Ligi europejskie: Na świętowanie przyjdzie czas

Bayern już mistrzem Niemiec. Manchester City upokorzony w derbach. W Madrycie bezkrólewie.

Publikacja: 08.04.2018 19:55

Chris Smalling (z lewej) i Paul Pogba – bohaterowie derbów Manchesteru.

Chris Smalling (z lewej) i Paul Pogba – bohaterowie derbów Manchesteru.

Foto: AFP

Szósty z rzędu tytuł potwierdza, jak bardzo Bayern uciekł konkurencji. Nawet gdy tak jak w tym sezonie nie zaczyna rozgrywek najlepiej, na dłuższym dystansie jest w stanie odrobić straty do rywali i zostawić ich daleko w tyle. Po siedmiu kolejkach tracił do prowadzącej Borussii Dortmund 5 punktów, dziś wyprzedza drugie w tabeli Schalke o punktów 20.

Jupp Heynckes mógł sobie w sobotę pozwolić na oszczędzanie swoich gwiazd przed rewanżem z Sevillą w Lidze Mistrzów. Siły zbierał m.in. Robert Lewandowski. Choć Augsburg to jego ulubiony przeciwnik (18 goli w 13 meczach), Polak w ogóle nie wstał z ławki. Odpoczywali też Mats Hummels i Thiago, a Franck Ribery i Thomas Mueller weszli w końcówce.

Bayernowi do przypieczętowania tytułu wystarczał remis, ale piłkarze Heynckesa postanowili tę szczególną okazję uczcić z przytupem. Zwyciężyli 4:1, pobawili się trochę na boisku i w szatni, ale na huczne świętowanie z kibicami przyjdzie czas dopiero po sezonie.

Pogba się obudził

W sobotę fetować mistrzostwo chcieli także fani Manchesteru City. Okoliczności były wyjątkowe: przyjechał sąsiad i wicelider. Do przerwy wszystko szło zgodnie z planem, gospodarze wygrywali 2:0, ale United nie zamierzali być na tym balu kelnerami.

Paul Pogba, tak krytykowany w ostatnich tygodniach, w 2 minuty doprowadził do wyrównania, a Chris Smalling odkupił winy za błędy z pierwszej połowy i zrobiło się 3:2 dla Czerwonych Diabłów.

Pep Guardiola zareagował błyskawicznie, posłał na boisko Kevina de Bruyne, Gabriela Jesusa i Sergio Aguero. Ale nic to nie pomogło, chociaż Aguero został sfaulowany w polu karnym i mógł mieć pretensje do sędziego, że nie podyktował jedenastki.

Nie zmienia to jednak faktu, że z City dzieje się coś złego. Porażka 0:3 z Liverpoolem w Champions League była pierwszym sygnałem. Mistrzostwo drużyna Guardioli zdobędzie prędzej czy później, odrobienie strat w rewanżu z Liverpoolem może się okazać zadaniem niewykonalnym.

Kwestią czasu jest, kiedy tytuły we Francji i w Hiszpanii zapewnią sobie Paris Saint-Germain i Barcelona.

Katalończycy wciąż nie znaleźli pogromcy, w sobotę pokonali 3:1 Leganes dzięki hat trickowi Leo Messiego i wyrównali ligowy rekord należący od 1980 roku do Realu Sociedad San Sebastian. To ich 38. z rzędu spotkanie bez porażki. Ostatni mecz przegrali dokładnie rok temu. Jest duża szansa, że do El Clasico (6 maja) przystąpią już jako mistrzowie.

Piłkarze Realu nie utworzą jednak dla nich szpaleru. Taką decyzję podjął Zinedine Zidane. – To oni pierwsi zerwali z tradycją, nie witając nas w ten sposób w grudniu, gdy zdobyliśmy klubowe mistrzostwo świata – przypomina trener Królewskich.

Mecz na Camp Nou może mieć już tylko znaczenie prestiżowe. Ale kto wie, czy wcześniej hiszpańscy giganci nie zmierzą się w półfinale Champions League. Obydwa zespoły są tam już jedną nogą, prawdopodobieństwo takiego spotkania jest więc spore.

W niedzielę Real tylko 4 minuty cieszył się z prowadzenia w derbach Madrytu. Atletico na bramkę Cristiano Ronaldo odpowiedziało golem Antoine'a Griezmanna.

Polacy strzelają

Wygląda na to, że emocje na finiszu sezonu będą tylko we Włoszech. Napoli wygrało 2:1 z Chievo i wciąż traci cztery punkty do Juve (4:2 z Benevento, cały mecz Wojciecha Szczęsnego).

W rolach głównych w Neapolu wystąpili Polacy. Mariusz Stępiński dał gościom niespodziewane prowadzenie w 73. minucie, Arkadiusz Milik wyrównał minutę przed końcem, a w doliczonym czasie asystował przy trafieniu Amadou Diawary.

Ważnego gola na drugim biegunie Serie A zdobył Thiago Cionek. SPAL zremisował 1:1 z Atalantą i broni się przed spadkiem. Bohaterem Sampdorii mógł zostać Karol Linetty, ale jego strzał został zatrzymany przez bramkarza rywali i derby Genui zakończyły się podziałem punktów (0:0). Bartosz Bereszyński nie dotrwał do ostatniego gwizdka sędziego, chwilę po przerwie opuścił boisko, a zmiana miała być spowodowana urazem.

Pierwszego od czterech miesięcy gola zdobył Kamil Grosicki. Trafił już 10 minut po wejściu na murawę, Hull rozbiło 4:0 inną drużynę, w której gra Polak – Queens Park Rangers Pawła Wszołka – i przybliżyło się do utrzymania w Championship. Pięć kolejek przed końcem sezonu ma 7 punktów przewagi nad strefą spadkową.

Szósty z rzędu tytuł potwierdza, jak bardzo Bayern uciekł konkurencji. Nawet gdy tak jak w tym sezonie nie zaczyna rozgrywek najlepiej, na dłuższym dystansie jest w stanie odrobić straty do rywali i zostawić ich daleko w tyle. Po siedmiu kolejkach tracił do prowadzącej Borussii Dortmund 5 punktów, dziś wyprzedza drugie w tabeli Schalke o punktów 20.

Jupp Heynckes mógł sobie w sobotę pozwolić na oszczędzanie swoich gwiazd przed rewanżem z Sevillą w Lidze Mistrzów. Siły zbierał m.in. Robert Lewandowski. Choć Augsburg to jego ulubiony przeciwnik (18 goli w 13 meczach), Polak w ogóle nie wstał z ławki. Odpoczywali też Mats Hummels i Thiago, a Franck Ribery i Thomas Mueller weszli w końcówce.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego