Amp futbol: Kuloodporni wrócą silniejsi

W maju w Bielsku-Białej nie będzie Ligi Mistrzów. Szkoda, ale po gospodarzach nie widać rezygnacji.

Aktualizacja: 13.04.2020 22:38 Publikacja: 13.04.2020 22:28

Mecz Kuloodporni – Legia (2:0). W wyskoku o piłkę walczą Rafał Bieńkowski z Kuloodpornych i Mateusz

Mecz Kuloodporni – Legia (2:0). W wyskoku o piłkę walczą Rafał Bieńkowski z Kuloodpornych i Mateusz Sadłowski z Legii. Z lewej Krzysztof Wrona (Kuloodporni).

Foto: Bartlomiej Budny

Mistrzowie Polski Kuloodporni Bielsko-Biała mieli gościć mistrzów Rosji (Dinamo Ałtaj), Irlandii (Shamrock Rovers), Anglii (Creve Sharks), Gruzji (AFC Tbilisi), Turcji (Sahinbey Gaziantep), Holandii (PSV Eindhoven) oraz Włoch (Montelabatte Calcio).

Mecze miały się odbywać między innymi na okazałym Stadionie Miejskim, gdzie na co dzień rywalizują piłkarze TS Podbeskidzie. Koronawirus storpedował wielomiesięczną pracę piłkarzy i działaczy przy organizacji turnieju. Szkoda, bo Kuloodporni przeszli imponującą drogę.

Pod koniec 2011 r. odbył się pierwszy w Polsce trening amp futbolu, czyli piłki nożnej dla osób po amputacjach. Zorganizowali go w Warszawie Mateusz Widłak i Daniel Kawka. Dzisiaj Widłak jest prezesem Amp Futbol Polska oraz Europejskiej Federacji Amp Futbolu, a Kawka prezesem klubu Kuloodporni Bielsko-Biała, aktualnych mistrzów Polski.

Wtedy Kawka przygotowywał protezy dla osób po amputacjach i publikował artykuły na ten temat w internecie. Widłak je przeczytał, skontaktował się z nim i tak się poznali. Panowie byli świeżo po studiach (fizjoterapia), a amp futbol w Polsce nie istniał – nie było zawodników, trenerów, sponsorów. – Ale przecież – mówi dzisiaj Kawka – w takich partyzanckich działaniach jesteśmy najlepsi na świecie.

Było ich czterech

W ciągu trzech miesięcy zebrali przez internet grupę ludzi i trenera (Marek Dragosz poznał amp futbol w Afryce, gdzie ten sport ma długie tradycje) i wkrótce powstała reprezentacja Polski.

W Warszawie chwyciło, ale Daniel Kawka nie miał czasu, żeby dojeżdżać tam z Bielska-Białej, gdzie mieszkał i pracował, i dał sobie spokój. Jednak trzy lata później, kiedy powstawała ampfutbolowa liga, postanowił spróbować w rodzinnym mieście. Na pierwszym treningu pojawiło się czterech zawodników. I długo nie wyglądało to wiele lepiej: ktoś przychodził, ktoś odchodził. Ci pierwsi zawodnicy byli z Bielska-Białej i okolicy: z Czechowic-Dziedzic, Żywca. Potem dołączali chętni z innych regionów. W 2016 r. Kuloodporni Bielsko-Biała zaliczyli pierwszy sezon w lidze.

– Mieliśmy wtedy ośmiu zawodników, a na boisku występuje siedmiu... Ale z czasem, kiedy było widać, że dobrze się to u nas rozwija, zaczęli się do nas zgłaszać kolejni, czasami z innych klubów – wspomina Kawka. Pomogły media społecznościowe, znajomi, dziennikarze, którzy zaczęli pisać o egzotycznym do tej pory sporcie. Dzisiaj bielscy Kuloodporni to 13 zawodników pierwszej drużyny oraz sekcja dla dzieci z niepełnosprawnościami ruchowymi. A poza tym rozpoznawalna marka, kojarząca się jak najlepiej.

Prezes klubu amp futbolu jest też naturalnie kibicem futbolu, ale ma do niego dystans. – Myślę, że niektórym już przejadła się ta megalomania piłki nożnej, ogromne pieniądze, piłkarze – gwiazdy i celebryci. W amp futbolu jest trochę tak, jak w początkach piłki nożnej, gdy ważny był aspekt społeczny, integrowanie lokalnej społeczności. Na nasze mecze przychodzą rodziny z dziećmi, można porozmawiać z zawodnikami, którzy udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych. Z czasem zobaczyli to też sponsorzy i uznali za warte docenienia – mówi Kawka. Grupa dobroczyńców amp futbolu jest rzeczywiście coraz większa.

