Krzysztof Piątek wyważył drzwi

Krzysztof Piątek w pół roku przebył drogę z Krakowa do Mediolanu – ze średniaka ekstraklasy do Milanu – klubu z piękną przeszłością, tęskniącego za sukcesami.

Aktualizacja: 23.01.2019 20:12 Publikacja: 23.01.2019 17:44

Krzysztof Piątek wzbogaci Cracovię – klub, w którym grał przed wyjazdem do Włoch. Cracovia podobno z

Krzysztof Piątek wzbogaci Cracovię – klub, w którym grał przed wyjazdem do Włoch. Cracovia podobno zapewniła sobie 5–10 procent od sumy następnego transferu piłkarza

Foto: shutterstock

Transfer, o którym mówiono od kilku dni, wreszcie stał się faktem. W środowe popołudnie Piątek przeszedł testy medyczne w klinice La Madonnina. Podpisał umowę z Milanem (do 30 czerwca 2023 roku). Będzie zarabiać około 2 mln euro rocznie. W czwartek o 13 prezentacja, a o 15.30 pierwszy trening z nowymi kolegami.

Jeszcze przed wyjazdem napastnika do Włoch trener Cracovii Michał Probierz przekonywał, że za kilka lat będzie on wart 30 mln. Milan już teraz zapłacił za niego pięć milionów więcej, czyniąc go najdroższym polskim piłkarzem.

Zapłaciłby może i więcej, gdyby Genoa nie obniżyła swoich żądań (40 mln). To jeden z powodów, dla których transakcja trwała tak długo. Ruchy klubów spowalniała też niejasna sytuacja Gonzalo Higuaina. Argentyńczyk dopiero w środę poleciał do Londynu, by porozumieć się z Chelsea w sprawie wypożyczenia. To właśnie jego ma zastąpić Piątek. Dostał po nim koszulkę z numerem 9. Czy udźwignie jej ciężar?

Higuain na San Siro nie przypominał człowieka, który w 2016 roku, w barwach Napoli, został królem strzelców Serie A, a w dwóch następnych sezonach zdobył dla Juventusu łącznie 40 bramek. Początek w Milanie miał co prawda udany – sześć goli w siedmiu meczach – ale potem trafił do bramki już tylko dwa razy, a w poniedziałkowym spotkaniu z Genoą zabrakło dla niego miejsca w kadrze.

Amore nie w głowie

Piątek będzie czwartym Polakiem w Milanie, ale żaden z jego poprzedników nie zdołał zadebiutować w pierwszej drużynie.

Bramkarz Michał Miśkiewicz spędził w Mediolanie aż pięć lat (2007–2012), ale musiał się zadowolić możliwością obserwowania słynniejszych kolegów. Bywał gościem na treningach, szukał szczęścia na wypożyczeniach.

W styczniu 2013 roku czteroipółletni kontrakt na San Siro podpisał Bartosz Salamon, ale już kilka miesięcy później był w Genui (Sampdoria). W ubiegłym sezonie zawodnikiem młodzieżowego zespołu Milanu został 18-letni pomocnik Przemysław Bargiel. Obecnie jest wypożyczony do Spezii.

Piątek zadebiutować może już w sobotę, przed 80-tysięczną publicznością. Na San Siro przyjeżdża Napoli. Bilety na mecz (20:30, Eleven Sports 1), w którym szansę na grę ma aż trzech Polaków, sprzedają się jak ciepłe bułeczki. A zainteresowanie wzmaga fakt, że trzy dni później dojdzie do rewanżu – w ćwierćfinale Pucharu Włoch (20:45, TVP Sport).

Nadzieje związane z przyjściem Piątka są ogromne. „Papież Polak" – bije po oczach tytuł na okładce „Corriere dello Sport". „Czerwono-czarny dym: Milan ma Piątka, nowego ministra od strzelania bramek" – kontynuuje gazeta.

23-letni napastnik doczekał się nawet na swoją cześć klipu na melodię włoskiego przeboju „Felicita". „Amore nie w głowie, ja strzelam gole" – śpiewa wzorowana na nim postać w filmiku krążącym po internecie.

Piątek ma być lekiem na nieskuteczność Milanu. 28 goli w 20 spotkaniach ligowych to wynik mizerny jak na zespół aspirujący do europejskich pucharów. Drużyna Gennaro Gattuso zajmuje czwarte miejsce, ostatnie premiowane awansem do Ligi Mistrzów.

Milan nie grał w niej od 2014 roku. Jak na klub, który po Puchar Europy sięgał siedem razy (więcej tylko Real), to długo. Na mistrzostwo Włoch czeka od 2011 roku (zdobywał je 18 razy, tyle samo co Inter). Lepszy jest jedynie Juventus (34). O złotych latach 90., ekipach Arrigo Sacchiego i Fabio Capello przypominają gabloty z trofeami. W tym sezonie piłkarze z San Siro odpadli już z Ligi Europy, więc wszystkie siły zostaną rzucone na Serie A.

Wyjątkowy snajper

Piątek trafia więc do klubu, w którym oddycha się chlubną historią. Kariery w tak ekspresowym tempie nie robił nawet Robert Lewandowski. Gdy kapitan reprezentacji Polski wyjeżdżał za granicę, był co prawda rok młodszy (22 lata), ale minęło trochę czasu, zanim Niemcy poznali się na jego talencie.

