Lech - Legia: Hamalainen znów skrzywdził Lecha

Fin znów trafił przeciwko swojej byłej drużynie. Drugi raz w tym sezonie i drugi raz w doliczonym czasie gry.

Aktualizacja: 10.04.2017 07:01 Publikacja: 09.04.2017 20:34

Lech - Legia: Hamalainen znów skrzywdził Lecha

Foto: PAP, Jakub Kaczmarczyk

W ten weekend ekstraklasa stała pod znakiem goli zdobywanych w ostatnich minutach, albo w końcówkach meczów. Tak było w Lubinie, w Niecieczy, a także w Lublinie, gdzie w tym sezonie występuje Górnik Łęczna. Co więcej za każdym razem szala zwycięstwa przechylała się na stronę gości. Tak było też i w klasyku naszej ligi – Legia zapewniła sobie zwycięstwo w meczu w Poznaniu w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Zwycięskiego gola zdobył – po raz drugi w tym sezonie – były zawodnik Lecha Kasper Hamalainen.

Mimo takiego samego zakończenia jak meczu jesienią (gol Fina w doliczonym czasie), tym razem klasyk stał na znacznie wyższym poziomie. Znów wszystkie bramki padły w ostatnim kwadransie, ale to pierwsza połowa stała na wyższym poziomie. To Lech rozpoczął bardzo mocno, dochodził do sytuacji, ale obrońcy tytułu z Warszawy się odgryzali. Świetny mecz rozgrywał Vadis Odjidja-Ofoe, ale Belg miał też mnóstwo szczęścia, że mecz w ogóle dokończył. Pod koniec spotkania sfrustrowany ciągłymi faulami na sobie pomocnik brzydko się zachował, odepchnął jednego z rywali, a gdy sędzia Daniel Stefański pokazał mu żółtą kartkę, Belg bardzo brzydko go zwyzywał. Stefańskiemu zabrakło chyba odwagi by wyrzucić Odjidję z boiska, bo nieznajomość angielskiego byłaby marnym wytłumaczeniem. Szczególnie że zawodnik Legiu użył słów powszechnie zrozumiałych.

Lech był już niemal koronowany na mistrza, Michał Probierz gratulował nawet Kolejorzowi dubletu, ale po porażce z Legią traci już do Jagiellonii sześć punktów. Oczywiście po podziale będą to tylko trzy, ale zespół Nenada Bjelicy ewidentnie stracił impet. Legia wciąż wywiera presję na lidera z Podlasia.

Najwięcej emocji było oczywiście w Poznaniu, ale w Lubinie ich także nie zabrakło. Zagłębie, które wiosny do udanych zaliczyć nie może, podejmowało lidera z Białegostoku. W tygodniu do obozu Jagiellonii dotarły hiobowe wieści. Okazało się, że najlepszy zawodnik nie tylko drużyny Michała Probierza, ale dla wielu w ogóle najlepszy zawodnik ligi – Konstantin Vassiljev nie zagra z powodu kontuzji do końca sezonu zasadniczego. To i tak optymistyczna wersja, pierwsze prognozy mówiły bowiem nawet o dłuższej pauzie. Ile znaczy Estończyk dla zespołu z Podlasia nie trzeba tłumaczyć nikomu, kto chociaż w znikomym stopniu interesuje się ekstraklasą. 13 goli do tego 13 asyst. Te statystyki oznaczają, że w momencie, w którym pomocnik doznał kontuzji, miał udział aż przy 52 procentach goli strzelonych przez Jagiellonię. To wynik znacznie przewyższający kolejnych w tej klasyfikacji zawodników – Roberta Picha (45,5 procent według ekstrastats.pl) oraz Dariusza Formellę (40 procent). Te liczby pokazują jednak też jednoznacznie jak bardzo od Vassiljeva jest uzależniona Jagiellonia.

Probierz nie miał jednak wyboru i mimo że na każdym kroku podkreśla, iż jego klub bawi się walcząc o mistrzostwo i presji nie odczuwa, to jednak wiadomo iż apetyty rosną w miarę jedzenia. Jagiellonia przegrywała 0:1 po golu z wyraźnego spalonego Arkadiusza Woźniaka, prowadziła 2:1 po dwóch trafieniach Cilliana Sheridana, w kwadrans przed końcem było już 3:2 dla gospodarzy. Najpierw jednak w 78 minucie wyrównał Ivan Runje, a w drugiej minucie doliczonego czasu zwycięstwo i zachowanie pierwszej pozycji w tabeli zapewnił Arvydas Novikovas. Reprezentant Litwy, zimą został pozyskany z drugoligowego niemieckiego VfL Bochum, ale nie wywalczył sobie miejsca w składzie, a gol przeciwko Zagłębiu był jego pierwszym trafieniem w barwach Jagiellonii.

Bohaterem klubu z Białegostoku był jednak Sheridan. Nie tylko zdobył dwa gole, ale to on zachował się niesamowicie przytomnie w 92 minucie spotkania, gdy wyłożył piłkę jak na tacy Litwinowi asystując przy zwycięskim trafieniu. Można śmiało obstawiać, że 90 procent napastników w takiej sytuacji huknęłoby z całą mocą na bramkę, a Irlandczyk dostrzegł lepiej ustawionego Novikovasa.

W doliczonym już czasie gry mecz na swoją korzyść rozstrzygnęła też Wisła Kraków w Niecieczy. Strzelcem gola był Mateusz Zachara.

Klub z Krakowa jest tym, który najczęściej odwraca losy w końcówkach meczów. Tylko Legia zdobyła więcej bramek w 90 minucie i doliczonym czasie gry (sześć), ale to trafienia zawodników Białej Gwiazdy najczęściej dawały punkty. Dzięki bramkom zdobytym w 90. minucie albo później Wisła ma aż 13 punktów więcej (Patryk Małecki na 1:0 z Piastem i na 3:2 z Wisłą Płock, Paweł Brożek na 1:1 z Lechem, Petar Brlek na 2:1 znów z Piastem i teraz Zachara z Bruk-Betem).