Messi z Bielska

Ale poza wszystkim jest co oglądać, to bardzo widowiskowy sport. – Piłkarze poruszają się o kulach z dużą prędkością, strzelają efektowne bramki, na boisku dużo się dzieje, nie ma przestojów w grze, bywa, że kule się łamią – opisuje prezes Kuloodpornych. – Zdarzało się, że ktoś mówił mi po zobaczeniu meczu: – Wiesz, myślałem, że to będzie takie kulawe kopanie, a tu jest więcej emocji niż w niejednym meczu piłkarskim.

Niektóre zasady obowiązujące w amp futbolu mogą się wydawać dziwne. Na przykład w naszej Ekstraklasie można grać już od 14. roku życia. Ale tak naprawdę to nie powinno dziwić, bo przecież – tłumaczy Kawka – 14-latek niepełnosprawny od urodzenia gra lepiej niż 30-latek, który dopiero co miał amputację. Razem z mężczyznami mogą grać też kobiety, ale to zdarza się rzadko (w ubiegłym roku zawodniczka zadebiutowała w Miedziowych Polkowice), bo niepełnosprawne panie wybierają na ogół inne dyscypliny.

O sile bielskiego klubu stanowią między innymi Krzysztof Wrona i Bartosz Łastowski. Wrona, kapitan drużyny, został potrącony przez pijanego motocyklistę, konieczna była amputacja nogi. Piłka zawsze była mu bliska, przed wypadkiem grał w okręgówce. W Kuloodpornych jest od początku, ożenił się, urodziło mu się drugie dziecko.

Z kolei Bartosz Łastowski, król strzelców rozgrywek, nazywany Messim amp futbolu, urodził się z niedorozwojem lewej nogi. Występował w Gryfie Szczecin, ale po upadku tamtego klubu dołączył do Kuloodpornych. Już w wieku 14 lat poleciał z reprezentacją na mistrzostwa świata w Meksyku.

W Ekstraklasie oprócz Kuloodpornych grały w ubiegłym sezonie: Husaria Kraków, Legia Warszawa, Miedziowi Polkowice oraz GKS Góra. Ten ostatni klub wycofał się z rozgrywek w trakcie sezonu. Czasami tak bywa, bo albo brakuje zawodników, albo kogoś, kto poświęci swój wolny czas, by zarządzać klubem. Ale akces do rozgrywek zgłaszają nowe drużyny i to znane marki, jak Widzew Łódź czy Warta Poznań.

Amp futbol jest popularny w Afryce i Ameryce Południowej, w Europie najbardziej w Turcji. W Polsce jest coraz lepiej. Robert Lewandowski, Kamil Grosicki i Łukasz Fabiański są ambasadorami ampfutbolowej kadry, która radzi sobie bardzo dobrze (czwarte miejsce na mistrzostwach świata w 2014 r., trzecie miejsce na mistrzostwach Europy w 2017 r.). Najbliższe mistrzostwa Europy mają się odbyć we wrześniu w Krakowie.

W Kuloodpornych oczywiście jest rozczarowanie z powodu odwołanej Ligi Mistrzów, ale nie ma rezygnacji. – Wrócimy silniejsi – zapowiadają w klubie.

Autor jest redaktorem naczelnym „Kroniki Beskidzkiej"

Mistrzowie Polski Kuloodporni Bielsko-Biała mieli gościć mistrzów Rosji (Dinamo Ałtaj), Irlandii (Shamrock Rovers), Anglii (Creve Sharks), Gruzji (AFC Tbilisi), Turcji (Sahinbey Gaziantep), Holandii (PSV Eindhoven) oraz Włoch (Montelabatte Calcio).

Mecze miały się odbywać między innymi na okazałym Stadionie Miejskim, gdzie na co dzień rywalizują piłkarze TS Podbeskidzie. Koronawirus storpedował wielomiesięczną pracę piłkarzy i działaczy przy organizacji turnieju. Szkoda, bo Kuloodporni przeszli imponującą drogę.

Pozostało 92% artykułu
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek
Piłka nożna
Euro 2024. Ile dostaną Polacy za awans? Zarobi nawet Fernando Santos