Bayern Monachium: Do gry wchodzi kasa

Mistrzowie Niemiec wydali już ponad 100 mln euro na nowych piłkarzy. A to dopiero początek zapowiadanej na lato wielkiej ofensywy transferowej.

Publikacja: 01.04.2019 18:52

Robert Lewandowski: – Jestem w stanie sobie wyobrazić, że zostanę w Monachium na dłużej

Robert Lewandowski: – Jestem w stanie sobie wyobrazić, że zostanę w Monachium na dłużej

Foto: AFP

Sobotni mecz z Freiburgiem, zremisowany 1:1, tylko utwierdził działaczy z Monachium w przekonaniu, że rewolucja w składzie jest niezbędna. Bayern, który odrobił dziewięć punktów straty do Borussii Dortmund, na ostatniej prostej sezonu znów pozwolił się wyprzedzić rywalom i jeśli nie pokona ich w najbliższy weekend na Allianz Arenie, po raz pierwszy od 2012 roku może stracić mistrzostwo.

We Fryburgu zawiodła przede wszystkim skuteczność. Bawarczycy oddali aż 27 strzałów, dziesięć z nich sam Robert Lewandowski – więcej niż w jakimkolwiek innym spotkaniu, ale tylko jedna z tych prób zakończyła się golem. – Gdybym wykorzystał swoje sytuacje, wygralibyśmy – bije się w pierś polski napastnik. – To boli, tym bardziej że miałbym już 200 bramek w Bundeslidze.

Czas na rozmowy

Lewandowskiego nikt jednak z klubu pozbywać się nie zamierza. Wręcz przeciwnie, ruszyły negocjacje na temat przedłużenia kontraktu obowiązującego do 2021 roku.

– Pierwsze rozmowy już się odbyły, ale to jeszcze potrwa. Koncentruję się teraz na końcówce sezonu – wyścigu o tytuł i wygraniu Pucharu Niemiec. Ale tak – jestem w stanie sobie wyobrazić, że zostanę w Monachium na dłużej – przyznał polski as w dużym wywiadzie dla magazynu „Kicker".

I choć ostatnio przekonywał, że nie potrzebuje zmiennika, a sprowadzenie Sandro Wagnera okazało się niewypałem, Bayern szuka potencjalnych kandydatów, którzy mogliby wzmocnić konkurencję w ataku.

Na celowniku znalazł się Timo Werner. Tylko czy 23-letni reprezentant Niemiec – w przeciwieństwie do prawie dekadę starszego Wagnera – byłby zainteresowany siedzeniem na ławce? Wątpliwe. Nawet w tak doborowym towarzystwie. Trzeba by zmienić ustawienie albo poszukać mu nowej pozycji na boisku.

Co innego Jann Fiete-Arp, 19-latek z drugoligowego Hamburger SV, który ma zawitać do Bawarii w przyszłym roku i uczyć się fachu przy Lewandowskim.

Według dziennika „Sport Bild", w tym samym czasie do klubu dołączy rok starszy pomocnik Bayeru Leverkusen Kai Havertz, a jednym z priorytetów pozostaje zakup 18-letniego skrzydłowego Chelsea Calluma Hudsona-Odoi. Obaj mają już za sobą debiuty w reprezentacjach Niemiec i Anglii, więc oczekiwania finansowe ich pracodawców rosną. Mówi się nawet o 100 mln euro.

Działaczy z Monachium takie żądania nie odstraszają. Odmłodzenie zespołu wzięli sobie mocno do serca. 18-letni Hudson-Odoi jest blisko dwukrotnie młodszy od Arjena Robbena i Francka Ribery'ego, których miałby zastąpić.

Francuska obrona

W przypadku takich klubów jak Bayern szybkie pożegnanie z Ligą Mistrzów urasta do miana tragedii. Kto wie, może za kilka lat będzie wspominane jako moment narodzin nowej drużyny.

Słynącym z gospodarności Bawarczykom przegrana konfrontacja z Liverpoolem uświadomiła to, przed czym tak długo się bronili: że bez inwestycji liczonych w setkach milionów o sukcesach w Europie nie ma co marzyć.

Zmianę polityki obrazuje najlepiej transfer Francuza Lucasa Hernandeza. Za obrońcę Atletico Madryt zapłacili 80 mln – niemal dwa razy więcej niż za Corentina Tolisso, który był dotychczas najdroższym zawodnikiem – nie tylko klubu, ale całej Bundesligi. Młodość i wszechstronność jest ostatnio w cenie. 23-letni Hernandez czuje się świetnie zarówno na lewej stronie, jak i w środku defensywy, w dodatku jest uczniem Diego Simeone, mającego obsesję na punkcie obrony. Trudno o lepszą rekomendację.

Hernandez nie powinien mieć kłopotów z aklimatyzacją. Już wcześniej Bayern pozyskał ze Stuttgartu jego rówieśnika i kolegę z reprezentacji Benjamina Pavarda (35 mln). A przecież w Monachium są jeszcze wspomniany Tolisso i kolejny Francuz Kingsley Coman.

Bayern wydał więc 115 mln, zanim jeszcze otworzyło się letnie okno transferowe. Rywale obawiają się, że w krótkim czasie powstanie przepaść ciężka do zasypania. – To ogromna suma. Nasz roczny budżet. Trudno za tym nadążyć, musimy mieć inne pomysły. Zainwestowaliśmy 17 mln w kilku piłkarzy – przyznaje ze smutkiem Horst Heldt, dyrektor sportowy zamykającego tabelę Hannoveru 96.

– Dla nas to są utopijne sumy. O takich transferach możemy tylko pomarzyć. Jesteśmy lata świetlne za Bayernem – zaznacza dyrektor Borussii Moenchengladbach Max Eberl. I tylko ich kolega po fachu z Dortmundu Michael Zorc wypowiada się dyplomatycznie, mówiąc, że każdy klub ma własną politykę.

Pomysł najważniejszy

Rewolucja ruszyła, kibice dostają to, czego chcieli, ale jak słusznie zauważa Franz Beckenbauer, fortuna wydana na transfery nie wystarczy, jeśli trener nie znajdzie pomysłu na drużynę. – Jest różnica między prowadzeniem Bayernu a reszty zespołów Bundesligi. Nie wiem, czy Nico Kovac sprosta temu zadaniu – zastanawia się legendarny Cesarz.

Te rozważania wkrótce mogą stać się nieaktualne. Jeśli w sobotę mistrzowie Niemiec nie pokonają Borussii, a później nie zdobędą kolejnego tytułu, misja budowy nowego Bayernu może przypaść innemu człowiekowi.

Sobotni mecz z Freiburgiem, zremisowany 1:1, tylko utwierdził działaczy z Monachium w przekonaniu, że rewolucja w składzie jest niezbędna. Bayern, który odrobił dziewięć punktów straty do Borussii Dortmund, na ostatniej prostej sezonu znów pozwolił się wyprzedzić rywalom i jeśli nie pokona ich w najbliższy weekend na Allianz Arenie, po raz pierwszy od 2012 roku może stracić mistrzostwo.

We Fryburgu zawiodła przede wszystkim skuteczność. Bawarczycy oddali aż 27 strzałów, dziesięć z nich sam Robert Lewandowski – więcej niż w jakimkolwiek innym spotkaniu, ale tylko jedna z tych prób zakończyła się golem. – Gdybym wykorzystał swoje sytuacje, wygralibyśmy – bije się w pierś polski napastnik. – To boli, tym bardziej że miałbym już 200 bramek w Bundeslidze.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego