Trenera Jerzego Brzęczka głowa nie boli

W czwartek Polska meczem z Austrią w Wiedniu rozpoczyna eliminacje do mistrzostw Europy 2020. Oba zespoły uważane są za faworytów grupy G.

Aktualizacja: 18.03.2019 18:56 Publikacja: 18.03.2019 18:53

Jerzy Brzęczek: – Jesienne mecze pozostawiły uczucie niedosytu i teraz trzeba będzie to zmienić

Jerzy Brzęczek: – Jesienne mecze pozostawiły uczucie niedosytu i teraz trzeba będzie to zmienić

Foto: BARTEK SYTA

Jerzy Brzęczek spytany o to, co go najbardziej cieszy na kilka dni przed pierwszymi meczami (w niedzielę gramy w Warszawie z Łotwą), a co powoduje ból głowy, nie miał kłopotów z odpowiedzią: – Cieszy fakt, że większość zawodników powołanych na zgrupowanie gra regularnie w swoich klubach i nikt nie jest kontuzjowany. Bólu głowy nie mam. Jest tylko świadomość, że jesienne mecze pozostawiły uczucie niedosytu i teraz trzeba będzie to zmienić. W dodatku zagramy na boisku przeciwnika, który podobnie jak Polska jest uważany za faworyta grupy – powiedział trener.

Zacznijmy od plusów. Europa zazdrości nam napastników. Robert Lewandowski jest liderem strzelców Bundesligi, Krzysztof Piątek wiceliderem w Serie A, Arkadiusz Milik zaś zajmuje na włoskiej liście piąte miejsce. Cała trójka strzeliła w czołowych europejskich ligach w sumie 51 bramek. Każdy trener przygotowujący swoją drużynę przeciw Polsce musi pomyśleć, co zrobić, żeby Lewandowskiemu, Piątkowi i Milikowi nie dać kopnąć piłki.

Pocieszyć ich może tylko jedno: jest mało prawdopodobne, aby ci trzej napastnicy wyszli na boisko w pierwszej jedenastce. Mało skomplikowane rachuby mniej wyrobionych kibiców sprowadzają się do tego, że skoro mamy tak dobrych strzelców, to należy ich rzucić do boju od pierwszej minuty. Wbiją parę bramek i będzie spokój.

– To nie jest takie proste – rzeczowo tłumaczy selekcjoner. – Przypuśćmy, że Lewandowski, Piątek i Milik zagrają od początku, a mimo to nie tylko bramki nie strzelimy, a możemy stracić. I co wtedy miałbym zrobić? Zdjąć napastnika w sytuacji, kiedy trzeba będzie odrabiać stratę?

Żeby napastnik strzelił bramkę, ktoś musi mu podać piłkę. Budowa drużyny rządzi się żelaznymi regułami, w których czasami o logikę trudno. Kiedyś Wojciech Łazarek wystawił przeciw Cyprowi pięciu napastników, a mimo to Polska zremisowała 0:0. Na Wembley Janusz Wójcik wystawił sześciu obrońców i Polska przegrała 1:3. Zresztą tę jedyną bramkę strzelił wtedy Jerzy Brzęczek, więc on dobrze pamięta i wie, że co za dużo, to niezdrowo.

Najpewniej Polacy zagrają w Wiedniu zbalansowanym systemem 4-4-2, który w trakcie gry może się zmieniać. Łatwo w nim reagować, kiedy się prowadzi i kiedy się przegrywa. Pomocnicy odgrywają w nim kluczową rolę, a tu selekcjoner też ma duży wybór.

Na pozycji bocznych pomocników, czyli w razie potrzeby skrzydłowych, może grać aż czterech zawodników: Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki, Przemysław Frankowski i Damian Kądzior. Błaszczykowski strzelił wiosną dla Wisły już trzy bramki i odebrał argumenty krytykom uważającym, że otrzymuje powołania dlatego, że ma wujka selekcjonera.

Środek pola też jest pewny. Lepszych od Piotra Zielińskiego, Grzegorza Krychowiaka, Mateusza Klicha, Karola Linetty'ego czy Jacka Góralskiego w Polsce nie mamy. Pytanie, kto z nich potrafi wznieść się na poziom europejski. A jest jeszcze młody Szymon Żurkowski z Górnika, do którego może należeć przyszłość.

– Żurkowski robi postępy. On i Robert Gumny są u mnie na zgrupowaniu pierwszy raz i bardzo na nich liczę. Wierzę też w Karola Linetty'ego, który zdobywa doświadczenie w Serie A. Mam nadzieję, że będzie grał w reprezentacji tak dobrze, jak w Sampdorii. Każdy może wyjść na boisko, jak nie w Wiedniu, to w Warszawie – powiedział Brzęczek.

