To był trzeci mecz Łukasza Fabiańskiego po powrocie na boisko. W dwóch poprzednich puścił tylko dwie bramki, obronił rzut karny. Wydawało się, że po kontuzji nie ma już śladu. Aż do 13. minuty spotkania z Sheffield United (0:1). Po wybiciu piłki Polak złapał się za nogę, schował twarz w dłoniach i usiadł na murawie. Wiadomo było, że stało się coś złego i nie będzie mógł kontynuować gry. Z murawy schodził, z trudem powstrzymując łzy.
Bramkarz dekady
W październiku Fabiański przeszedł operację stawu biodrowego. Stracił aż 11 meczów Premier League, opuścił końcówkę eliminacji Euro 2020. Rehabilitacja przebiegała jednak szybko, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia – miesiąc wcześniej, niż planowano – wrócił do treningów.
Nowy rok zaczął od efektownej wygranej z Bournemouth (4:0), kilka dni później zajmujący się statystykami serwis whoscored.com wybrał go do jedenastki dekady Premier League. Średnią not (6,89) wystawionych przez ten prestiżowy piłkarski portal miał w tym czasie lepszą niż David de Gea (Manchester United) i Petr Cech (Chelsea, Arsenal).
Ten sezon pokazuje, jak ważną postacią jest dziś dla West Hamu. Kiedy leczył kontuzję, drużyna odniosła zaledwie dwa zwycięstwa i zbliżyła się do strefy spadkowej. Trener David Moyes wierzy, że Fabiański nie będzie potrzebował kolejnej operacji, ale poważnie rozważa sprowadzenie nowego bramkarza.
Do Londynu może trafić Krzysztof Piątek. Pięć miesięcy przed mistrzostwami Europy postanowił zmienić pracodawcę. Po przyjściu Zlatana Ibrahimovicia jego szanse na regularne występy w Milanie zmalały. W ostatnim meczu z Cagliari (2:0) to Szwed biegał po boisku i strzelił pierwszego gola po powrocie do Serie A, a Polak siedział na ławce. West Ham jest jednym z klubów zainteresowanych Piątkiem, rozpoczęły się też już negocjacje z Tottenhamem, który szuka zastępstwa dla kontuzjowanego Harry'ego Kane'a. Mówi się także o Crystal Palace i Aston Villi.