Raheema Sterlinga przedstawiać nie trzeba, to od kilku lat czołowy strzelec Premier League. Odkryciem sezonu jest Dominic Calvert-Lewin, zdobywca jedynej bramki w finale mundialu do lat 20 (2017) – pierwszych od pół wieku mistrzostwach świata wygranych przez Anglików. Mason Mount to z kolei najlepszy zawodnik rozgrywanego w tym samym roku i również zakończonego zwycięstwem Anglii Euro do lat 19. Z przyjemnością patrzy się także na Phila Fodena, mistrza świata i wicemistrza Europy do lat 17 (2017). Furorę w Borussii Dortmund robi wciąż niepełnoletni Jude Bellingham, a Ollie Watkins z Aston Villi strzelił gola już w reprezentacyjnym debiucie.
A przecież jest jeszcze ten najważniejszy, od którego zaczyna się ustalanie składu – Harry Kane. Największy gwiazdor, najlepszy strzelec, człowiek odgrywający tę samą rolę co w reprezentacji Polski Robert Lewandowski. Kapitan, który nawet jeśli sam nie zdobywa bramek, swoją obecnością i autorytetem dodaje pewności młodszym kolegom. To on jest najbardziej rozpoznawalną postacią tej kadry.
Kiedyś jej twarzami byli Steven Gerrard, Frank Lampard, John Terry i Wayne Rooney. Ale złotej generacji, która nie osiągnęła jednak sukcesu na miarę swojego talentu, już nie ma. Każdy z tego kwartetu przeszedł na drugą stronę barykady. Terry jest asystentem trenera Aston Villi, Gerrard poprowadził Glasgow Rangers do mistrzostwa Szkocji i wyrósł na następcę Juergena Kloppa w Liverpoolu, Lampard przez półtora roku pracował w Chelsea, a Rooney doświadczenie zdobywa od niedawna na ławce Derby County.
Kane prędzej czy później pobije strzelecki rekord Rooneya (53 trafienia). Dziś jest na tej liście numerem sześć z 33 golami, wyprzedza m.in. Alana Shearera. To napastnik, który błyszczy na wielkiej scenie. Był już królem strzelców mundialu w Rosji i eliminacji do tegorocznych mistrzostw Europy, ale w 12 meczach Ligi Narodów zdobył tylko jedną bramkę.
Nawet oficjalna strona FIFA spotkanie Anglii z Polską zapowiadała jako pojedynek Kane'a z Lewandowskim. Szkoda, że as Bayernu doznał kontuzji i do długo wyczekiwanego starcia w środę nie dojdzie.
Sprawiedliwy ojciec
Southgate przekonuje, że ma już w głowie skład na pierwszy mecz Euro z Chorwacją, ale dodaje, że sezon trwa i selekcja nie została zakończona. Bo u niego świętych krów nie ma. Jak zauważa dziennik „Independent", z obecnie powołanych ponad połowa rozegrała mniej niż dziesięć spotkań w kadrze. Tylko Kane, Maguire oraz Jordan Henderson, jeśli wróci do zdrowia po operacji pachwiny, mogą być pewni miejsca w wyjściowej jedenastce.