Wisłę uratowali swoimi pieniędzmi Jakub Błaszczykowski, dwaj biznesmeni i kibice, którzy wykupili akcje klubu. Piłkarzom i innym pracownikom wypłacono zaległe pobory. Wreszcie wszystko jest na bieżąco. Do końca sezonu Wisła ma względny spokój.
Potem też powinien być, bo od nowego sezonu każdy klub może otrzymać około 4 mln złotych za sezon więcej niż obecnie. Dziś, w zależności m.in. od tzw. rankingu historycznego czy pozycji w tabeli, klub otrzymuje od Ekstraklasy SA minimum prawie 6 mln złotych za sezon (Sandecja Nowy Sącz). Najlepsze nawet wielokrotność tej kwoty. Legia zarobiła prawie 17 mln, Jagiellonia 15 mln, a Lech 13,5 mln złotych. Wisła Kraków zarobiła za poprzedni sezon 9,5 mln złotych. Ile błędnych decyzji trzeba podjąć, żeby przy takiej kwocie doprowadzić klub do upadku?
Będzie lepiej
Dzięki nowej umowie z TVP i nc+ oraz zaangażowaniu firmy Lotto, a przede wszystkim banku PKO BP (od przyszłego sezonu sponsora tytularnego rozgrywek), Ekstraklasa SA zapewni klubom znacznie lepsze warunki materialne. Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań i przewodniczący rady nadzorczej Ekstraklasy SA, mówi, że podpisane umowy oznaczają dla klubów o 70 mln złotych więcej niż obecnie.
Tyle że ESA nie ingeruje w działalność klubów. Nie ma wpływu na wybór prezesów i innych osób, od których zależy bieżąca działalność, a więc i finanse. Kłopoty finansowe polskich klubów wynikają najczęściej z niekompetencji ich urzędników, a w skrajnych przypadkach to efekt ich nieuczciwości.
Wisła Kraków wpadła w kłopoty w efekcie złych decyzji kierownictwa, które jednak samo na brak funduszy nie narzekało.