Jacek Magiera: Muszę dotrzeć do głów piłkarzy

Jacek Magiera, trener piłkarskiej reprezentacji do lat 20, która w maju i czerwcu zagra w mistrzostwach świata organizowanych przez Polskę.

Aktualizacja: 28.02.2019 05:35 Publikacja: 27.02.2019 19:14

Jacek Magiera: Muszę dotrzeć do głów piłkarzy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Jakie szanse ma reprezentacja Polski?

Każdy chce wygrać. Taki jest cel drużyny i każdego piłkarza wychodzącego na boisko, niezależnie od tego, w jakiej koszulce gra i przeciw komu. Więc nasz też. Ale jak to się zakończy – nie wiem. Jako gospodarz nie braliśmy udziału w eliminacjach, trudno nas porównać z pozostałymi uczestnikami.

Zakładam, że mniej wyrobieni kibice w ogóle nic nie wiedzą. Reprezentacja, którą pan prowadzi, potrafiła wygrać 3:0 z Czechami i przegrać 0:3 z Włochami czy 1:4 z Holandią. W każdym meczu widziałem innych piłkarzy. Częściej załamywałem ręce, niż się cieszyłem.

Ja nie. Trenerem zostałem w maju, zacząłem od zgrupowania w Bydgoszczy, pierwszy mecz, z Włochami, rozegraliśmy we wrześniu. Praca z drużyną młodzieżową jest inna niż z seniorami. Przede wszystkim szukam takich piłkarzy, którzy nie tylko potrafią grać, ale i są odporni. Mają być odważni, jak na dwudziestolatków przystało, ale też rozważni, a o to już w tym wieku trudniej. Trener jest im potrzebny bardziej niż doświadczonym zawodnikom. Zwłaszcza kiedy tracimy bramkę, wszyscy muszą jakoś zareagować i czekają, co powie trener.

Przydaje się doświadczenie z czasów, kiedy reprezentacja Polski z panem w składzie zdobywała mistrzostwo Europy i zajmowała czwarte miejsce na mistrzostwach świata do lat 17? Jest pan dziś dla swoich następców kimś takim, jak dla pańskiego pokolenia był trener Andrzej Zamilski...

Świat piłki poszedł do przodu, ale zachowania młodych zawodników pozostają bez zmian. Oni są na początku drogi, mają marzenia, nie można w nich tego zabić. Dobrze wiedzą, że przyznanie Polsce prawa organizacji mistrzostw jest dla nich jak wygrana w totka. Ich rówieśnicy musieli walczyć o miejsce w finałach, nam jest to dane z urzędu. Wiem, jak przeżyli uroczystość losowania grup w Gdyni, obecność na estradzie mistrza świata Bebeto, Fernando Couto, Zbigniewa Bońka, Andrzeja Juskowiaka, Marka Koźmińskiego, występy gwiazd, transmisję telewizyjną. To na nich zrobiło wrażenie i uświadomiło im, że reszta zależy od nich. Znam ich, rozmawiam z nimi, obserwuję na treningach i meczach. Widzę, jak bardzo zależy im na tym, by pokazać, że są w grupie najlepszych na świecie nie tylko w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności. W maju i czerwcu będą to musieli udowodnić. A ja mam dotrzeć do ich głów.

Stać ich na to? Prawdę mówiąc, nie widzę w tej drużynie lidera, czołowego strzelca, a większość nazwisk nie robi wrażenia na przeciętnym kibicu.

Ja też nie wymienię żadnego nazwiska, ale nie dlatego, że ich nie ma. Wspomniał pan reprezentację sprzed ćwierć wieku, w której ja grałem. Zdobyliśmy mistrzostwo Europy, pokonując w finale Włochów. Ich bramkarzem był Gianluigi Buffon, jedyny, który zrobił karierę reprezentacyjną. Z naszej kadry udało się to tylko Mariuszowi Kukiełce, Arkowi Radomskiemu i Mirkowi Szymkowiakowi. Nie zawsze wyróżniający się junior staje się równie dobrym piłkarzem jako senior. Nie ma żadnych reguł, mimo że już od lat wszystko jest pod kontrolą trenerów.

W finałach nie wystąpią Brazylijczycy, chociaż mogłoby się wydawać, że oni mają w takich turniejach zapewnione miejsce.

Nie będzie też Hiszpanów, Niemców i Anglików. W eliminacjach byli lepsi od nich. Oglądałem kilka meczów eliminacyjnych w Ameryce Południowej. Kolumbijczycy, którzy zaczęli turniej od remisu, potem odnieśli dwa zwycięstwa. Pewni siebie Brazylijczycy zajęli piąte miejsce.

Kolumbia, Senegal i Tahiti – to są nasi przeciwnicy, prawie jak na mundialu w Rosji.

Porównanie samo się narzuca, ale nic z tego nie wynika. Żeby był komplet, to dodam, że 21 marca rozegramy towarzyski mecz z Japonią w Łodzi, a pięć dni później z Niemcami w Bielsku-Białej. To będą nasze ostatnie kontrolne mecze przed mistrzostwami. 13 maja podam 21-osobową kadrę, tydzień później spotykamy się na zgrupowaniu, a 23 maja rozpoczniemy mistrzostwa meczem z Kolumbią.

Trochę krótkie to zgrupowanie. A okres między meczami w marcu a turniejem w maju długi...

Inaczej się nie da. Od kiedy rozpocząłem pracę, do maja odbędziemy w sumie 28 treningów i rozegramy osiem meczów. Zawodnicy występują w klubach polskich i zagranicznych. Ekstraklasa kończy rozgrywki 19 maja. Najważniejsza część pracy została już wykonana w pierwszym półroczu. Szukałem zawodników i dlatego w każdym meczu skład był inny. Ale od jesieni już się ustabilizował i w meczach z Portugalią (0:2) oraz Ukrainą (2:1) zmian było niewiele. Trzon zespołu już jest.

Wśród zawodników, którzy grali w ubiegłym roku, widzę między innymi bramkarza Radosława Majeckiego z Legii, Tomasza Makowskiego z Lechii, Sebastiana Walukiewicza z Pogoni i dwóch zawodników z zagranicy: Marcela Zyllę z Bayernu oraz bramkarza Marcina Bułkę z Chelsea. Jaki jest limit wieku dla uczestników mistrzostw?

Mogą w nich wziąć udział zawodnicy urodzeni po 1 stycznia 1999 roku. Teoretycznie mogą to więc być pierwsze mistrzostwa, w których wystąpią w większości piłkarze urodzeni już w XXI wieku.

Jakie szanse ma reprezentacja Polski?

Każdy chce wygrać. Taki jest cel drużyny i każdego piłkarza wychodzącego na boisko, niezależnie od tego, w jakiej koszulce gra i przeciw komu. Więc nasz też. Ale jak to się zakończy – nie wiem. Jako gospodarz nie braliśmy udziału w eliminacjach, trudno nas porównać z pozostałymi uczestnikami.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"