Od lat każdy kolejny selekcjoner ma problem z brakiem lewego obrońcy na wysokim poziomie. Maciej Rybus po kontuzji jeszcze nie gra, a Arkadiusz Reca w Atalancie głównie ogląda mecze z ławki rezerwowych. Ale Brzęczek wierzy w niego, mając nadzieję, że kiedyś jego losy się odwrócą. I będzie z nim jak z Janem Bednarkiem, powoływanym, mimo że nie miał miejsca w Southampton. Dziś ma, zbiera pochwały. W reprezentacji też.

Kamil Glik, pytany, z kim chciałby grać na środku obrony, odpowiedział dyplomatycznie, że z Michałem Pazdanem już grał, a z Bednarkiem gra teraz, więc jest mu wszystko jedno. Należy domniemywać, że właśnie zestawienie linii obrony będzie przedmiotem największych dyskusji sztabu trenerskiego.

Brzęczek i jego asystent Radosław Gilewicz grali w lidze austriackiej, dobrze znają tamtejsze realia i mówią jednym głosem: Austria ma wyrównaną reprezentację, złożoną z zawodników, jeśli nie wybitnych, to znakomicie przygotowanych pod względem fizycznym, konsekwentnych, wręcz nieprzyjemnych. Starcia z nimi będą bardzo trudne.

Od kiedy Brzęczek został selekcjonerem, Polska nie wygrała żadnego z sześciu meczów, a Robert Lewandowski nie strzelił ani jednej bramki. Niech to się zmieni w Wiedniu.

Kadra Polski na mecze z Austrią i Łotwą

Bramkarze: Łukasz Fabiański (West Ham United), Łukasz Skorupski (Bologna FC), Wojciech Szczęsny (Juventus FC).

Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton FC), Bartosz Bereszyński (UC Sampdoria), Thiago Cionek (SPAL Ferrara), Kamil Glik (AS Monaco), Robert Gumny (Lech Poznań), Artur Jędrzejczyk (Legia), Marcin Kamiński (Fortuna Düsseldorf), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów), Michał Pazdan (MKE Ankaragucu), Arkadiusz Reca (Atalanta BC).

Pomocnicy: Jakub Błaszczykowski (Wisła Kraków), Przemysław Frankowski (Chicago Fire), Jacek Góralski (Łudogorec Razgrad), Kamil Grosicki (Hull City), Damian Kądzior (Dinamo (Zagrzeb), Mateusz Klich (Leeds United), Grzegorz Krychowiak (Lokomotiw Moskwa), Karol Linetty (UC Sampdoria), Damian Szymański (Achmat Grozny), Piotr Zieliński (SSC Napoli), Szymon Żurkowski (Górnik Zabrze).

Napastnicy: Dawid Kownacki (Fortuna Düsseldorf), Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Arkadiusz Milik (SSC Napoli), Krzysztof Piątek (AC Milan).

Terminarz Grupy G

21 marca (czwartek): Austria – Polska (20.45, TVP 1, TVP Sport, Polsat Sport); Macedonia – Łotwa (20.45); Izrael – Słowenia (20.45).

25 marca (niedziela): Izrael – Austria (18.00, Polsat Sport News); Polska – Łotwa (20.45, TVP 1, TVP Sport, Polsat Sport); Słowenia – Macedonia (20.45)

7 czerwca

Austria – Słowenia, Macedonia – Polska, Łotwa – Izrael

10 czerwca

Macedonia – Austria, Łotwa – Słowenia, Polska – Izrael

5–6 września

Izrael – Macedonia (5.09), Austria – Łotwa (6.09), Słowenia – Polska (6.09)

9 września

Łotwa – Macedonia, Polska – Austria, Słowenia – Izrael

10 października

Austria – Izrael, Macedonia – Słowenia, Łotwa – Polska

13–15 października

Polska – Macedonia (13.10), Słowenia – Austria (13.10), Izrael – Łotwa (15.10)

16 listopada

Słowenia – Łotwa, Austria – Macedonia, Izrael – Polska

19 listopada

Macedonia – Izrael, Łotwa – Austria, Polska – Słowenia

Jerzy Brzęczek spytany o to, co go najbardziej cieszy na kilka dni przed pierwszymi meczami (w niedzielę gramy w Warszawie z Łotwą), a co powoduje ból głowy, nie miał kłopotów z odpowiedzią: – Cieszy fakt, że większość zawodników powołanych na zgrupowanie gra regularnie w swoich klubach i nikt nie jest kontuzjowany. Bólu głowy nie mam. Jest tylko świadomość, że jesienne mecze pozostawiły uczucie niedosytu i teraz trzeba będzie to zmienić. W dodatku zagramy na boisku przeciwnika, który podobnie jak Polska jest uważany za faworyta grupy – powiedział trener.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"