„Misja możliwa" – zatytułował relację z pierwszego meczu 1/8 finału w Madrycie dziennik „L'Equipe".
Paryżanie przegrali wprawdzie 1:3, ale zostawili po sobie dobre wrażenie. Szybko objęli prowadzenie, a ich plan posypał się, gdy Unai Emery nastawił się na obronę wyniku i w miejsce Edinsona Cavaniego wpuścił kolejnego zawodnika z defensywy (Thomas Meunier), zamiast posłać na boisko Angela di Marię.
Od kiedy atak tworzą Cavani, Neymar i Kylian Mbappe, Argentyńczyk zszedł na drugi plan, ale w ostatnich tygodniach pokazuje, że trzymanie go na ławce jest zwykłym marnotrawstwem. Od początku roku we wszystkich rozgrywkach strzelił 13 bramek w 15 meczach i dziś to w byłym skrzydłowym Realu upatruje się zbawcy, który wejdzie w buty Neymara i da PSG ćwierćfinał.
Wygląda na to, że di Maria będzie miał sporo okazji, by udowodnić trenerowi i kibicom, że nadal jest w Paryżu potrzebny.
Neymar przeszedł w sobotę operację stopy w klinice w Belo Horizonte i do treningów wróci najwcześniej za dwa miesiące, co oznacza, że w Lidze Mistrzów wyjdzie na boisko, tylko jeśli PSG awansuje do finału.