Niemcy, Portugalia, Belgia lub Hiszpania z pierwszego koszyka oraz Francja, Anglia, Szwajcaria lub Włochy z drugiego – to przeciwnicy, na których mogą trafić piłkarze Adama Nawałki. Rozegrają dwa spotkania przed własną publicznością i dwa na wyjeździe.
– To będzie bardzo fajna zabawa – mówił niedawno prezes PZPN Zbigniew Boniek w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Na czym ta zabawa będzie polegać? Oprócz możliwości gry z silnymi rywalami w meczach o stawkę zamiast w nudnych sparingach do zdobycia będą cztery bilety na Euro 2020. Wywalczą je zwycięzcy każdej ligi, co otwiera szansę przed takimi zespołami jak Gruzja i Armenia czy nawet Wyspy Owcze i Luksemburg.
Najkrótsza droga na Euro
Liga Narodów to ostatnie dziecko Michela Platiniego, który wpadł w sidła korupcji, ale przed oddaniem sterów w UEFA zrobił wiele, by uchylić drzwi do salonu dla najuboższych. Łatwiejsza ścieżka awansu do Champions League dla mistrzów słabszych piłkarsko krajów, zwiększenie liczby uczestników Euro z 16 do 24, teraz Liga Narodów, nie bez powodu nazywana najkrótszą drogą na mistrzostwa Europy, które po raz pierwszy zorganizowane zostaną nie przez jednego czy dwóch gospodarzy, ale przez 12 miast w całej Europie.
Finalistów gościć będą: Kopenhaga, Amsterdam, Bukareszt, Dublin, Bilbao, Budapeszt, Glasgow (faza grupowa i 1/8 finału), Monachium, Baku, Sankt Petersburg, Rzym (faza grupowa i ćwierćfinał) oraz Londyn (faza grupowa, 1/8 finału, półfinały i finał). Kłopoty z budową stadionu sprawiły, że z tej listy skreślono Brukselę.