W Irlandii miały się odbyć cztery mecze turnieju, w tym dwa z udziałem Polaków. 14 czerwca mieliśmy tam rozegrać pierwsze spotkanie grupowe ze Słowacją, a 23 czerwca – ostatnie ze Szwecją.

Problem w tym, że Dublin nie jest dziś w stanie zagwarantować, iż w czerwcu na stadion będą mogli wejść kibice. To wymóg, jaki przed gospodarzami postawiła Europejska Federacja Piłkarska (UEFA).

Dublin miał być też bazą polskiej kadry. Wygląda więc na to, że reprezentacja będzie musiała poszukać nowego domu na Euro. Wszystko wskazuje, że mecze odebrane Irlandii zostaną przeniesione do Anglii, która szczepi w błyskawicznym tempie i deklaruje, że może wypełnić trybuny nawet w 50 proc. Tak jak Rosja (gospodarzem jest Sankt Petersburg), czyli jeden z nielicznych krajów, w których mecze ligowe rozgrywane są z udziałem publiczności.

Wśród aren, które mogłyby zastąpić Dublin, wymienia się stadiony Manchesteru City i Tottenhamu. Nie ma obaw, że zmiany lokalizacji wymagać będzie też trzeci mecz grupowy Polaków – z Hiszpanią (19 czerwca). Bilbao jest gotowe wpuścić 13 tys. kibiców.

Podobne deklaracje złożyły m.in. Bukareszt, Kopenhaga i Amsterdam. Do otwarcia stadionów szykują się Włosi. UEFA ostateczne decyzje ma podjąć do 20 kwietnia.