– Nie będziemy kłamać. Nieobecność Lewandowskiego to dla nas dobra wiadomość. Wolałbym jednak, żeby zagrał, bo lubię się mierzyć z najlepszymi – mówi Kylian Mbappe.
Być może życzenie gwiazdora PSG spełni się za tydzień, choć bardziej prawdopodobne jest, że polski as wróci do gry już po rewanżu z mistrzem Francji. Bayern to jednak sprawna maszyna, która nawet bez swojego króla strzelców potrafi się zorganizować tak, by zminimalizować straty. Za kadencji Hansiego Flicka nie przegrał żadnego z dziesięciu takich meczów, dziewięć zakończyło się jego zwycięstwem. W sobotę pokonał w Lipsku najgroźniejszego rywala w Bundeslidze i praktycznie ma już zapewniony dziewiąty tytuł z rzędu. Jedyną bramkę zdobył Leon Goretzka po podaniu Thomasa Muellera.
Trener PSG Mauricio Pochettino zdaje sobie sprawę z siły Bayernu i wspomina, że on też potrafił wygrywać bez asa. W 2019 roku, gdy prowadził Tottenham, w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Manchesterem City kontuzji doznał Harry Kane, ale brak najlepszego strzelca nie przeszkodził jego drużynie dotrzeć aż do finału.
Pochettino ma dziś większe problemy niż Flick. Dwóch zawodników złapało koronawirusa (Marco Verratti, Alessandro Florenzi), kilku innych leczy urazy (Mauro Icardi, Layvin Kurzawa i Juan Bernat), za kartki pauzuje Leandro Paredes. A Neymar w weekend prawie pobił się z przeciwnikiem.
Do zdarzenia doszło po przegranym spotkaniu z Lille, które kosztowało paryżan pozycję lidera we Francji. Brazylijczyk, sfaulowany przez Tiago Djalo, chciał wymierzyć sprawiedliwość portugalskiemu obrońcy jeszcze na murawie, obaj dostali czerwone kartki, ale awantura przeniosła się do tunelu prowadzącego do szatni, potrzebna była interwencja ochroniarzy.