Liga Mistrzów powinna zostać przemianowana na Puchar im. Cristiano Ronaldo. Portugalczyk z tych rozgrywek uczynił prywatny plac zabaw. Fenomenalny gol strzelony przewrotką w meczu z Juventusem był jego bramką nr 119 w Champions League.
Jest liderem klasyfikacji strzelców najważniejszych rozgrywek w klubowej piłce, obojętnie, czy liczymy z Pucharem Europejskich Mistrzów Krajowych, czy bierzemy pod uwagę tylko zawodników, którzy mieli okazję grać w ustanowionej w 1992 roku Lidze Mistrzów.
On i Messi
Drugi na liście jest oczywiście Lionel Messi, który w poprzedniej rundzie, przeciwko Chelsea, strzelił gola nr 100 (po zamknięciu tego wydania gazety Barcelona grała z Romą). Na trzecim miejscu jest inna legenda Realu Madryt – Raul, który jednak w Champions League zdobył aż o 48 goli mniej niż Ronaldo.
Robert Lewandowski 45 razy pokonywał bramkarzy w meczach LM i brakuje mu jednego gola, by wyprzedzić pierwszą legendę Realu, Alfredo Di Stefano, i wejść do czołowej dziesiątki (licząc bez PEMK, Polak jest już w top 10).
Tych statystyk pokazujących przepaść, jaka dzieli Ronaldo od reszty, można przytaczać więcej. Czwarty w zestawieniu jest Ruud van Nistelrooy, który w Lidze Mistrzów strzelał gole dla PSV Eindhoven, Manchesteru United i Realu Madryt. Holenderski snajper ma ponad dwa razy mniej trafień niż Ronaldo – 56.