępują najemcy, mający ofertę skierowaną do klientów indywidualnych, zamknięty jest sklep R-Gol i strefa dla dzieci Smart Kids Planet. Wszystkie te powierzchnie, trasy wycieczek, szatnie i strefa recepcji od strony alei Zielenieckiej zostały zdezynfekowane.

Jest okazja do przeprowadzenia remontów. Stadion skończył już osiem lat.

Tak się dzieje. Wykorzystując fakt, że nie przyjmujemy gości, możemy przeprowadzać drobne naprawy i odnowić część stadionu. Nie poznałby pan dwóch dolnych poziomów, minus 3 i minus 4, na których są parkingi. Jest wręcz śnieżnobiało. Ponieważ nie ma ludzi, możemy zaoszczędzić m.in. na energii elektrycznej i usługach zewnętrznych. Na 2 maja planowaliśmy otwarcie baru. Termin jest nieaktualny, ale lokal będzie w tym terminie gotowy. Poczekamy z inauguracją na inną okazję. To będzie pierwszy działający na stałe bar sportowy na PGE Narodowym.

2 maja miał się odbyć finał rozgrywek o Puchar Polski, miesiąc później miała grać reprezentacja Polski z Rosją. Wiemy, że tych meczów nie będzie. Nie będzie też majowego Grand Prix na żużlu. Co to oznacza dla stadionu?

Tak planujemy pracę, aby zminimalizować straty finansowe. Jesteśmy w stałym kontakcie z PZPN i żywimy nadzieję, że finał Pucharu Polski zostanie rozegrany na PGE Narodowym z udziałem kibiców w późniejszym, nieznanym jeszcze terminie. Z kolei Polski Związek Motorowy ustalił już wspólnie z nami nową datę zawodów. Grand Prix z 16 maja zostało przeniesione na 8 sierpnia. Miejmy nadzieję, że uda się je przeprowadzić w tym terminie. Jednak powtarzam: decyzje należą do organizatorów imprez.

My tylko wynajmujemy powierzchnię.

Jak w obecnej sytuacji będzie realizowana umowa z firmą G & Syn, która wygrała przetarg na ułożenie trawiastego boiska?

W ogóle nie będzie, umowa nie została podpisana. Byłaby realizowana, gdyby doszedł do skutku mecz finałowy Pucharu Polski 2 maja. Ze względu na koszty organizacji tego meczu bez udziału publiczności na PGE Narodowym jeszcze w marcu wspólnie z PZPN doszliśmy do wniosku, że jeżeli mecz miałby się odbyć 2 maja, to lepiej będzie go zorganizować na stadionie, na którym murawa jest położona na stałe. Prowadzimy z PZPN rozmowy na temat tego, aby reprezentacja zagrała u nas mecze w późniejszym terminie. Zakładam, że dogadamy się ze związkiem i jesienią znowu będzie można na PGE Narodowym poczuć piłkarskie emocje.

I co wtedy z trawą? G & Syn automatycznie staną się twórcami boiska?

Nie ma takiej możliwości prawnej. Przeprowadzimy nowe postępowanie, zgodnie z przepisami o zamówieniach publicznych. Różnice między ofertami firm, które przystąpiły do przetargu, były nieduże. Firma G & Syn zaproponowała najlepszą cenę i dlatego wygrała.

Ile imprez rocznie odbywa się na PGE Narodowym?

Ponad 20 całostadionowych i 250–270 mniejszych: konferencji, targów, sympozjów, wykładów, promocji. Jeśli coś wypada, to zmniejsza się liczba klientów, więc nie ma przychodów. Dlatego żeby zminimalizować straty, staramy się namawiać klientów, aby nie odwoływali wydarzeń, tylko je przekładali. Szukamy kompromisu, który usatysfakcjonuje obie strony.

Roczny koszt utrzymania stadionu dochodzi do 40 mln złotych. Sponsor tytularny, czyli PGE, daje co roku 7 mln. W tych dniach PGE opublikowała dane finansowe za rok 2019. Miały być 4 mld zysku, są prawie 2 mld straty. Czy to może wpłynąć na sytuację stadionu?

Nie mogę potwierdzić kwot związanych ze sponsorem tytularnym ani kosztami utrzymania stadionu ze względu na tajemnice prawnie chronione. Natomiast sytuacja finansowa PGE nie przekłada się na jej świadczenia dla nas. Umowa jest realizowana bez zakłóceń. Będzie obowiązywać jeszcze przez prawie rok, do lutego 2021 roku. Współpraca z PGE układa się bardzo dobrze i firma ta jest dla nas naturalnym kandydatem na partnera tytularnego w nowym rozdaniu.

Poza meczami największe widownie mają koncerty. Czy one też są odwołane lub przekładane?

Na ten moment ani jeden i oby tak zostało. Według kalendarza imprez najbliższy koncert czeka nas 17 czerwca, kiedy przyjedzie zespół Guns N'Roses. Zaczyna trasę koncertową w maju w Lizbonie, koncert w Warszawie jest jednym z ostatnich. Na razie wszystkie terminy są aktualne. Tylko nikt nie wie, co będzie w Europie w maju i czerwcu.

Jesienią ubiegłego roku PGE Narodowy jako spółka Skarbu Państwa przeszedł spod władzy ministra sportu do nowego resortu aktywów państwowych. Czy to coś zmienia w waszej działalności?

Nic. Tylko formalnie nadzór właścicielski przeszedł z jednego ministerstwa do drugiego, natomiast z Ministerstwem Sportu obowiązuje nas wciąż umowa operatorska. Dla naszych klientów to nie ma żadnego znaczenia.

Kiedy ministrem obrony narodowej był Antoni Macierewicz, planowano zbudowanie na stadionie strzelnicy, ale nie widzę, żeby rozpoczęto budowę.

Nie widzi pan, ponieważ odstąpiliśmy od tych planów.

Z okien pociągu czy tramwaju stadion wygląda smutno, sprawia wrażenie zamarłego. Rzeczywiście tak jest?

A co w czasie pandemii wygląda radośnie? PGE Narodowy kojarzy się z tłumami na meczach i koncertach, a tego rzeczywiście na razie być nie może. Stąd to przykre wrażenie. Ale my pracujemy, na ile to możliwe, i PGE Narodowy aż tak smutny nie jest, bo to również elewacja, na której wielokrotnie wyświetlaliśmy hasła namawiające do troski o bliskich i siebie „zostań w domu". Na elewacji widoczny był również napis „Italy", który symbolizował solidarność z Włochami.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego