Wraca Liga Mistrzów, Neymar nie zagra. "Smutek jest wielki"

Po zimowej przerwie we wtorek wraca Liga Mistrzów. Wciąż bez kibiców, z meczami przenoszonymi do innych krajów i kolejną reformą na horyzoncie.

Aktualizacja: 14.02.2021 21:05 Publikacja: 14.02.2021 19:30

Leo Messi nie spotka we wtorek swego druha Neymara

Leo Messi nie spotka we wtorek swego druha Neymara

Foto: AFP

Pandemia wygoniła publiczność z trybun przed telewizory, ale wirus mutuje, więc niektórzy uznali, że zamknięcie stadionów nie wystarczy. Niemcy i Hiszpanie nie wpuszczają do siebie lotów z Wielkiej Brytanii, gdzie pojawiła się nowa, bardziej zaraźliwa odmiana Covid-19, i nie zamierzali robić wyjątków dla piłkarzy.

W Champions League pozostały trzy angielskie drużyny, trzeba było znaleźć odważnych, którzy przyjmą gości z Wysp. Mecze RB Lipsk z Liverpoolem i Borussii Moenchengladbach z Manchesterem City odbędą się w Budapeszcie. Spotkanie Atletico z Chelsea przeniesiono do Bukaresztu, choć były podobno szanse na to, że gwiazdy z Madrytu i Londynu przyjadą grać na stadion Legii.

To nie rozwiązuje jednak do końca problemu, bo chociaż rewanże zaplanowano dopiero na marzec, wątpliwe, by do tego czasu zniesiono restrykcje, a władze Niemiec i Hiszpanii pozwoliły zawodnikom na wyjazd do Anglii bez przechodzenia kwarantanny po powrocie. Wygląda na to, że znów trzeba będzie grać na neutralnym terenie.

Rozpacz Neymara

Kluby szukają więc zastępczych aren, a trenerzy głowią się, jak zastąpić swoich liderów. W tym szalonym sezonie umiejętność łatania dziur po chorych i kontuzjowanych może się okazać kluczem do sukcesu. Finalista z ubiegłego roku Paris Saint-Germain przynajmniej w pierwszym meczu 1/8 finału z Barceloną będzie musiał sobie radzić bez Neymara.

„Smutek jest wielki, ból ogromny, a łzy nie przestają płynąć. Czasem czuję się niekomfortowo przez swój styl gry. Uwielbiam dryblować, ale jestem nieustannie kopany. Nie wiem, czy problemem jestem ja, czy to, co robię na boisku. Chcę tylko grać w piłkę. Nic więcej" – napisał na Instagramie Brazylijczyk, który doznał urazu w Pucharze Francji po brutalnym faulu piłkarza Caen Steeve'a Yago.

Trudno się dziwić reakcji Neymara, bo to już trzeci przypadek w ostatnich czterech sezonach, gdy nie będzie w stanie pomóc kolegom w walce o ćwierćfinał. W 2018 i 2019 roku przez jego nieobecność PSG przegrało z Realem i Manchesterem United. Teraz rozczarowanie jest tym większe, że nie będzie mu dane przyjechać do Katalonii i spotkać się ze swoim przyjacielem Leo Messim. Występ w rewanżu też jest niepewny.

Lista pechowców jest dłuższa. Ponownie kontuzji doznał Eden Hazard, a Sergio Ramos musiał się poddać operacji kolana. To oznacza, że kapitan Realu wróci najwcześniej na ćwierćfinał, o ile Królewscy wyeliminują Atalantę Bergamo. W Madrycie trwa wyścig z czasem, by postawić na nogi Hazarda.

Real i Barcelona zmagają się z kontuzjami, Atletico z koronawirusem (kilku zawodników w ostatnim tygodniu trafiło na kwarantannę), Liverpool pozbawiony Virgila van Dijka sprawia wrażenie drużyny bezbronnej. Może więc wyzwanie Bayernowi rzuci wygrywający mecz za meczem Manchester City?

Notowania piłkarzy Pepa Guardioli u bukmacherów są jak co roku wysokie. Późniejsze upadki tym boleśniejsze. Arabscy właściciele z zazdrością patrzą w stronę Paryża. Katarczycy swój finał już mieli, oni nie chcą być gorsi. Kiedy osiągnąć cel, jeśli nie w tak nieprzewidywalnym sezonie? Najpierw trzeba jednak pokonać debiutującą w fazie pucharowej, ale groźną Borussię Moenchengladbach. Przegrał z nią w tym roku już m.in. Bayern.

Bawarczycy mają dużą szansę zostać drugim po Realu zespołem, który obroni trofeum. W dwumeczu z Lazio, wracającym do rundy pucharowej po 20 latach przerwy, będą zdecydowanym faworytem. Atrakcyjnie zapowiadają się pojedynki Roberta Lewandowskiego z Ciro Immobile, który w poprzednim sezonie zgarnął mu sprzed nosa Złotego Buta – nagrodę dla najlepszego strzelca w ligach europejskich.

więcej pieniędzy

Wiele wskazuje, że obecna formuła rozgrywek wkrótce przejdzie do historii. UEFA w obawie przed powstaniem zamkniętej i dostępnej tylko dla wybranych Superligi planuje uatrakcyjnić swój flagowy produkt. „L'Equipe" twierdzi, że odpowiedzią na zakusy futbolowych potentatów mogłoby być zwiększenie liczby uczestników i meczów.