Piątek od razu wyważył uchylone drzwi, a kochający futbol Włosi już po kilku tygodniach zaczęli go nazywać bomberem z Polski i rewolwerowcem, bo po kolejnych zdobytych golach powtarzał charakterystyczny gest, układając palce w skrzyżowane rewolwery. Przez pierwsze dwa miesiące strzelał co weekend. Jeszcze przed startem sezonu, w nieco pół godziny, zdobył cztery bramki w Pucharze Włoch, a „Gazzetta dello Sport" pisała, że Genoa kupiła snajpera, jakiego wcześniej tu nie widziano.

– Chcę trafiać w każdym spotkaniu Serie A – zapowiadał chłopak z małego Dzierżoniowa na Dolnym Śląsku.

Nie rzucał słów na wiatr. Dziewięć goli w pierwszych siedmiu meczach pozwoliło mu błyskawicznie uporać się ze strzeleckim rekordem dzielonym przez Zbigniewa Bońka i Kamila Glika (siedem bramek w jednym sezonie ligi włoskiej).

W polu karnym rywali imponował spokojem, sytuacje wykorzystywał z zimną krwią, zwracając na siebie uwagę całej Europy. I nawet chwilowa słabsza dyspozycja (pięć spotkań bez trafienia), nie powstrzymała włoskich dziennikarzy przed porównywaniem go do najlepszych napastników świata. Na półmetku rozgrywek Serie A uzbierał 13 goli, więcej niż Lewandowski w Bundeslidze (11).

Lewandowski inspiracją

Pracowitość to najważniejsza cecha łącząca Piątka z kapitanem kadry. W 2010 roku Lewandowski był bliski przejścia do Genoi, ale żądania finansowe Lecha sprawiły, że wybrał Borussię Dortmund. Dyrektor sportowy włoskiego klubu na dowód zachował w mejlu niepodpisaną przez Lewandowskiego umowę.

Piątek nie ukrywa, że starszy kolega jest dla niego inspiracją. – W Zagłębiu Lubin, w zespole Młodej Ekstraklasy, miałem indywidualne odprawy z trenerem Pawłem Karmelitą, który pokazywał mi fragmenty wideo z zachowaniami najlepszych napastników – w tym Roberta. Sam również, już grając w ekstraklasie u trenera Stokowca, włączałem w internecie składanki z najlepszymi akcjami Lewandowskiego i starałem się je kopiować na treningach, a potem w meczu. Patrzyłem, co mogę wyciągnąć dla siebie. To działa. W ten sposób przystosowałem wiele zagrań. Na przykład poprawiłem grę tyłem do bramki – opowiadał Piątek kilka miesięcy temu na łamach „Przeglądu Sportowego".

Kiedy jesienią zadebiutował w reprezentacji, mógł już porozmawiać z Lewandowskim w cztery oczy. Jak wspomina, interesowało go wszystko: od reżimu treningowego po spojrzenie na futbol. – Mam nadzieję, że go nie zamęczyłem – żartuje.

W reprezentacji zagrał na razie tylko w dwóch meczach – towarzyskim z Irlandią (1:1) i o punkty w Lidze Narodów z Portugalią (2:3). W tym drugim zdobył nawet gola. W eliminacjach Euro 2020 powinien być już ważną postacią drużyny Jerzego Brzęczka.

NAJWIĘKSZE TRANSFERY POLSKICH PIŁKARZY

- Krzysztof Piątek Genoa – Milan 35 mln

- Arkadiusz Milik Ajax Amsterdam – Napoli 32 mln

- Grzegorz Krychowiak Sevilla – PSG 27,5 mln

- Piotr Zieliński Udinese – Napoli 14 mln

- Wojciech Szczęsny Arsenal – Juventus 12,2 mln

- Kamil Glik Torino – Monaco 11 mln

- Kamil Grosicki Rennes – Hull 9 mln

- Łukasz Skorupski Roma – Bologna 9 mln

- Łukasz Fabiański Swansea – West Ham 8 mln

- Jerzy Dudek Feyenoord Rotterdam – Liverpool 7,4 mln

Transfer, o którym mówiono od kilku dni, wreszcie stał się faktem. W środowe popołudnie Piątek przeszedł testy medyczne w klinice La Madonnina. Podpisał umowę z Milanem (do 30 czerwca 2023 roku). Będzie zarabiać około 2 mln euro rocznie. W czwartek o 13 prezentacja, a o 15.30 pierwszy trening z nowymi kolegami.

Jeszcze przed wyjazdem napastnika do Włoch trener Cracovii Michał Probierz przekonywał, że za kilka lat będzie on wart 30 mln. Milan już teraz zapłacił za niego pięć milionów więcej, czyniąc go najdroższym polskim piłkarzem.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Bayern w półfinale, Arsenal żegna się z rozgrywkami
Piłka nożna
Legenda brazylijskiego futbolu wraca do gry. 58-latek będzie znów strzelał gole?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Czy Robert Lewandowski powinien czuć się winnym porażki z PSG?