Wisła może być już niemal pewna gry w grupie mistrzowskiej po podziale punktów. Natomiast Bruk-Bet Termalica w końcu z niej wypadła, po tym jak fatalnie rozpoczęła wiosnę. Wciąż zespół z Niecieczy nie wygrał jeszcze meczu, a były asystent Czesława Michniewicza Marcin Węglowski zaczął samodzielną pracę od dwóch porażek.

W przerwie meczu w Niecieczy wywiadu w telewizji NC+ udzielił dyrektor sportowy gospodarzy – Marcin Baszczyński. Były reprezentant Polski mówiąc o powodach zwolnienia Michniewicza powiedział między innymi o „dyktatorskich zapędach" a także że pierwszy szkoleniowiec nie chciał słuchać asystenta (i obecnego następcy). Bardzo to dziwne argumenty trzeba przyznać. Natomiast jasnym jest, że nie wyniki, a brak porozumienia z Michniewiczem był decydujący przy decyzji o rozstaniu się stron.

28. KOLEJKA EKSTRAKLASY

Cracovia – Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)

Bramka: P. Polczak (9)

Żółte kartki: M. Budziński, T. Vestenicky (Cracovia); A. Kokoszka. R. Morioka, Ł. Zwoliński (Śląsk)

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 6342

Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 3:4 (1:2)

Bramki: dla Zagłębia – A. Woźniak (15), Ł. Piątek (61), Ł. Janoszka (75); dla Jagiellonii – C. Sheridan (17 i 38 – z karnego), I. Runje (78), A. Novikovas (90+2)

Żółte kartki: M. Polacek. A. Todorovski, F. Starzyński (Zagłębie); Guti (Jagiellonia)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5182

Górnik Łęczna – Wisła Płock 2:3 (2:0)

Bramki: dla Górnika – P. Pitry (4), P. Grzelczak (24); dla Wisły – P. Sasin (56 – samobójcza), D. Byrtek (65), D. Ilijew (85)

Żółte kartki: Leandro (Górnik); P. Szymiński, P. Stępiński, P. Wlazło (Wisła)

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 2614

Pogoń Szczecin – Arka Gdynia 5:1 (1:1)

Bramki: dla Pogoni – A. Frączczak (2 i 53), S. Delew (60), C. Rapa (63), M. Marcjanik (90 – samobójcza); dla Arki – P. Trytko (3)

Żółte kartki: K. Drygas, M. Listkowski (Pogoń); D. Hofbauer, M. Szwoch (Arka)

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 4312

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wisła Kraków 2:3 (1:1)

Bramki: dla Niecieczy – P. Misak (14), A. Putwicew (51); dla Wisły – A. Putwicew (12 – samobójcza), P. Brlek (64), M. Zachara (90)

Żółte kartki: M. Miković (Nieciecza); P. Brlek, P. Llonch, P. Małecki (Wisła)

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 4595

Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)

Bramki: dla Piasta – A. Sedlar (10); dla Lechii – M. Maloca (12)

Żółte kartki: A. Sedlar. P. Mraz (Piast); M. Maloca, A. Borysiuk (Lechia)

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 5974)

Lech Poznań – Legia Warszawa 1:2 (0:0)

Bramki: dla Lecha – T. Kędziora (82); dla Legii – M. Dąbrowski (87), K. Hamalainen (90+4)

Żółte kartki: Ł. Trałka (Lech); M. Pazdan, Guilherme, M. Kopczyński, V. Odjidja-Ofoe (Legia)

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 41 026)

1. Jagiellonia Białystok 28 55 17 4 7 55-31

2. Legia Warszawa 28 54 16 6 6 56-29

3. Lechia Gdańsk 28 50 15 5 8 43-33

4. Lech Poznań 28 49 14 7 7 44-22

5. Wisła Kraków 28 41 12 5 11 43-43

6. Wisła Płock 28 38 10 8 10 41-40

7. Zagłębie Lubin 28 38 10 8 10 36-34

8. Pogoń Szczecin 28 36 8 12 8 42-38

9. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 28 36 10 6 12 29-38

10. Korona Kielce 27 35 11 2 14 38-54

11. Śląsk Wrocław 28 32 8 8 12 31-42

12. Piast Gliwice 28 30 7 9 12 31-47

13. Arka Gdynia 28 30 8 6 14 35-47

14. Cracovia 28 30 6 12 10 37-41

15. Ruch Chorzów 27 30 10 4 13 36-40

16. Górnik Łęczna 28 26 6 8 14 31-49

Ruch Chorzów został ukarany odjęciem czterech punktów za zaległości finansowe

STRZELCY

13 goli - Marcin Robak (Lech Poznań), Konstantin Vassiljev (Jagiellonia Białystok),

12 goli - Fedor Cernych (Jagiellonia Białystok), Nemanja Nikolić (Legia Warszawa),

W ten weekend ekstraklasa stała pod znakiem goli zdobywanych w ostatnich minutach, albo w końcówkach meczów. Tak było w Lubinie, w Niecieczy, a także w Lublinie, gdzie w tym sezonie występuje Górnik Łęczna. Co więcej za każdym razem szala zwycięstwa przechylała się na stronę gości. Tak było też i w klasyku naszej ligi – Legia zapewniła sobie zwycięstwo w meczu w Poznaniu w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Zwycięskiego gola zdobył – po raz drugi w tym sezonie – były zawodnik Lecha Kasper Hamalainen.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Bayern w półfinale, Arsenal żegna się z rozgrywkami