Od sezonu 2024/2025 kwalifikowałyby się do niej nie 32 drużyny, a 36. Nie byłoby klasycznej fazy grupowej, a rywalizacja przypominałaby bardziej rozgrywki ligowe. Zespoły zostałyby co prawda podzielone na cztery koszyki po dziewięć ekip (na podstawie rankingu), ale byłyby klasyfikowane w jednej tabeli. Każdy z nich rozegrałby po dziesięć spotkań z dziesięcioma różnymi przeciwnikami (dziś sześć meczów z trzema rywalami) – pięć u siebie i pięć na wyjeździe. Te z najwyższym współczynnikiem zmierzyłyby się z dwiema ekipami ze swojego koszyka, trzema z drugiego, trzema z trzeciego i dwiema z ostatniego.

Do 1/8 finału bezpośredni awans uzyskałoby osiem najlepszych drużyn. Te z miejsc 9–24 utworzyłyby osiem par, które powalczyłyby w barażach, przegrani trafiliby do Ligi Europy. Dzięki temu liczba meczów wzrosłaby prawie dwukrotnie – z 96 do 180, a rywalizacja w grupach trwałaby od września do stycznia. Piłkarze wychodziliby na boiska już nie tylko we wtorki i środy, ale także w czwartki, czyli w terminie zarezerwowanym dotąd dla Ligi Europy.

Więcej meczów to w teorii jeszcze większa oglądalność i przychody z praw telewizyjnych. UEFA ma nadzieję, że forsowany przez nią tzw. model szwajcarski sprawi, że zmniejszy się liczba spotkań bez znaczenia. Dziś zdarza się, że przed dwiema ostatnimi kolejkami rundy grupowej wszystkie rozstrzygnięcia są już znane. Wydłużyłaby się też droga po trofeum, teraz wiedzie ona przez 13 meczów, po reformie byłoby ich 17 lub nawet 19.

Angielska Premier League, hiszpańska Primera Division, niemiecka Bundesliga i włoska Serie A miałyby w Champions League nadal po czterech przedstawicieli, czwartego reprezentanta zyskałaby francuska Ligue 1. Trzy dzikie karty otrzymywałyby co roku zespoły z wysokim współczynnikiem, które nie zakwalifikowały się przez rozgrywki krajowe. Jak widać, powiększenie będzie na rękę tylko bogaczom. Słabsi, w tym mistrz Polski, na żadne prezenty liczyć nie mogą.

Nowy format poparł już m.in. szef Europejskiego Stowarzyszenia Klubów i prezes Juventusu Andrea Agnelli. Jeśli plany UEFA nie spotkają się z oporem lig, mogą zostać przez nią zatwierdzone już w marcu.

1/8 FINAŁU LIGI MISTRZÓW

16 lutego: Barcelona – Paris Saint-Germain (21.00, Polsat Sport Premium 1); RB Lipsk

– Liverpool (21.00, Polsat Sport Premium 2). Rewanże 10 marca.

17 lutego: Porto – Juventus (21.00, TVP 1, Polsat Sport Premium 1); Sevilla – Borussia Dortmund (21.00, Polsat Sport Premium 2). Rewanże 9 marca.

23 lutego: Lazio – Bayern

(21.00, Polsat Sport Premium 1); Atletico – Chelsea (21.00, Polsat Sport Premium 2). Rewanże

17 marca.

24 lutego: Atalanta – Real (21.00, Polsat Sport Premium 1); Borussia Moenchengladbach – Manchester City (21.00,

Polsat Sport Premium 2). Rewanże 16 marca.

Ćwierćfinały – 6 i 7

oraz 13 i 14 kwietnia.

Półfinały – 27 i 28 kwietnia

oraz 4 i 5 maja.

Finał – 29 maja w Stambule. ?

Pandemia wygoniła publiczność z trybun przed telewizory, ale wirus mutuje, więc niektórzy uznali, że zamknięcie stadionów nie wystarczy. Niemcy i Hiszpanie nie wpuszczają do siebie lotów z Wielkiej Brytanii, gdzie pojawiła się nowa, bardziej zaraźliwa odmiana Covid-19, i nie zamierzali robić wyjątków dla piłkarzy.

W Champions League pozostały trzy angielskie drużyny, trzeba było znaleźć odważnych, którzy przyjmą gości z Wysp. Mecze RB Lipsk z Liverpoolem i Borussii Moenchengladbach z Manchesterem City odbędą się w Budapeszcie. Spotkanie Atletico z Chelsea przeniesiono do Bukaresztu, choć były podobno szanse na to, że gwiazdy z Madrytu i Londynu przyjadą grać na stadion Legii.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Wiemy, gdzie i kiedy reprezentacja Polski zagra przed turniejem
Piłka nożna
Piłkarskie klasyki w Wielkanoc: City-Arsenal, Bayern-Borussia i OM-PSG
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani